Dla mnie był trochę za krótki, szybko się wszystko zaczęło i szybko skończyło.
Niektóre momenty mogłyby być bardziej rozbudowane, jak np: szerzej pokazany dramat Oniegina pod koniec filmu - ja byłam zaskoczona jak zobaczyłam końcowe napisy, myślałam, że on jeszcze gdzieś idzie i coś zamierza zrobić, a tu bach i koniec filmu...
Jak by ten film trwał z 2.5 h byłby rewelacyjny, a tak tylko 5/10
Zgadzam się bardzo z Twoją wypowiedzią. Po obejrzeniu filmu gapiłam się jak w transie w napisy, ale brakowało mi wielu rzeczy. Dlaczego właśnie nie było pokazane tego cierpienia Oniegina. Nie rozumiem dlaczego zrobili tak ciekawą historię w tak krótkim czasie.
Film bardzo mi się podobał ale podobnie jak ty uważam że jest zdecydowanie za krótki, oglądając go miałam wrażenie że aż się prosi by wątki w jego drugiej połowie były lepiej rozwinięte. Świetne role Ralpha Finnes'a i Toby'ego Stephensa, Liv Tyler jednak na ich tle wypadła trochę blado i jej gra jest jednym z najsłabszych punktów filmu. Piękny zimny klimat, zdjęcia, muzyka również bardzo ładna. Urzekła mnie scena pojedynku na molo, fenomenalnie zrobiona, jest to moim zdaniem zdecydowanie najlepszy fragment tego filmu.