PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=804561}

Pewnego razu... w Hollywood

Once Upon a Time ... in Hollywood
2019
7,2 222 tys. ocen
7,2 10 1 221784
7,6 95 krytyków
Pewnego razu... w Hollywood
powrót do forum filmu Pewnego razu... w Hollywood

Po obejrzeniu filmu jak i paru dokumentów o latach 60tych stwierdzam ze ruch hippisowski był totalnie bez sensu ;) A wracajac do filmu - jest momentami (zwłaszcza końcówka) mocny, kompletnie pochłaniający , klimat oddający w 100% lata 60te moim zdaniem. Czułam się oglądając jakbym przeniosła się w czasie. Brad jest bezkonkurencyjny, świetnie zagrała również Margot i niestety cała banda tego psychopaty. wyszłam z kina smutna bo końcówka jest bardzo melancholijna. Film mnie totalnie pochłonął, ale dla osoby która nie ogarnia lat 60, tamtejszego stylu życia bycia muzyki itd to pewnie uzna ze film jest trochę nudny no ale takie opinie są irrelevant:) nada ciężko mi uwierzyć jak omamione musiały być tamte osoby i jak złe, nie mówiąc o mansonie którego wspominać mansonie na którego szkoda wierszy. Nadal przeraża mnie cała historia, smutniejszej w Hollywood nie było i mam nadzieje ze nie będzie.

ocenił(a) film na 8
bambom

Ale co mają hipisi do bandy Mansona? przecież to były dzieciaki po praniu mózgu, poza tym coraz więcej sugeruje się dzisiaj, że zachowanie Mansona to efekt działań CIA i eksperymentów przy programie MKUltra, do którego angażowano ludzi, chcących trochę dorobić, kompletnie nie zdając sobie sprawy z tego, na czym testy miałyby polegać.

a jeśli chodzi o typowych hipisów, jakich było w tamtych czasach wielu, to jeśli już bym miała się czegoś czepiać, to kompletna bezmyślność w kontaktach seksualnych, skutkująca często roznoszeniem chorób wenerycznych w całej komunie, o HIV/AIDS nie wspominając nawet

ocenił(a) film na 9
bambom

Ciężko ocenić czy z sensem, czy bez sensu ;) Dla mnie hipisi to przede wszystkim subkultura, która była wynikiem buntu młodych przed stosunkami społecznymi i politycznymi (np. wojna w Wietnamie), panującymi wtedy w USA. Niejednokrotnie były to uprzywilejowane dzieciaki, którym nie podobała się wizja ich rodziców na życie. Jako forma buntu młodzieży przed rzeczywistością - myślę, że nie była ani lepsza, ani gorsza od innych antysystemowych subkultur. Co do sprzeciwu przed wojną - w sumie ciężko im się dziwić. Natomiast wysuwanych przez nich postulatów politycznych po prostu nie brałabym zbyt poważnie pod uwagę. Ot, zbuntowana młodzież, która miała swoją, idealistyczną wizję świata.
Przy czym, tak jak wyżej ktoś napisał - w filmie nie została przedstawiona reprezentatywna grupa, bo to jednak byli członkowie sekty Mansona.

użytkownik usunięty
bambom

Nie byli źli. Byli po prostu bezdennie durni.