Jestem dzień po obejrzeniu filmu, nie spodziewałem się że jakikolwiek dokument może dostarczyć tyle śmiechu i rozrywki :)).
Śledziłem kilka wątków komentarzy na tym forum i mam wrażenie że coś tutaj umyka...
Moim zdaniem kluczem do powodzenia przekrętu była faza <zdobycia zaufania> i tu moim zdaniem tkwił prawdziwy problem. Kobiety w filmie nazywały gościa partnerem, przyjacielem, snuły wizję przyszłości z nim bez mrugnięcia okiem. I pierwszy raz zobaczyłem to - stosunkowo nowe zjawisko tak dokładnie.
Otóż: jakim cudem laska jest przekonana że jest z kimś w "związku" po jednej randce?? Jak to możliwe że laska 14 miesięcy - nie znając faceta - snuje sobie wizje budowania z Nim rodziny?? Moim zdaniem jest to kwestia dzisiejszych czasów, wzorców i ideałów. Wpojony ofiarom przez social media wyśniony model relacji opierający się na WIZERUNKU sprawia że bardziej zależy Ci na relacji (nie koniecznie romantycznej - przykład 2. laski) z osobą bywającą w fajnych miejscach, mającej fajny profil na insta itp. niż z kimś kto z Tobą porozmawia, pozna Cię, okaże uwagę.
Dlatego ten gość profil na instagramie miał super, ciuchy miał super, podróżował, ale wiadomości wysyłał już Z SZABLONU - takie same każdej. Laski koniec końców nie weryfikowaly tego jak bardzo go znają, co je z Nimi łączy, (kim on właściwie jest ??) bo to IM WYSTARCZAŁO. Cały głód związany z relacją był zaspokojony bez głębszej interakcji bo "wreszcie jest ten gość o którym zawsze marzyłam".
i na koniec: muszę powiedzieć że ze względu na tę płyciznę w postrzeganiu relacji - tych lasek mi nie jest zupełnie żal haha :D:D :DD
Dokładnie. W końcu ktoś to poruszył. One żyły wizją wyobrażonego życia. Byłam w szoku, że tak puste i płytkie słówka wystarczyły. Gościu jest MEGA sztuczny, płytki i irytujący. Przecież on nawet nie musiał jakoś mega się wczuwać w soją rolę. Wystarczyły płytkie teksty, fasada bogactwa, życia pełnego luksusu i oklepane teksty typu "romantyczne", a resztę, czyli niby głębię relacji same sobie dopowiadały. Jego nagrania do nich skierowane były na poziomie jakichś pamiętników z wakacji, zero jakiejś duchowej więzi, zero głębszych rozmów.
Z ciekawości zajrzałam na insta, a tam prawie w każdej jakieś insta relacji daje tekst typu " I wish you great and magnificent day everybody, take care", a w tle do wyboru - siedzi w horrendalnie drogim samochodzie, w okularach przeciwsłonecznych, a w tle najgorsza muzyka masowa albo jakieś rejsy, samoloty...
Życie wg stereotypowego scenariusza z masowych, amerykańskich produkcji. Wina poniekąd tkwi w tym, że większość ludzi ma serio takie standardy i na tym polega życie ich marzeń. Przeraża, że konsumpcja, materializm jest na takim poziomie, że typowe, w jakimś stopniu płytkie kobiety potrafią być otumanione przez takiego gościa.
A jeszcze te jego teksty jak jego narracja mu nie wychodziła, gdy bez dwóch zdań było wiadomo, że jest oszustem, ten dalej brnął w sobie narrację i to najbardziej żałosną argumentacją jaką można sobie wyobrazić. Dlatego, że był tak ułomny? A może mu do tej pory wystarczyła? Cwaniak pierwsza klasa, aktor marny - co najgorsze to wystarczy.
