O filmie rozmawiać nie będę, ponieważ go nie widziałem. Znam za to sprawę morderstwa, czytałem artykuły, nawet stenogramy z procesów i przesłuchań.
W sprawie mamy sporo niejasności, ale daleki jest od tego, by powiedzieć w 100 %, że Sollecito i Knox są niewinni. Dlaczego?
Najbardziej intrygujące jest tutaj zachowanie się Amandy. Między nią, a Meredith Kercher dochodziło na tym tle do konfliktów. Amanda prowadziła wyuzdane życie, poza nauką skupiając się na seksie, narkotykach i alkoholu, co z kolei nie pasowało Meredith.
Zachowanie Amandy Knox po zabójstwie również do normalnych nie należało. Osoba, która śmiała się, stroiłam iny i całowała się z chłopakiem w dniu śmierci przyjaciółki staje się automatycznie podejrzana.
Odpowiedź, że przeżywała traumę jakoś nie trzyma się kupy. Jeśli by przeżywała - dlaczego zatem szydziła ze śmierci Meredith przy jej koleżankach, opowiadając o tym, że jej przecież nic się nie stało, bo się wykrwawiła.
Ale pytanie pozostaje numero uno: motyw! Jaki był motyw zabójcy?
Po co Guede miałby się włamywać do pokoju Meredith? Przecież oboje się znali całkiem dobrze, choćby dlatego, że razem popalali trawkę. Włamał się, zgwałcił ją, a następnie zrobił kupę? Jakoś się to nie klei.
Dlaczego Sollecito i Knox stali na trawniku przed domem z mopem, a Amanda okłamywała policjantów bajeczką o zepsutym kranie?
Nie będę pytał o stanik czy nóż, bo zostało to zwałkowane tysiąc razy.
Ale zabójstwa dokonano dwoma nożami. Jednym 25-centymetrowym, pochodzącym z kuchni Sollecito, a drugi? No właśnie, drugi nóż.
I ostatnie pytanie: czyja krew była na rozbitej szybie? Guede czy Meredith?
film jest raczej kiepski, sama historia porażająca. Już po obserwacji zachowania Knox czy to w sądzie czy poza nim można smiało powiedzieć, że nie jest normalna. Nie wierzę w bajeczki o chwilowym zamroczeniu, utracie pamięci itp. Za bardzo błądzili w zeznaniach, człowiek niewinny mówi prawdę i nie próbuje wrabiać przypadkowych osób. Uwierzcie albo niie ale ta mała psychopatka w tym momencie zarabia tony pieniędzy na sprzedaży swojego memoir, w którym żali się, opowiada o tym jaka to wielka trauma ją spotkała i jak zszargano jej imię. Współczuję rodzinie Meredith, wygląda na to, że sprawiedliwoćci nie stanie się zadość, przynajmniej nie szybko.
Psychopatka? Wiesz, że Knox była poddana badaniom psychiatrycznym i lekarze orzekli, że jest całkowicie zdrowa? Niech zarabia. Przesiedziała 4 lata w pace za coś, czego nie zrobiła. Też bym chciał na tym zarobić. Co innego jej zostało? Jej rodzina zadłużyła się na 2 miliony dolarów.
Amanda Knox, przez 4 dni od momentu odkrycia ciała Meredith Kercher do momentu aresztowania, była przesłuchiwana przez 52 godziny. Nie zapewniono jej adwokata ani tłumacza, podczas ostatniego -14 sto godzinnego przesłuchania nie dano jej jedzenia ani picia. W pokoju przebywało 8 policjantów i ona sama, z połamanym włoskim i z groźbą, że jak nie ujawni czegoś, co ukrywa, to trafi na 30 lat do więzienia. To polcija zasugerowała Patrika Lumumbę, to policja twierdziła, że on miał coś wspólnego z morderstwem, to policja jako pierwsza wypowiedziała jego imię, nie amanda Knox. To w końcu policja nie dopełniła starań, aby zweryfikować to, co zeznała Knox. Amanda zaraz po przesłuchaniu napisała notatkę, że nie jest pewna tego co zeznała i że nie pamięta aby coś takiego miało miejsce, ale mimo to policja uparła się, żeby ją aresztować. Policja straciła w dziwnych okolicznościach taśmy z przesłuchań. Dziwne, prawda?
