Mam wrażenie, że "krytycy internetowi" idą za modą przy ocenianiu filmów na netflixe. Jeśli film to kilka "oczek" w dół, serial, to szansa na wyższą ocenę. Owszem, jest masa słabych filmów na tej platformie, ale Ostatni skok, zdecydowanie nie należy do tego grona. Oczywiście wolę sprostować- nie jest to też dobry film, ponieważ przez cały seans miałem wrażenie mocno niewykorzystanego potencjału. Gra aktorska większości nie była wybitna, ale nie czułem zażenowania, a Pitt zagrał super! Tą scenę rodzinną u ojca zapamiętam na długo :D . Historia banalna, ale samo to co działo się na ekranie... 2,5h zleciały nawet nie wiem kiedy. Bawiłem się po prostu dobrze i w sumie nie wiem czy polecać, bo widzę, że film nie dla każdego.
dokładnie mam podobne uczucie ,dziwi mnie ta ocena na filmwebie a te komentarze jakie to netflix złe filmy produkuje to już się nudne robią
Po pierwsze- no tak, inne platformy nie mają tylu subskrybentów i Netflix nie zostanie niedługo w tyle bo konkurencja już go dogania, po drugie ludzie nie zakładali kont, kiedy jeszcze nie było tego chłamu, a teraz niektórzy zostali z przyzwyczajenia bo czasami cośdobrego można znalezć i po trzecie, najważniejsze- najpopularniejszy nie jest wcale jest chłam dla bardzo mało wymagająćego widza. Nie jest zresztątajemnicą, że Netflix tak robi swoje filmy by można było w ich trakcie grać na telefonie czy robić obiad nie tracąc nic z fabuły. Netflix dostosował się po prostu do swoich widzów, którzy nie oczekują minimum poziomu:) Polecam przeczytać: https://www.spidersweb.pl/rozrywka/2018/07/10/netflix-zle-filmy/
Rozumiem że autor tego artykułu to jest twój jakiś guru ,a na całym świecie żyje tylko jeden rodzaj człowieka białego Polaka z podobnym rozumowaniem jak ty ewentualnie autora artykułu ,śmiech na sali to takie same pierdzilenie jak że oskary dostają wybitnie najlepsze filmy
No tak- tylko ja i autor artykułu- biali Polacy z podobnym rozumowaniem widzimy, że filmy Netflixa to dno.. Czy ty wogóle masz pojecie jak słabe oceny te filmy dostają? Sprawdzmy może więc jakie recenzje otrzymują "dzieła" Netflixa. Na Rotten Tomatoes film Bright ma 28% pozytywnych recenzji i rewelacyjną ocenę 3.87/10, 6 underground z Ryanem Reynoldsem ma 36% i ocenę 4,58, Śledztwo Spencera- 38%, i 4,7 Coffee i Karreem- 20% i 3,49. Bez słowa- 20% i 4,33. Rzeczony Ostatni skok w historii USA ma- uwagaXD- 0% pozytywnych recenzji i ocenę 2.24. Mógłym sprawdzać oceny kolejnych ich dzieł, ale po co tracićczas na chłam, który Netflix serwuje. Z każdym kolejnym filmem platforma pokazuje, że można stworzyć jeszcze gorsze dzieło. Ale tak-tylko ja i autor artykułu twierdzimy, że Netflix wypuszcza chłam.
Netflix psuje reżyserów: Peter Berg- kręcił świetne filmy - dla N szit
Megaton- Transportery, świetna Colombiana- dla N szit
Chyba tylko Scorsese się obronił , no i Bay który nakręcił film w swoim stylu
Nie zapomnijmy o braciach Coen. To co odwalili dla Netflixa to była jakaś żenada.
Myślę, że to nie jest kwestia samych reżyserów, tylko planów wydawniczych jakie Netflix narzuca. Po prostu idą na ilość, a to nigdy nie jest dobre.
W sumie to co się dziwić - reżyser odwali swoje i zgarnia hajs. To nie produkcja kinowa gdzie trzeba się starać bo jak film klapa to bye bye Hollywood
Od siebie powiem, uważam że jest kilka dobrych filmów marki Netflix ale to, co przed chwilą obejrzałam jest naprawdę gniotem. Często nie wiadomo o co chodzi, po co są niektóre wątki czy postaci, dokąd to zmierza.
Bo tak wygląda większość komiksów. Tego nie czytałem i nie mam zamiaru, oceniam tylko to co widziałem na ekranie. Nie będę na siłę też bronił filmu, ale nie uważam go za gniot ponieważ bawiłem się dobrze. Czy historia ma sens? Jakiś ma, ale czego oczekuje się po fabule opartej na zemście? Jest sporo fajnych scen i jeszcze więcej tych niezrozumiałych, ale to jest thriller ze sporą dawką akcji, więc dostaliśmy coś płytkiego, a za razem widowiskowego :P . Typowe kino na "po robocie" by się odprężyć.
PS. No jeśli nie zrozumiałem do czego zmierza to widocznie nie obejrzałeś całości. Założenie z początku zostało wykonane, więc nie rozumiem do czego Ty zmierzasz. Postać niepotrzebna to ten jeden glina- przyznam, ten wątek był zdecydowanie niepotrzebny.