"Wystarczyły płytkie teksty, fasada bogactwa". Teksty faktycznie były drętwe, ale ta fasada bogactwa z początku wcale nie była fasadą. Prywatny odrzutowiec, horrendalnie drogie samochody, podróże, drogie restauracje-te panie tego wszystkiego zaznały. Napisałaś też że " wina poniekąd tkwi w tym, że większość ludzi serio ma takie standardy i na tym polega życie ich marzeń". No wybacz Mario, ale na czym polega życie Twoich marzeń? Nie jestem absolutnie materialistą i daleko mi do pustego konsumpcjonizmu, ale chciałbym podróżować, mieć pełne konto, codziennie budzić się w innych zakątkach świata. Ty nie??
@Zodiak, a wyobraź sobie, że codzienne pobudki w innych miejscach Świata wcale nie są dla wszystkich atrakcyjne. Ba, większa to udręka niż przyjemność. Dla niektórych wymarzone życie to takie, gdzie nie martwisz się przyszłością, robisz to, na co masz ochotę i nie musisz nikomu udowadniać, że jesteś synek króla nafty. Cieszysz się tym, co masz a nie musisz się martwić o to, czego nie masz
Dokładnie ziomek! To jest wymarzone życie <3 Niestety mass media wpoiły wszystkim ludziom, że muszę do szczęścia mieć inne rzeczy, np. budzić się w różnych zakątkach świata. To są potrzeby sztuczne, których ludzie (nawet bogaci) kilkaset lat temu w ogóle nie mieli. Stworzył je konsumpcjonizm, reklamy podróży itp. ...
Ja np. bym chciał móc dużo podróżować po całym świecie, ale nie do miejsc, które ten facet pokazywał na swoim profilu. Nie lubię bardzo popularnych miejsc, zatłoczonych kurortów. Najgorsza tandeta i straszne tłumy. I raczej nie znalazłbym wspólnego języka z kobietą, która coś takiego lubi.
A jak dobrze pójdzie, to za jakiś czas będzie mnie stać na długie podróże, tyle że sam na to zapracuję.
Zgadzam się . Oszust mistrzowsko manipulował kobietami opierając się tylko na ich wyobrażeniu o księciu z bajki. Jak tu nie wierzyć mężczyźnie który potrafi rzucić wszystkie obowiązki i przylecieć prywatnym samolotem aby spędzić parę godzin razem...czasami słuchało się tego jakby dziewczyny obejrzały "50 twarzy Greya" i chciały przeżyć podobną przygodę ( no może bez żadnych dodatkowych atrakcji ) . Dokument pokazał jednak trochę smutną prawdę o budowaniu związków i relacji za pośrednictwem mediów społecznościowych
Mam podobne odczucie. Też odczuwam zero w ogóle jakiekolwiek współczucia wobec tych typiar. Te rozmowy przypominały mi tele-sprzedaż garnków czy pościeli z promocji za kilka tysięcy. No ale tak działa świat: Są sprzedawcy marzeń i ludzie na tyle zdesperowani, by włożyć ostatnie pieniądze w by te fikcyjne marzenia kupić. A później płacz u Jaworowicz, bo przecież podpisali, tylko "ja nie czytał".
Nie wiem skąd tyle hejtu na te trzy panie z tego dokumentu. Akurat one trzy wyłamały się z morza innych ofiar o których się nigdy nie dowiemy, bo przecież one są tylko wierzchołkiem góry lodowej.
One trzy ujawniły dużo prywatnego upokorzenia "pro publico bono", by facet miał spaloną ziemię, by sprawę nagłośnić i typa spalić, by zatrzymać tą karuzelę księcia z bajki. Pokazały charakter. Zwłaszcza ta Holenderka upłynniająca jego markowe ciuchy.
Facet miał o tyle żyłkę hazardzisty i polot że musiał kręcić tym młynem na okrągło, wydając pieniądze wyłudzone na kolejny szpan. Właściwie jego wyjazdy "biznesowe" to kursowanie od jednej do drugiej. Nie był typem zbieracza na fundusz emerytalny, ani oszczędnisiem.
