Wg mnie film dużo ściągną z Amityville jednak Obecność jest pod każdym względem lepsza (od muzyki, klimatu po grę aktorów czy fabułę). Gdyby to Obecność była nakręcona szybciej to można by powiedzieć, że Amityville to gorsza podróbka. Jak się ogląda oba filmy w krótkim czasie to oglądając drugą produkcję cały efekt jest zepsuty. Ja miałem szczęście i najpierw zobaczyłem Obecność.

Ja obejrzałem najpierw Amityville ale nie popsuło mi to odbioru świetnej obecności, przyznam że parę razy prawie popuściłem, dla mnie to taki Naznaczony zmiksowany z Amityville, bo mamy i nawiedzony dom i fachowców od zdarzeń paranormalnych.

Ja się rozczarowałam... bo niepotrzebnie czytałam komenty. Chciałam wiedzieć czy jest straszny... to naczytałam się, że straszny, że sra,a po gaciach, że piski i nieprzespane noce. Musiałam wiedzieć czy strszany, bo... moimi ulubionymi snami są koszmary, a na nie nie mam ochoty, po prostu...budzić się z walącym sercem, wrzeszczeć czy płakać przez sen... No ale naszła mnie okropna ochota na dobry horror, dobrze oceniany... Dlatego nastawiłam się, że będzie OKROPNIE przerażający. Hm, tymczasem.... jezu, prawie nic się nie bałam, z 4 razy. Próbowałam wczuć się w atmosferę... wytrzeszczałam nawet oczy żeby wszystko wychwycać. To chyba nie mój dzień na horror. :<

Tak, Obecność lepsza z tego co wymieniasz ale jest kręcona w 21w, nie to co Amityville (bo chyba chodziło o starsze wersje? Poza tym nawet gdyby nie to ile można jeszcze wymyśleć i nawciskać do najnowszego filmu po raz kolejny o Amityville?) I chcę tutaj zaznaczyć, że ludzie którzy oglądają popularne dziś produkcje nie będą zadowoleni z tego co powstawało kiedyś. Tak ja miewam, ale... nie jestem już nastolatką i oglądałam to co leciało w tv, gdybym była młodsza o kilka lat, to pewnie zachwalałabym tylko Obecność i inne nowe produkcje...

Trochę podobny, ale również na faktach. Co ciekawe, Warrenowie zajmowali się także sprawą Amityville.