nieoficjalne domknięcie pewnej weekendowej trylogii z niejakim berniem w roli tytułowej, zarazem godzący wszystkich głos ostateczny w kwestii tak zwanego równouprawnienia: oto jedna połowa ludzkości, ta bez penisów, jest tak samo debilna jak ta z penisami - to cieszy, naprawdę, widać rozszczepianie atomów, podróże na xiężyc, klęski urodzajów, wyginięcie dinozaurów, zagłady żydów, pięć wojen z czego jedna gwiezdna, jedna kargulowa oraz dwie światowe, pięć ćwiartek wieku historii kina i ponad cztery miliardy lat ewolucji na coś się jednak przydały..