Trochę razi to że teraz będzie celebrytą ale informacje, które czytałem pokazują powstawanie fejkowych kont, które może tego gościa rozwodnią i zniknie.
"Nie wiem skąd tyle hejtu na te trzy panie"
Jakiego hejtu - masz tu konstruktywną krytykę, gdzie podaje się konkretne, rzeczowe argumenty dlaczego ocena tych pań jest negatywna. Zwykła kulturalna dyskusja. A ważne jest żeby słowa hejt nie nadużywać, bo pod tym płaszczykiem politycy i instytucje już wprowadzają nową totalitarna cenzurę 2.0 (tzw. mowa nienawiści - czyli zwykła nietolerancja dla zwyklych ale odmiennych poglądów).
Wg mnie tą historię należy odczytywać w kontekście modelu socjopata - ofiara. Ofiary mają tendencję poddawania się socjopatom, a wtedy zachowania ofiar nie są racjonalne. Nie pasuje mi brak ujawnienia bardziej intymnych rozmów, ponieważ dla zdobycia zaufania socjopata musi mieć okazję poznać charakter ofiary, aby móc manipulować. Nieprzedstawienie tego procesu powoduje, że w odbiorze widza tworzy się obraz ofiar jako infantylnych ,niedojrzałych i próżnych naiwniaczek, co z pewnością nie było intencją twórców filmu.
Przyznam, że film dowodzi, jakimi płytkimi materialistkami są kobiety i co je oszałamia. Co jako kobieta stwierdzam:(
Film dowodzi także, że płytkimi materialistami bez skrupułów potrafią być mężczyźni. Simon, który tylko doił kasę na bogate życie bez stresu jest tego doskonałym przykładem. Nie ma więc sensu generalizować i szufladkować którąkolwiek z płci.
A co skarbie powiesz o tej Fince rzekomej matce dziecka Shimona, która najpierw była jego ofiarą i zeznawała przeciwko niemu w sądzie a później pomogła mu urobić tę jedną blondynę wydojoną ostatecznie prze Shimona na ćwierć bańki?
Zauważyłaś w ogóle ten wątek czy go wyparłaś?
Strasznie jestem ciekaw Twojej opinii na ten temat XD
Daruj sobie ten protekcjinalny ton, skarbie. Zwróciłam uwagę, że wśród obu płci są oszuści/ oszustki. Nikogo nie wybielałam. Czego tu nie rozumiesz?
Próbujesz bezczelnie wmówić wszystkim, że w tym temacie istnieje płciowy symetryzm, ale to bzdura.
Ilu jest Shimonów a ile tinderowych pustaków poleciało na jego hajs?
Odpowiesz sobie na to pytanie i będziesz miała właściwe proporcje skarbie.
A, i wciąż nie odpowiedziałaś co sądzisz o przypadku szczwanej Finki.
Pamiętasz ten wątek czy jednak go wyparłaś? XD
Na jakiej podstawie stawiasz tezę, że to wyłącznie kobietom należy przypisać te złe cechy?
Ja ci wyjaśnię wątek Finki. Wciągnął ja w długi, zrobił dziecko, więc może poszła z nim na układ i w ten sposób próbowała odrobić straty.
Cóż. To typowe dla piramidy finansowej. Pierwsze ofiary mogą wrócić jako współpracownicy i częściowi beneficjenci. Ta matka z dzieckiem to mógł być popisowy numer dla każdej, powtarzany ze schematem.
Tinder Swinder - przybił by Ci piątkę. On też sobie z tego zdawał sprawę w 100% i po prostu zaczął to wykorzystywać bez mrugnięcia okiem.