zgadzam się, co do jednego, pogwałcono jej prawa obywatelskie. Knox oskarżyła Lumumba 6 listopada, po raz pierwszy spotkała się ze swoimi prawnikami dwa dni później 8 listopada. we wspominanej notatce wspomniała, że złożone zeznania zostały wymuszone jednak nawet po przedyskutowaniu swojej sytuacji z obrońcami nie wycofała oskarżenia o MORDERSTWO!!!, czekała az do samego końca, 11 listopada, gdy Lumumba otrzymał wiarygodne alibii. Z psychologicznego punktu widzenia to typowy przykład anomii moralnej, braku wrażliwości na skutki społeczne własnych działań. Czy to nie jest dziwne?
To jest dziwne, nie mówię, że nie:) Tyle, że Knox nie wiedziała czy Lumumba zabił czy nie. To policja jako pierwsza powiedziała jego imię, to oni jej go zasugerowali i Knox (mimo, że wcale nie widziała Lumumby mordującego Meredith) nie była pewna czy faktycznie nie miał on z tym nic wspólnego. Dla mnie oczywyiste jest to, że gdyby Knox była zamieszana w to morderstwo, to podałaby prawdziwego oprawcę Meredith, czyli Guede, jako zabójcę. Jaki sens miało pomawianie Lumumby? Chętnie pogadam, ale po pracy, jakoś pod wieczór napiszę więcej :)
ponownie kwestia sporna, gdyby była zamieszana mogła ukrywać informacje dotyczące Guede w celu chronienia własnych interesów. Taka konkluzja nasuwa mi się jako druga, zaraz po Twojej, która nie przeczę także ma sens, ale nie zamyka zagadnienia jako oczywiste czy klarowne. Ponowne wątpliwoćci wypływają z zeznań Sollecito, który nie był w stanie pokryć historii Knox i tym samym dać jej alibii oraz kwestia wyłączenia telefonów komórkowych i niezgodność zeznań Knox z tym co odkryli technicy komputerowi.
Wybacz zwłokę :) Tak, masz rację, że faktycznie nie do końca zamyka to całą dyskusję, ale jest tylko jednym z przykładów, jak wiele rzeczy w tej sprawie, zależy od interpretacji i sposobów postrzegania pewnych problemów.
Cała akcja z tą słynną nocą przesłuchań wyglądała dość zaskakująco - policja wezwała jedynie Sollecito tej nocy, kiedy Amanda pękła. Sollecito powiedziano, że to Amanda pierwsza się złamała.
Zresztą, najważniejsze w całej sprawie jest kilka istotnych faktów -
1. Sędzia Hellmann, w swoim oficjalnym raporcie po uniewinnieniu pisze:
"nie ma żadnych dowodów, że Knox, Sollecito i Guede działali razem i wersja przedstawiona przez prokuratora jest bardzo mało prawdopodobna"
2. Knox i Kercher w noc przed morderstwem wysyłały do siebie smsy pytając jak się bawią na halloween i każdy sms kończył się znakiem "xoxo", co świadczy o zażyłości. Knox i Kercher tydzień przed morderstwem były razem na muzycznym festiwalu, dwa tygodnie przed poszły razem na EuroChocolate festiwal. To, oczywiście, nie świadczy, że Knox jest niewinna, ale jest jednym z elementów, które wskazują na jej niewinność.
3.Podczas obu procesów para z Włoch zeznała, że ok22:30 widziała czarnoskórego mężczyznę wybiegającego z krótkiej ulicy Via Della Pergola (adres domu, gdzie doszło do mordu). Czyżby Guede? Przypominam, że 22:30 jest wielce prawdopodobna, biorąc pod uwagę, że żołądek Meredith był pełny, a w jej dwunastnicy nie było jeszcze wstępnie strawionego jedzenia(co oznacza, że została zamordowana wcześniej niż mówi prokurator, czyli ok 23:30-bo wtedy posiłek, który jadła Meredith ok 20:30 powinien już być w dwunastnicy, a nie był).
4. Knox powiedziano w trakcie przesłuchania, że Sollecito nie potwierdza jej wersji, Sollecito z kolei twierdzi, że to jemu powiedziano, że Knox nie potwierdza jego wersji. Jak było? Tego się nie dowiemy, bo policyjne taśmy magicznie nie zostały zachowane, co tylko zmniejsza wiarygodność prokuratora i policji. Pomijam, że Sollecito podczas przesłuchania prosił o kontakt z prawnikiem i ojcem i zabroniono mu tego.