Wątpliwości w czasie oglądania zaznałam, kiedy akcja - zamiast być planowanym długo skokiem - zeszła na dziwny tor, że tutaj kogoś odwiedzają, tam ta laska zaczęła się mizdrzyć do Bricke, ktoś po drodze kogoś porywa, jakieś postaci co w ogole są bez sensu i często nic nie robią. Nie zrozumiałam tego filmu, absolutnie, a oglądałam tak jak zawsze - uważnie. O każdym obejrzanym filmie jestem w stanie coś powiedzieć ,nawet tak głupim jak np Birdemic - tutaj widzę niesmaczne absurdy (zderzające się ze sobą samochody które wylatują w powietrze na setki metrów, wybuchającą przyczepa kempingowa z nienaturalnie złym ogniem, albo pancerna ciężarówka z kasą pod koniec filmu, która bez ceregieli przejeżdża przez betonowe zapory) typowe dla niskiego budżetu. Te pościgi nie były nawet efektowne. Przewidywalne, proste, nudne. Dzieci bawiące się samochodzikami wymyślają lepsze kraksy i pościgi niż człowiek, który odpowiadał za scenariusz. Lubię 'głupie kino po robocie', owszem, tylko że tutaj... Widać, że film miał być robiony na poważnie, a wyszła sraczka z kawałkami kukurydzy. Film niestety obejrzałam do końca.
Co do finału: zrobiony na szybko, po łebkach, jakby reżyser przypomniał sobie: a! Dobra! Bo trzeba jeszcze napadu dokonać.
Jeśli faktycznie film z założenia miał być poważny to faktycznie zasługuje na 2 :P . Oglądam dużo "śmieciowego" kina i może dlatego jestem już na to odporny i wielu rzeczy nie widzę, ale gniotem po prostu nie mogę tego nazwać. Kraksy, wybuchy i ogólnie efekty nie były tragiczne, jak dla mnie nie sprawiały wrażenia mega sztucznych (jeden wyjątek-wywrotka jednego z aut biorącego udział w pościgu). Widocznie widzę mniej :)
Sharlto Copley gra tu chyba tylko dlatego że zdjęcia kręcono w RPA to miał blisko do domu ;)
Sceny między 0:30 a 1:30 możnaby wyciąć lub przepisać - film by na tym tylko zyskał (byłby bardziej zwarty i dynamiczniejszy). 2:30 to dużo czasu a tu jakieś smęty i tanie romansidło.
A tak dostaliśmy godzinę zapychaczy nic nie wnoszących do fabuły.
Wystarczyłaby jedna scena z tą laską jak ją przesłuchują, wątek pozera i jego ojca można było całkowicie pominąć - wystarczyło kilka zdań że załatwił bomby (np. scena gdzie przychodzi cały we krwii i oznajmia że zabił ojca i całe jego imperium)
Scena z pożarem przyczepy to tragedia - gość siedział tam minutę i nawet rzęs mu nie odpaliło - no komedia
Potem jak dostał ze strzelby w brzuch z metra to powinien paść od razu lub powinni pokazać że miał kamizelkę.
Sposób z kradzieżą furgonu z kasą stary jak świat- w latach 90tych mafia tak okradała TIRy w PL ;D
Niezniszczalny Tir i pogranicznicy strzelający wszędzie poza kołami to też perełka.
Główny aktor to drewno typu heban - dwie miny przez cały film i zero emocji. - Copley w 10 minut gra więcej niż on przez cały film.
Trochę propagandy lewicowej oczywiście też było - źli biali prawacy chcą wprowadzić Nowy Porządek z czipami, a szlachetna lewica protestuje
Z braku laku i innych nowości oraz sympatii do Megatona daje naciągane 5
No właśnie mi to co działo się na ekranie nie chciało się nigdy skończyć.
Zresztą to jest naprawdę, durny, durny, skrajnie film - zablokować możliwość popełniania zbrodni - nie da się, "popełnianie czynu karalnego" to nie jest jakaś konkretna akcja, tylko jej interpretacja. Strzał z pięści w ryj może być równie dobrze przestępstwem, a równie dobrze legalny - wszystko zależy od kontekstu.
No i na koniec bohaterowie przezwyciężają raz ten sygnał, raz nie i tam już nic w ogóle nie ma sensu.
Gdyby to trwało 1,5 godziny, no to był by przeciętniak z nawet kilkoma w miarę efektownymi scenami, ale za zmarnowanie mi dodatkowej godziny idzie ocena w dół.
Mnie się jeszcze nasunęło - co z obrona własna - legalna w USA? Przecież moment kiedy synalek zaatakował był idealnym na obronę przed jego atakiem....
A najlepsza była turbo wieża najważniejsze miejsce w stanie, kluczowa ze względu na bliskość granicy, do której w dniu kiedy ludzie się mordują na ulicach wybuchają bomby (newsy w tle) pilnuje jeden koleś i na gębę wpuszcza laske bo fajna jest...