PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=794006}
4,6 2 783
oceny
4,6 10 1 2783
5,6 21
ocen krytyków
Orzeł. Ostatni patrol
powrót do forum filmu Orzeł. Ostatni patrol

Historię ORP ''Orzeł'' praktycznie każdy w Polsce zna. Nie ma się też czemu dziwić, bo historia tego okrętu, na tle mizernych dokonań większości innych okrętów podwodnych Polskiej Marynarki Wojennej podczas II WŚ była nadzwyczaj barwna. Brawurowa ucieczka z Tallinna bez map przez Bałtyk, zatopienie transportowca ''Rio de Janeiro'' i wreszcie tajemnicze zaginięcie, nierozwikłane po dziś dzień. Biorąc pod uwagę, że większość polskich OP spędziła wojnę bezczynnie w portach, to historia ta jest dość atrakcyjna i aż prosi się o przeniesienie na ekran filmowy.

I już raz to zrobiono - w 1958 roku filmem ''Orzeł'', gdzie ''Orła'' zagrał bliźniaczy ORP ''Sęp''. Mimo ponad 60 lat na karku, produkcja ta się nadal broni i jest kawałkiem dobrego kina wojennego. Jednak ''Orzeł'' opowiadał tylko początek służby tytułowego okrętu podczas wojny. Niniejsza produkcja miała zaś zamykać jego historię.

Na co można wydać 12 milionów złotych?

Na przykład na pluton czterech Shermanów na chodzie. Można też kupić co najmniej jedną latającą replikę Messerschmitta Me-262. Przy niewielkim dodatku można byłoby kupić też przedwojenny, odrestaurowany patrolowiec US Coast Guard.

A można też stworzyć... to.

I tu dochodzimy do najpoważniejszej - moim zdaniem - wady dzisiejszego filmu. ''Orzeł...'' wydaje się być przerośniętą etiudą filmową, albo filmem krótkometrażowym, który ktoś postanowił napompować do 100-minutowej katorgi.

Tak właśnie - katorgi.

Przez 100 minut obserwujemy smętnych marynarzy we wnętrzu smętnego okrętu. Smętnych, nieomal anonimowych ludzi. Nie poznajemy nikogo dokładnie, nie rozwijają się interakcje między bohaterami, mało kto dostaje więcej niż kilka słów do wypowiedzenia. Żaden z nich nie zarysowuje się wyraźniej. Nie ma żadnego budowania historii, ani opowieści o postaciach. Przez to ''Orzeł...'' jest filmem, w którym... nie ma scenariusza. Wrażenie to potęguje irytujący filtr nałożony w wielu miejscach na obraz, mający dać wrażenie obserwowania akcji przez szybę. Nie tylko nie widać wówczas dokładnie obrazu, ale i nie słychać dobrze tych nielicznych dialogów. Przez to film zwyczajnie się dłuży i bardzo męczy. Sceny, które miały być dramatyczne - nużą. Pod koniec seansu nie dało się już wytrzymać i czekałem, by wreszcie tego nieszczęsnego ''Orła'' zatopiono.

Minimalizm w kinie wojennym najczęściej jest strzałem w kolano.

Trudno tutaj nie odnieść się do oczywistych skojarzeń z filmem ''Das Boot'' (filmu, nie tego głupkowatego serialu). W pewnym momencie polscy marynarze siedzą w mesie okrętu i zaczynają śpiewać, a echo ich śpiewu niesie się po kadłubie. Wielokrotnie powtarzane bombardowanie okrętu również nieodparcie przywodzi na myśl to, co działo się na filmowym U-96. Jest to o tyle męczące, że ''Das Boot'' nie jest przecież jedynym filmem z tematyki podwodnej. To jeszcze bardziej potęguje poczucie wtórności i burzy immersję. Nie da się przeżywać tego samego zabiegu filmowego z takim samym zaangażowaniem. Tylko kompletni laicy, nieobeznani z kinem wojennym, daliby się na to złapać.

Zostawmy na chwilę sprawy techniczno-filmowe i przejdźmy do aspektu historycznego, bo przy tym film leży na dnie.

Chyba najbardziej absurdalną sceną filmu było niezauważone wejście OCEANICZNEGO OKRĘTU PODWODNEGO do płytkiego basenu holenderskiego portu i obserwowanie wesela na wybrzeżu. Nie wiem, skąd Polacy mieli peryskop na ''Orle'' ale była to technologia iście kosmiczna. Jak inaczej bowiem wytłumaczyć to, że marynarze mogli za pomocą zoomu widzieć dokładnie matkę tańczącą z dzieckiem przy wesoło przygrywającym na saksofonie Murzynie. Najwidoczniej Holendrzy nie zdawali sobie w tym momencie sprawy, że toczy się wojna...