5. Knox powiedziano także, że istnieją przeciwko niej twarde dowody na jej udział w morderstwie, co było kłamstwem, nie zapewniono jej prawnika, ani tłumacza (bo tłumacz podczas przesłuchania asystował policji, a nie tłumaczył to, co mówi policja).
6. Najważniejsze - na miejscu zbrodni znaleziono ślady tylko jednej osoby - Guede - odciski palców na torebce Meredith (z pustym portfelem), odciski jego butów jej krwi, odciski palców na ścianie i szafie, jego DNA na jej ubraniu, na jej ciele i w jej pochwie. Guede nie miał pracy ani pieniędzy, miesiąc wcześniej włamał się do żłobka w Rzymie wchodząc przez okno, znaleziono przy nim nóż kuchenny (podobny do tego, który pasuje do ran Meredith). Knox w noc mordertwa miała na konce 4 tysiące dolarów, Sollecito był synem bogatego doktora. Tylko Guede miał motyw, tylko jego ślady znaleziono na miejscu zbrodni i tylko on uciekł z Perugii.
Jesli chodzi o przesluchanie, nie widze w tym nic dziwnego, to standardowa procedura. Policja stawia podejrzanego w przyslowiowej sytuacji bez wyjscia w celu pozyskania zeznan. Takie metody stosuje sie na calym swiecie.
Tak, to prawda. Prawdą jest też fakt, że podczas takich przesłuchań "pękają" osoby zarówno winne jak i niewinne. Co najciekawsze - bardzo często zdarza się, że osoba niewinna przyznaje się do czegoś, czego nie zrobiła, tylko po to, żeby zakończyć przesłuchanie przez policję.
Z czystej ciekawości zapytam na jakiej podstawie wysuwasz takie wnioski? Czy ktoś potwierdził tę teorię, prowadził badania rozpoznawcze, czy organizował przesłuchania na dużą skalę wśród ludzi z podobnymi doświadczeniami? Taka kolej rzeczy jest jak najbardziej możliwa, jednak bezwarunkowe podpinanie podobnej tezy pod każdy przypadek z osobna jest co najmniej naciągane..Bądzmy obiektywni, to coś na wzór gdybania..."co by było gdyby.." Jak sam napisałeś: liczą się fakty. Knox została potraktowana jak każdy inny podejrzany o związek z morderstwem, mimo panującej zasady domniemania niewinności, policja ma za zadanie ustalić kto jest odpowiedzialny za daną zbronię. Szaleństwem byłoby oczekiwanie ulgowego traktowania czy porzucenia tych nieco kontrowersyjnych metod prowadzenia przesłuchań na rzecz dobrego samopoczucia podejrzanej.
Dokładnie. Przesłuchanie w sprawie morderstwa to nie kolacja z deserem. Tam często policja bywa brutalna, stanowcza i często zdarza się, że ich zachowanie bywa na granicy. Nie do końca wiem o co pytasz, mówiąc o wnioskach. Pytasz o to skąd wiem, że ludzie przyznają się do rzeczy, których nie popełnili, żeby tylko wydostać się z opresji wywołanej przez przesłuchanie? Takich historii są tysiące. Investigation Discovery miało kiedyś całą serię programów poświęconych tej tematyce. Są filmiki na YouTube jak chłopak podczas przesłuchania przez policję, przyznaje się do zamordowania swojej siostry, tylko dlatego, że policja mu grozi i domniema, że to on właśnie ją zabił. Szybko się okazało, że nie miał z tym nic wspólnego, a osoba odpowiedzialna za morderstwo była niezwiązana z rodziną. Brat miał niezbite alibi i nie znaleziono jego śladów na miejscu zbrodni.
kbu - widzę, że solidnie zbadałeś sprawę...
A wiadomo Ci może coś na temat znalezionego telefonu Kercher?
W filmie ten wątek był zwyczajnie olany i jeśli włoska policja potraktowała tę sprawę w taki sam sposób, jak filmowcy, to wlos się jeży na głowie.
Gdzie znaleziono telefon? Czy było to w pobliżu teoretycznego szlaku przemieszczania się Knox feralnej nocy? Czy ktoś z niego dzwonił? Knox twierdziła, że Kercher nie odbierała jej telefonów - czy rzeczywiście Amanda dzwoniła? Czy były ślady na telefonie (DNA, odciski palców)?
