Nie, oglądając ten obraz, z pewnością mogę uznać, że nie, nie mamy do czynienia z fanatyzmem, a z kompletną ciemnotą przeplataną odizolowaniem się od świata.
Ileż na tym świecie podobnych historii, w których w zamkniętych rodzinach bracia molestują i gwałcą siostry pod hasłami o wielkim Bogu, a chore matki ślepo wtórują w narracji, iż jest to wina nieczystej córki, która musi odkupić swoje winy.
Bo wiadomo - biblijna kobieta to najgorsze łajno kuszące mężczyzn.
Słowa padające o tym, iż rodzina zamknęła się od środka, by nie umrzeć z głodu na widoku, moim zdaniem w rzeczywistości zrobiła to właśnie z powodu brata.
Gdyby gawiedź dowiedziała się o tym, iż ubzdurało mu się wielkie małżeństwo z siostrą, co trzeba było przypieczętować gwałceniem jej 9 letniego ciała, no cóż - byłby przypał.
A że rodzina dodatkowo o tym wiedziała - hoho, to byłby to publiczny armagedon.
Podsumowując, zasmuciła mnie bezsilność pielęgniarki, rozwścieczyła postać matki i zadowolił proces leczenia traumy - również cielesnej - prowadzący do ponownych narodzin i odzyskania normalnego życia.