Polański przegina akcentując największą rolę tego niemieckiego kapitana w uratowaniu Szpilmana, pomija całkowicie lub umniejsza Polaków, którzy mu pomagali, a pomagali! te mieszkanie lewe, drugie, jedzenie, lekarz, tego mu Niemiec nie dał.
Szpilman nie wyratował Hosenfelda, wątpie by dał radę, Armia Czerwona mało kogo zwalniała z łagrów i obozów, takie sceny ze zwalnianiem to tylko w Czterech Pancernych i psie.
Na szczęście nie wstawili tutj takiej hollywodzkiej sztampy.
Scena wkroczenia wojsk polskich do zniszczonej Warszawy karykaturalna, rozlatujące się samochody, jest ich tylko garstka tak jakby to nie było WP ale jacyś partyzanci.
Mój znajomy lekarz gdy był dzieckiem widział scene gdy wkraczali na teren dzisiejszego mazowieckiego, wojsk było dużo.
Getto pokazane dość dobrze.
Myślę, że trochę jednak przesadzasz. Jest wyraźnie pokazane, jak Polacy sprawnie (i bezinteresownie) potrafili organizować kryjówki dla uciekinierów z getta.
Pokazane jest, fakt, lepiej niż w antypolskiej "Liście Schindlera", jednak tylko tego kapitana niemieckiego akcentują jakby tylko dzięki niemu przertwał lata 1939-44 do wybuchu powstania warszawskiego.