To tylko pytania o fakty, a można by poruszyć jeszcze sporo kwestii "przypuszczeniowych", jak np - po co ukradziono telefon? (Zakładam, że stało się to w chwili morderstwa, bo noc wcześniej panie sobie przesyłały SMS-y) Jeśli to kradzież lub pozorowanie kradzieży, to było w domu więcej fantów bardziej cennych.
Witam :)Tak, jak już zacząłem się zagłębiać, to było za późno, żeby się wycofać. :)
1. Telefony - znaleziono dwa telefony, których używała Meredith - jeden należał do niej i to był telefon, którego Meredith używała w Wielkiej Brytanii, a drugi należał do Filomeny (współlokatorki), która pożyczyła jej aparat, żeby ta mogła kupić włoską kartę.
Oba telefony znaleziono w ogrodzie Elisabetty Lany, której dom znajduje się około 10 minut piechotą od miejsca zbrodni. (Co szokujące, w noc morderstwa Pani Lana otrzymała telefon, gdzie nieznajomy głos powiedział jej, że w jej domu, w toalecie znajduje się bomba! Lana zadzwoniła na policję, która przeszukała dom i nic nie znalazła).
Pierwszy telefon, który został znaleziony w trawie był wyłączony. Lana zaniosła go na posterunek policji, gdzie uzsykano info, że należał do Filomeny Romanelli (właśnie dlatego policja udała się na miejsce zbrodni, nie wiedząc, że tam dzieje się coś złego, chcieli po prostu zwrócić telefon). Kiedy Elisabetta Lana wróciła do domu, jej syn powiedział, że znalazł w ogrodzie kolejny telefon, który dzwonił i dzwonił. Na wyświetlaczu pojawiło się imię "Amanda". Jak ustalono, Amanda dzwoniła do Meredith 6 razy. Na telefonach nie było żadnych śladów DNA ani odcisków, które można by komukolwiek przypisać.
Jeśli chodzi o połączenia:
- 20:56 ktoś (zapewne Meredith) wykręca numer do jej mamy (co było niemal rytuałem), ale połączenie zostaje przerwane zanim słychać pierwszy sygnał;
- ok 22:00 następuje ponowna próba połączenia, tym razem do banku Meredith, który znajduje się w Wielkiej Brytanii, ale nie zostaje dodany prefix, więc połączenie nie przechodzi - to świadczy o tym, że w tym momencie morderca był w posiadaniu telefonu Meredith i pewnie próbował go wyłączyć lub wyciszyć;
Nie ma żadnego szlaku przemieszczania się Knox gdziekolwiek tej nocy, ponieważ jej telefon był wyłączony, nie ma też żadnych świadków, którzy by ją widzieli tej nocy.
2. Przypuszczenia - tak, jest tego wiele. Jeśli zakładamy, że to Guede zamordował Meredith (co, jak dla mnie, jest oczywiste), to widzę kilka potencjalnych powodów, dla których zabrał jej telefony - przede wszystkim drzwi do pokoju Meredith zostały zamknięte na klucz od zewnątrz, a telefonów nie było przy umierającej. Jak dla mnie oznacza to jedno - Guede nie chciał, aby Meredith miała jakąkolwiek szansę wezwania pomocy, zapewne kiedy zamykał drzwi od pokoju, Kercher jeszcze żyła i pewnie była przytomna. Myślę więc, że telefony były ukradzione jedynie w celu uniemożliwienia Meredith wezwania pomocy, co byłoby i tak nieskuteczne, ponieważ patolog zeznał, że nic nie uratowałoby Meredith - tak głęboka była jej rana. Przypomnę też, że z domu nie zniknęło nic oprócz telefonów i pieniędzy z portfela Meredith, który znajdował się w jej torebce, a na torebce znaleziono ślady DNA Guede.
Jakbyś miał jeszcze jakieś pytania, to chętnie odpowiem. Pzdr :)
Przekonująca argumentacja!Dodam tylko,że Amanda mogła się zachowywać irracjonalnie,mogła nawet przyznać się do winy,a wymiar sprawiedliwości jej nie skazać.To sąd ma udowadniać winę a nie podsądny!Zachowanie Amandy może się nie podobać,ale to nie może świadczyć o jej winie!