W pewnym momencie nasz chwacki okręt wynurza się na powierzchnię, by zaczerpnąć powietrza, przy świadomości, że wokół krążą niemieckie okręty. ''Orzeł'' wynurza się i rozpoczyna OSTRZAŁ KARABINOWY (!!!) w stronę niemieckich okrętów. Czemu, skoro okręt był uzbrojony w działo kal. 105 mm i podwójnie sprzężone działko przeciwlotnicze kal. 40 mm? Czemu w ogóle wdawać się w pojedynek na powierzchni, gdzie każde trafienie dla OP może być śmiertelnie groźne - spowodować pęknięcie kadłuba sztywnego i w efekcie niemożność zanurzenia się? Czemu dowódca (!!!) stwierdził, że on będzie sam prowadzić ostrzał? Tak wiele pytań, tak mało odpowiedzi...

Z innych - pardon moi - debilizmów to warto jeszcze wspomnieć o waleniu kluczem w drabinkę, by zwabić niemieckie okręty w swoim kierunku. Nawet nie wiem, jak to skomentować. Równie nielogiczne jest używanie radia POD WODĄ i dowiadywanie się z niego o sowieckich deportacjach Polaków na Syberię, czy pacyfikacjach polskich wsi przez Niemców, o czym nikt wiosną 1940 roku NIE WIEDZIAŁ w Wielkiej Brytanii - bo i skąd.

Są też absurdalne błędy logiczne, które dostrzeże nawet laik, który nigdy nie czytał nic o okrętach podwodnych, takie jak marynarze cierpiący na chorobę morską na swoim kolejnym z rzędu patrolu, czy zapalający się jak benzyna olej napędowy.

W filmie są dwa niesłychane błędy historyczne. Pierwszym z nich było wsadzenie podchorążego Eryka Sopoćki na pokład ''Orła'' i tym samym uśmiercenie go. Najwidoczniej pchor. Sopoćko na dnie Morza Północnego posiadł tajemną wiedzę zmartwychwstania, bowiem rok później obserwował zatopienie pancernika ''Bismarck'' z pokładu HMS ''Rodney'', po czym zginął na pokładzie ORP ''Orkan'' w 1943 roku.

Drugim z nich było wysłanie ''Orła'' na polowanie na niemieckie pancerniki ''Scharnhorst'' i ''Gneisenau'' w rejonie Skagerraku. Problem w tym, że oba niemieckie okręty znajdowały się o setki kilometrów od miejsca działań ''Orła'' - wiemy to, bo w dniu jego prawdopodobnego zatonięcia 8 czerwca 1940 roku ''Scharnhorst'' rozstrzeliwał lotniskowiec HMS ''Glorious'' u wybrzeży Norwegii, próbując utrzymać trym po trafieniu torpedą od bohaterskiego niszczyciela HMS ''Acasta''...

Podsumowując, nie wiem - i drugi admin podziela mój pogląd - czy widziałem w ostatnich latach jakikolwiek film wojenny tak zły jak ''Orzeł. Ostatni patrol''. Ta produkcja to pseudointelektualna, rozrośnięta etiuda filmowa, z fabułą będącą zlepkiem plotek, domysłów i piramidalnych bzdur.

Podsumowując, ten film jest haniebnym splunięciem na historię marynarzy z ORP ''Orzeł''. Nie jestem w stanie pokazać ANI JEDNEGO pozytywnego aspektu tego filmu, poza tym, że (na szczęście) się skończył.

ocenił(a) film na 3
andrzej_matowski0

Przypominam chociaż dokonania okrętów podwodnych ORP Dzika i ORP Sokoła na Morzu Śródziemnym, na tyle znaczące że nazwano te okręty Strasznymi Bliźniakami. Niewiedza i brak wykształcenia autora - oczywista, rozpisywać się i wylewać swoje żale to każdy potrafi. Ale żeby cokolwiek pisać potrzebna jest wiedza choćby na poziomie Wikipedii, nie wystarczy znajomość paru faktów. Przypominam, że filmy historyczne w większości zakłamują historię, tworząc nieprawdziwe fakty i mity powtarzane później przez dyletantów

geminiLXXVI

Zaznajom się z definicją słowa „większość”. Na 8 polskich okrętów podwodnych 5 nie odniosło ŻADNEGO sukcesu (OORP „Ryś”, „Żbik”, „Sęp”, „Jastrząb”, „Wilk”), jeden zatopił JEDEN statek (ORP „Orzeł”). Potem zacznij się błaźnić. A sukcesy OORP „Sokół” i „Dzik”? Pięć statków i kilkanaście żaglowców i kutrów rybackich.