A ja zupełnie nie odniosłem takiego wrażenia. Po pierwsze to jest film, tu wszystko dzieje się trochę szybciej, a po tym co one opowiadały, to właśnie nie było wcale "po pierwszej randce" (a jedna z nich w ogóle nawet z nim nie była, tylko się przyjaźniła). Po drugie czy ja wiem czy to były takie płytkie relacje? Ludzie poza Tinderem tak samo się poznają - nie wiem, gdzieś na dyskotece, a po dwóch spotkaniach też są już parą - ale czy tu cokolwiek można oceniać tak negatywnie? Może faktycznie czują, że to jest to? I czasami to jest to. Ja nie wiem, bo w życiu nie poznałem nikogo poza internetem ale pisząc w ten sposób o "poznaniu" mam na myśli całe lata pisania najpierw, a nie kilka wiadomości :P tak można się poznać naprawdę... no ale większość ludzi jednak poznaje inaczej ;)
Po trzecie nie brzmiało to wcale tak jakby poleciały na kasę, z resztą bogaci ludzie też przecież poznają partnerki/partnerów i tworzą udane związki niekiedy.
Ja wyłapałem całkiem dużo dowodów w tym filmie na to że tworzenie relacji było dość płytkie. Nie każdy musi myśleć w ten sam sposób, niemniej akurat z Twoim poglądem się nie zgadzam.
Np. szukanie mieszkania podczas gdy ktoś jest na drugim koncu kontynentu i nie ma najmniejszego zamiaru tego mieszkania wynająć o czymś świadczy. Sytuacja z matką/ dzieckiem w samolocie.
Powiesz że gość sprawnie manipulował - ok - panie po 50. tce w Polsce wysyłały pieniądze "amantowi" podającemu się przez internet się za żołnierza US Army. Taki bohater też "sprawnie manipuluje"?. Model ten sam. Więc - jeśli kobieta myśli, że będzie szczęśliwa bo gość ma to "coś" to radzę się zastanowić czym jest to "coś" - czy nie czasami odpowiedzią na niedościgniony wrzorzec męski wpojony najpierw przez bajki Disneya, później reklamy i na koniec social media.
A większe szanse na szcześliwy związek mają kobiety które mają do siebie szacunek , wtedy sam tinder/ internet to tylko forma. Nie chodzi tu o technologię tylko psychologię, choć dzięki technologiom tworzą się dość nietuzinkowe sytuacje, sam przyznasz ;)
Noo nie, ten żołnierz z internetu to akurat było słabe oszustwo, właśnie dlatego że kobiety wysyłały kasę człowiekowi, którego nawet na żywo nie spotkały - tu jednak było inaczej, tu jednak poznały faceta, on niczego nie chciał najpierw, jeszcze im stawiał i fundował, wydawał się zaradny itp.
Boooom i tyle w temacie :D nie rozumiem po co rozpatrywac ten dokument w kategoriach pożałowania tychże osób? Jedyna rzeczą, której żałuje , to że ,,cwany mordechaj" biega wolno i wynika z tego że pomimo oszukania tylu osób ma się świetnie finansowo, a po tym dokumencie jego fejm wzrośnie niewyobrażalnie :P Skutek odwrotny do zamierzonego... Korci jakaś kontunuacja historii i pozew zbiorowy, a także ujawnienie się ,,polskich wątków" tejże sprawy :) czekam z wypiekami
Jerzy Julian Kalibabka https://www.youtube.com/watch?v=FMNDV9mX53I obecnych czasów na światową skale.
Ano popieram jak najbardziej. Sam na co dzień, gdy widzę kobiety z tak zwanej "wyższej półki" bądź po prostu niesamowicie odstawione, to faktycznie zwracają uwagę, acz mam mieszane myśli. Przy interakcji wzrokowej obu stron i jakimś tam ewentualnym stopniu zainteresowania, wysnuwa mi się zawsze głos rozsądku z tyłu głowy, iż fajnie wygląda, fajnie byłoby się razem pokazać, jednak w większości wypadków nie miałbym co liczyć na zaspokojenie potrzeb innych niż tych łóżkowych. Patrząc na film i kobiety w nim występujące w rolach ofiar, nie były to tak zwane szare myszki, a te, których blask fleszy nie onieśmiela. To, czego naprawdę chciały, to nie uczucie, a czuć się lepszym materialnie - krótko.