Myślę, że sąd ją skazał, bo uwierzył w to, co wygadywał zdesperowany prokurator i w to, co opowiadały media. Dokładnie też jest tak, jak mówisz, różnie się wypowiadano o jej zachowaniu, ale nie powinna być to podstawa do podejrzewania ją o morderstwo, a to się stało.
czytajac twoje posty mam wrazenie ze ktos tu sie bawi w adwokata diabła.. nie wiem skad takie przekonanie ze dziewczyna jest niewinna. Dokonano okropnej zbrodni i trzeba brac wszystkie za i przeciw. Żal mi rodziny, inaczej bys śpiewał jakby taka sprawa dotyczyła ciebie i siedzieł byc po drugiej stronie balustrady patrzac na dziewczyne (która jest moze niewinna a moze jest) która lekceważąco podchodzi do smierci kolezanki, która zachowuje sie w sposób jakby śmierc nic dla niej nie znaczyła. szkoda rodziny która musiała patrzec na ta kretynkę! O razu zaznaczam ze nie wdaje sie w dyskusję, bo robisz z sobie eksperta w tej sprawie a prawda jest taka ze nie masz pojecia (tak jak i my) co sie tam wydarzyło. Ja tej idiotce kazałaby przesiedziec kolejne 10 lat za sam fakt w jaki nie uszanowała smierci swojej kolezanki z domu.
Witam, skoro nie wdajesz się w dyskusję, to może zwyczajnie odpuść sobie komentowanie tej sprawy, bo to Ty nie masz pojęcia, co się wydarzyło. Nie robię z siebie eksperta, po prostu znam fakty i staram się je przedstawiać takim osobom jak Ty, które nie mają choćby najmniejszego pojęcia co się wydarzyło. Knox nigdy nie zachowywała się jakby śmierć koleżanki dla niej nic nie znaczyła, a jeśli odnosisz takie wrażenie, to proszę, powiedz na czym opierasz swoją opinię. Tylko nie mów, że na tym filmie, błagam. :)
Weź człowieku się nie ośmieszaj. Od samego początku mówiłam, że nie wiem czy jest ona winna czy nie. Tylko Bóg jeden wie co się stało. Prawda jest taka ze gó… wno wiesz bo ciebie tam nie było i możesz się opierac tylko na tym co przeczytałeś. Mówisz o tym ze takie bliskie kontakty posiadasz z rodziną oskarżonej HAhah Przeciez wiadomo ze rodzina będzie jej bronić. Świat jest podzielony co do tej zbrodni i nie powinieneś od razu atakować ludzi, którzy maja odrębne zdanie od twojego. Musiałbyś przekonac kilka milionów ludzi którzy stoja za wina tej dziewczyny. A może jestes z nią spokrewniony?? hmm a może tam byłeś skoro wiesz lepiej??? A może..
Mnie razi zachowanie owej dziewczyny, mogę mieć prawo do własnego zdania i będę je mieć.
Tak jak ty zagłebiłam się w temat (może nie poswieciłam kilku lat) ale nie robie z siebie od razu eksperta! Nie wiem kto w tej sprawie jest winny ale nie oczepiłam się swojego zdania tak jak ty. Pozostawiam sobie furtkę.
Bardziej porusza cie fakt ze AK została skrzywdzona przez wymiar sprawiedliwości nic samo morderstwo. Skoro nawiazujesz kontakty z gronem zainteresowanych sprawa, proponuje nawiazac kontakt z rodzina zamordowanej. Przedstaw im swój punkt widzenia. Bardzo chetnie poczytam ich odpowiedz na twoje bardzo przekonujące dowody mówiące o niewinności AK. Podeślij mi proszę potem odpowiedz na twoje zarzuty!
A sama AK powinna zadedykować swoja kolejna książkę własnie tobie: jako lojalnemu obroncy.
Radziłabym bardziej zagłębić się w dziedzinę kryminalistyczną, wiedziałbyś wówczas istnieją tak zwane „zbrodnie doskonałe” i zdarza się że osoby WINNE potrafią dokładnie zacierać ślady popełnionych czynów i oskarżać się nawzajem, wybielając własne osobę..
A teraz weź człowieku głęboki oddech, weź na luz i zajmij się swoim zyciem prywatnym, Ida święta.. Kup prezenty, spotkaj się ze znajomymi Odpocznij od zbierania dowodów!