Polecam lekturę książek. Rzetelnych. Jak „Mała flota bez mitów” Borowiaka.

geminiLXXVI

Kolego geminiLXXVI pozwolę sobie zacytować twoją wypowiedź:
"Przypominam, że filmy historyczne w większości zakłamują historię, tworząc nieprawdziwe fakty i mity powtarzane później przez dyletantów"
Filmy historyczne... to co napisałeś, nie odnosi się do filmów historycznych, ale do g...ien robionych pod publikę.

ocenił(a) film na 1
andrzej_matowski0

Znakomite podsumowanie, oglądanie tego filmu to męczarnia. Ten dziwny filtr wszystko pasuje!!! Bez tego filtru było by może 4 a tak ocena 1.

ocenił(a) film na 2
andrzej_matowski0

Chciałem coś napisać od siebie o tym filmie, ale już napisałeś absolutnie wszystko, w 100% się zgadzam.

andrzej_matowski0

Ja zauważyłem w tym filmie jeszcze 3 rzeczy, do których można by się przyczepić:
1) Jeden z członków załogi ma otatuowaną szyję. O ile wiem, to tatuaże w Wojsku Polskim zostały dopuszczone dopiero w III RP, a tatuaże w miejscach takich jak szyja, twarz czy dłonie nadal są niedopuszczalne i skutkują automatycznym orzeczeniem o niezdolności do służby. Skąd więc marynarz z otatuowaną szyją na Orle w 1940 r.? W okresie II RP, poza chyba środowiskami kryminalnymi (a i nawet to rzadko), każdy człowiek posiadający tatuaże (a co dopiero żołnierz) był powszechnie postrzegany jako degenerat.
2) Ppor. Sosnowski nosił naszyjnik ze słonikiem (nie krzyż, nie medalik z Matką Boską, tylko figurkę słonika). O ile mi wiadomo obnoszenie się ("na szczęście") z figurkami słoników w różnej postaci przyszło do nas dopiero w okresie III RP i jest zabobonem wywodzącym się z hinduizmu. Niby z jakiej paki Sosnowski miałby to praktykować? I to w tamtych czasach, gdy naród polski był jeszcze katolicki i znane było porzekadło: "Kto wierzy w gusła, temu dusza uschła".
3) Tu być może się czepiam, ale kpt. Grudziński ma na ścianie swojej kajuty zawieszone oprawione zdjęcie, na którym klęczy w kimonie karateki z czarnym pasem. Ktoś zna na tyle jego biografię, żeby potwierdzić, że trenował karate? Oraz czy ktoś zna historię społeczną II RP żeby stwierdzić, że treningi karate były w tamtym czasie w Polsce w ogóle dostępne dla zwykłego człowieka tak jak dzisiaj w takim zakresie, że można było sobie ot tak pójść, zapisać się do klubu i trenować? Czy może był to jakiś kompletnie niszowy i elitarny wówczas sport? A może karate w ogóle w okresie II RP nie było jeszcze obecne w Polsce?

PS. Zachodzę w głowę, po co twórcy tego filmu umieścili te wątki (co najmniej otatuowaną szyję i naszyjnik ze słonikiem - co do karate, to jeszcze poczekam), co im przyświecało i co chcieli przez to osiągnąć. Mam swoje podejrzenia, ale nie chcę wyjeżdżać z tyradą o lewakach dominujących w środowisku filmowym III RP...

ocenił(a) film na 1
andrzej_matowski0

Kolejny fan mitycznych dokonań ,,Orła". Jeden transportowiec i... I to tyle.

harkonen_mgla

To właśnie napisałem. ;-)

ocenił(a) film na 1
andrzej_matowski0

Nie do końca :) ,,Nadzwyczaj barwna"... a, to miał być sarkazm? No, chyba, że tak.

harkonen_mgla

Na tle siedzących w Szwecji innych polskich okrętów podwodnych - tak, barwna. ;-) I tylko na tym tle - bo ogólnie polskie OP kartę zapisały szalenie nudną.

ocenił(a) film na 1
andrzej_matowski0

Nudną? Raczej wstydliwą (patrząc przez pryzmat września wręcz haniebną).
A i nasz ,,Orzeł" pochwalić się nie miał czym (jedna ucieczka i jeden transportowiec to bardziej zwykła szara służba niż powód do zachwytu).

harkonen_mgla

Haniebną, wstydliwą - to mocne określenia. Raczej przeznaczono je głupio do roli, do jakiej przeznaczone nie były. ''Orzeł'' na tle bezczynnie siedzących w Szwecji OORP ''Żbik'', ''Ryś'' i ''Sęp'' jakąś tam historię zapisał.

