Mając w pamięci poprzednią produkcję Eurocine o tej tematyce ("Zombie Lake") spodziewałem się czegoś gorszego. Przede wszystkim, charakteryzacje zombie są tym razem całkiem niezłe. Film jest niestety niesamowicie nudny i pod żadnym względem się nie wybija (czyli nic nowego dla Jessa Franco), ale nie jest tak zły, jak oczekiwałem. Szkoda tylko, że tak mało tu krwawych scen, bo te mogłyby wynagrodzić braki w scenariuszu...
Mam nieodparte wrażenie, że zdecydowanie zbyt mało znasz twórczość Jesusa Franco, żeby móc odpowidedzialnie pisać, że to "typowe dzieło". Oaza Zombich to wyjątkowo NIETYPOWE dzieło Franco, dość powszechnie uważane za jego NAJSŁABSZY film, kręcony bez scenariusza, aktorów, ale i ochoty, pomysłu i energii.
"Typowe" dzieło Franco jest pełne jego typowych chwytów, rozwiązań fabularnych, obsesji. W typowym Franco mamy mentalną dominację, pomieszanie świata snu i jawy, sadomasochistyczne żądze, lesbijski wampiryzm, itp itd. "Typowy" Franco to np "Wenus W Futrze", "Vampyros Lesbos", "Miss Muerte", "Koszmary Przychodzą Nocą".
Typowy Franco to, przynajmniej dla niektórych jeden z większych wizjonerów kina, niesamowita postać, w którego filmografii miesza się kicz, tandeta, Wielka Sztuka, pornografia, wyzwania artystyczne - to duże przygoda, tak artystycznsa jak intelektualna.
Nigdy, PRZENIGDY do rzeczy dla Franco typowych nie powinn abyć zaliczana autentycznie nieudana, nudna i licha Oaza Zombich - jego NAJGORSZY film
Z jednej strony masz rację, bo obejrzałem zaledwie 16 filmów z jego bogatej filmografii (a jedynym wartym obejrzenia spośród nich był "The Bloody Judge"), ale z drugiej mamy tu do czynienia z nieporozumieniem semantycznym, bo słowa "typowy" użyłem tu nie w znaczeniu "przedstawiający powtarzające się wzorce, rozwiązania fabularne, etc., obecne w wielu innych filmach tego reżysera", tylko - "nie wybijający się ponad niski poziom pozostałych produkcji tego reżysera".
Z moją oceną twórczości Jessa Franco pewnie się nie zgodzisz, ale ja nie zgodzę się, że "Oasis of the Zombies" to jego najgorszy zakalec. Jego beznadziejnie upoprawnione adaptacje dzieł Markiza de Sade są gorsze. "Diamonds of Kilimandjaro", "White Cannibal Queen", "Female Vampire" (itd.) również były gorsze od tego dziada.