Kolejny raz powiem ze nikogo nie osadzam! To ty próbujesz się bawić w Boga i rozstrzygasz o winie czy niewinności ludzi. Jeśli ktos ma inne zdanie to od razu najeżdżasz i wysuwasz z własna teoria opierajac się na swojej długoletniej pracy badawczej. Jeśli ktokolwiek wyrazi opinie za jej wina albo chociaz powie ze nie nie ma pojecia kto jest winny: od razu wyskakujesz z dowodami świadczącymi o niewinności.
Cytując polskatimes „Dla jednych Amerykanka Knox jest wyrachowaną morderczynią, która odegrała rolę życia we włoskim sądzie i wyszła na wolność. Inni widzą w niej ofiarę bezdusznej Temidy, która w porę naprawiła swój błąd. Prawdę zna tylko ona. Pewne jest tylko jedno: brytyjska studentka została okrutnie zamordowana, poderżnięto jej gardło, zadano wiele ciosów nożem. Najważniejsze było jednak to, że Amanda i jej chłopak w tym mordzie uczestniczyli.”
Chłopie weź na luz! Pozwól ludziom mieć swoje zdanie! Twoje argumenty sprawiaja tylko tyle ze mam wielki ubaw z ciebie, w zyciu chyba się tak nie uśmiałam. Wesołych świat zycze i z utęsknieniem czekam aż rozwikłasz kolejne zagadki dokonanych zbrodni, nie zapomnij mnie o nich poinformować. Z chęcia znów się pośmieję.
Dlaczego mieszasz w to Boga? To nie Bóg wie, ale obrońcy Amandy, wie to też skład sędziowski, który ją uniewinnił. Wie to też Amanda Knox i Raffaele Sollecito. Wiedzą, że są niewinni i tyle. Poczytaj, podszkol się, potem możesz mnie obrażać.
Ps. Prezenty już mam :D
wiesz, jakby miała cie obrazic to użyłabym innych epitetów. Ja swojej wersji sie trzymam, ty mnie na pewno do niczego nie przekonasz, żaden z ciebie autorytet.
Skoro prezenty juz masz to moze ubierz choinkę, odpocznij troche ...
Dzięki, że się troszczysz o mnie. Choinka jest, prezenty też, chata posprzątana. Nawet dziś już uprawiałem sport, a Ty jak tam? Pobiegałaś? Spaliłaś jakieś kalorie? :P Nie mam zamiaru Cię przekonywać, poczytaj raport składu sędziowskiego mówiący o przyczynach uniewinnienia, potem możesz się ze mnie śmiać.
hahhaha i matce Madzi z Sosnowca wyślij bo sadze ze i ta sprawę rozwikłałeś Sherlocku :)
TY... starałes sie o robote policji??? kurcze jest tyle niewyjaśnionych spraw, sądze ze sobie byś poradził z nimi wszystkimi!!
tylko nie zaśmiecaj forum kolejnym twoimi bzdurami. Przeczytałam wszystko co pisałeś i jakoś nie urzekła mnie twoja historia
Moim zdaniem niewinna, ale już nie ważne cyz winna czy nie, zobaczmy jak zagrała Hayden bo było to wdg mnie genialne.
Po obejrzeniu filmy, innych filmów dokumentalnych, opinii, artykułów wydaje mi sie jednak że jest ona winna.....
A udało jej sie dzieki "wspaniałej" pracy włoskiego wymiaru sprawiedliwości....
no i chyba ma parcie na szkło.......pisanie tej książki;/ niech kase da chociaż rodzicom Meredith bo to oni najbardziej sie wycierpieli.
Jednak jaka jest prawda to wie tylko Amanda ten jej kochaś i BÓG.
Parcie na szkło? :)hehe Uniewinnili ją w październiku 2011 roku i jak dotąd, nie udzieliła ani jednego wywiadu, choć proponowano jej miliony Książkę niech pisze i niech zarobi. Siedziała w pace 4 lata za zbrodnię, której z całą pewnością nie popełniła. Włoski system sprawiedliwości schrzanił pierwszy proces, przy apelacji dopuszczono niezależnych ekspertów, którzy KROK PO KROKU rozbili w pył prokuraturę i ich zapędy. Całe szczęście.