Film jako przygodówka może być, ale w porównaniu do książki wypada blado. Książkowy Grant
wyglądał zupełnie inaczej i inaczej zachowywał się w filmie, marzy mi się wierna adaptacja filmowa
książki, liczę na to, że kiedyś ją nakręcą, bo jest tam wiele scen akcji, znacznie więcej niż w filmie,
lokacji i ciekawych postaci, a także zagadnienia polityczne i bioinżynieryjne. Książka Chrichtona,
mimo że czysto technicznie się zestarzała, to jak chodzi o tematykę jest wciąż aktualna i bardzo
trafna. Polecam też kontynuację-"Zaginiony świat", który już kompletnie nic nie ma wspólnego z
filmem z 1997 roku.
Ja tam bym nie chciał wiernej adaptacji książek oglądać. Moim zdaniem nie ma sensu kręcić czegoś zgodnego 1:1 z książką, bo wtedy ludzie mogą pomyśleć, że czytanie oryginału nie ma sensu, skoro obejrzeli film.
Cóż, w książce było więcej akcji, bo przynajmniej nie była ona ograniczona budżetem i możliwościami technicznymi. A film, niestety, w swoich czasach był bardzo ograniczony pod tym względem. Zbyt wielu efektów specjalnych nie można było zmieścić w tamtym czasie.
Jest jeszcze kwestia cenzury. W książce np. była wzmianka o tym jak Kompsognaty, którym udało się uciec z wyspy Nublar regularnie co jakiś czas dawały o sobie znać mordująć noworodki w kostarykańskich szpitalach, że nie wspomnę o detalach z jakimi Crichton opisywał śmierci poszczególnych bohaterów swojej książki. Spielberg nie chciał aby jego film posiadał obrazy o których potem będzie widzowi trudno zapomnieć. Wyszło to moim zdaniem na plus i równawagę między formą a treścią i filmy z serii Jurassic Park są przerażające, ale nie są przesadnie drastyczne.
Prawda, sceny atakowania ludzi przez dinozaury są w książce bardzo drastyczne, bardzo szczegółowo opisane, np. śmierć Nedry'ego, potem jeszcze Muldoon i Gennaro znaleźli jego zwłoki w krzakach, jak obgryzały go kompsognaty. Jeszcze pożarcie żywcem Hammonda, no dużo tego było, ale książka wciąga jak diabli, nie można się oderwać.
NIe chce być złośliwy, ale chyba dawno temu musiałeś czytać książkę, bo pomyliłeś ze sobą dwa wątki. :) Muldoon i Gennaro znaleźli nogę Eda Regisa, którą odgryzł młody Tyranozaur, a Nedry'ego ,który był że tak to ujmę "dokańczany" przez Kompsognaty odnalazł weterynarz Jerry Harding.
Nie, na pewno Nedry'ego znaleźli ci dwaj, Gennaro chciał zabrać jego zwłoki, zapytał się myśliwego co znimi, a on na to "a co ma być? Mamy ważniejsze rzeczy do roboty". Jeszcze Muldoon znalazł przy informatyku wykradzione materiały genetyczne dinozaurów.
Aż sięgnąłem po książkę, żeby się przekonać i obaj nie mieliśmy racji, ale bliżej prawdy byłeś Ty. To Arnold znalazł Jeepa, siedząc w dyspozytorni, przed komputerem, a potem przekazał Gennaro i Robertowi Muldoonowi informację, że Nedry porzucił Jeepa na wybiegu dla dilofozaura, w pobliżu rzeki.
z tego co pamiętam poszczególne "sceny" nie wątki były zamieszczone w pozostałych filmach
Całkowicie zmieniono zakończenie. W książce Hammond zginął,a wyspa została zbombardowana przez wojsko.