Fakt, że skromną, ale jednak - i tylko tyle miałem na myśli.

ocenił(a) film na 1
andrzej_matowski0

Plan planem, a brak inicjatywy / tchórzostwo brakiem inicjatywy / tchórzostwem.
Zwłaszcza gdy prócz torped mamy i miny. No nic, było minęło.

ocenił(a) film na 1
harkonen_mgla

Do tego mozna dodać słabe wyszkolenie, wszak Orzeł i Sęp zostały wprowadzone na stan floty tuż przed wojną, nie końca wyposażone.Poza tym gdzie sens używania oceanicznych op na płytkim Bałtyku.Ilość błędów historycznych jest porażająca. Reżyser nie powinien dostać nawet jednej państwowej złotowki złotówki na kolejne swoje "dzieła".Reasumując: przed chwilą "zmęczyłem" to dzieło i... to jest k... jakiś dramat!!!Gorszego badziewia w życiu nie widzialem!Do kompletu brakuje mi tylko w obsadzie Wesołowskiego, Zakościelnego,Adamczyka i Karolaka.

ocenił(a) film na 1
tomrel1975

A może to okoliczność łagodząca, że Karolak nie zagrał kapitana, a Adamczyk melancholijnego bosmana?

;)

andrzej_matowski0

Akurat, oprócz ucieczki z Bałtyku, ORP Orzeł miał najsłabsze dokonania, spośród polskich okrętów podwodnych. Po prostu nie zdążył się wyróżnić. Więc proszę nie pisać nieprawdy, lub co nieco doczytać. I Sokół, i Dzik i nawet Jastrząb reprezentują ciekawą i burzliwą historię. Nawet stary Wilk służył długo jako okręt szkolny. O Orle jest głośno dzięki wyłącznie dzięk0 brawurowej ucieczce z Tallina i tajemniczego zatonięcia - co oczywiście nie umniejsza jego załodze.

andrzej_niekurzak

Na bezrybiu i rak ryba. Biorąc pod uwagę, że większość polskich okrętów podwodnych z 1939 roku wojnę spędziła w Szwecji, ''Wilk'' się ciągle psuł i staranował boję - która urosła do rangi niemieckiego U-Boota - a ''Jastrząb'' dał się zatopić we friendly fire, to tak, ''Orzeł'' miał jakieś tam dokonania - ucieczka z Bałtyku, zatopienie ''Rio de Janeiro'', tajemnicze zaginięcie. To więcej, niż ''Żbik'', ''Ryś'' i ''Sęp'' razem wzięte. ;-) ''Więc proszę nie pisać nieprawdy, lub co nieco doczytać.''

andrzej_matowski0

Nie chce mi się dyskutować. A propos - "na bezrybiu i rak ryba", proszę spojrzeć ogólnie na "dokonania" alianckich okrętów podwodnych. W porównaniu z niemieckimi u-botami to mizerota. Dlaczego? Dlatego, że nie było niemieckich konwojów dostaw, a okręty bojowe znacznie trudniej było zatopić. Dlatego alianccy kapitanowie nie mogli się pochwalić zatopienie kilkunastu jednostek. Zatopienie Rio de Janeriro było głośne ze względu na wykrycie inwazji, co absolutnie nie umniejsza załodze Orła. I nie jest to więcej niż (....) itd. Proszę nie deprecjonować okrętów przekazanych polakom przez aliantów, tylko dlatego, że nie były zbudowane przez Polskę przed 39 rokiem. Na nich służyli Polacy i to były polskie okręty. A... no i jeśli Pan pisze o Jastrzębiu: "dał się zatopić" to oznacza, że zupełnie Pan nie zna tej historii. Ot i tyle.

andrzej_niekurzak

Znam aż za dobrze. Ale ''Nie chce mi się dyskutować. ''

ocenił(a) film na 2
andrzej_matowski0

Jastrząb dał się zatopić we friendly fire? Po tych słowach straciłem resztkę wiary w Twoje kompetencje. A zwroty w stylu "znam aż za dobrze, ale nie chce mi się dyskutować" świadczą o zarozumialstwie. Niestety, w sieci każdy może być "krytykiem".

andrzej_matowski0

Czy warto zobaczyć ten film? Dobrze zagrał Woronowicz?

AndrzejChyra4

Wydaje mi się, że dość jasno napisałem w tekście, że nie warto.

andrzej_matowski0

Dziękuję za odpowiedź.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones