ten film potwierdza że jest aktorem kompletnym. moze zagrac kazda role.
Hahaha no nie mogę...możesz i może zagrać każdą rolę, ale tak jak w tej, nie w każdej musi być dobry. Pomysł na film dobry, ale jego gra...niech lepiej pozostanie przy komediach.
Żałosny jesteś...Jim Carrey w odróżnieni od twojego idola jest o wiele bardziej wszechstronny. Potrafi zagrać w luźnej komedii jak i również w ciężkim mocnym dramacie. Natomiast twój Pacino gra w każdym filmie tak samo, bez przerwy jadąc na tych samych grymasach...przereklamowany aktor
moim zdaniem Pacino jest najlepszy, ALE jim carrey jest genialny i w tym filmie i w wielu innych (nie wliczajac komedii w ktorych nie ma sobie rownych) np. truman show czy zakochany bez pamieci. pozdro:)
To jeden z tych nielicznych odtwórców (celowo nie piszę "aktorów", żeby nie popadać w błąd eufemizmu), którym ciągle daję szansę na to, by mnie czymś oczarowali, a którzy ciągle zawodzą. Być może winna jest tu maska, jaką Carrey przykleił sobie kiedyś, dawno, a która za diabły nie chce mu się odkleić, być może do głosu dochodzi tu zwyczajnie przemożna chęć do nadrabiania opatrzoną od lat pantomimą... W każdym razie chciałbym napisać o Jimie to, co ty. Ale ciągle nie mogę.
Jakiś czas temu Carreya nazywałem (za Krzysztofem Majchrzakiem) "miniarzem". Dziś jestem jednak bardziej powściągliwy.
To cos mi sie wydaje, ze malo widziales rol w jego wykonaniu. Ma pelno nagrod za role, zarowno komediowe, jak i za najlepszego aktora, blabla, co mu sie w mojej opinii slusznie nalezy. Owszem, ma ta latke o ktorej wspomniales, dzieki czemu moze latwo zadziwic, jak swietnym jest aktorem, chocby i dramatu. Obejrz sobie dla przykladu Truman Show, gdzie jego, zeby nie idealizowac, dobra gra aktorska, jest pokazana.
W komediach się sprawdza, ale w tym filmie... Raczej średnio, jego twarz w wielu ujęciach oddaje bardzo mało emocji. Nie pasował do tej roli moim skromnym zdaniem.
Właśnie pasował, bardzo!
Co prawda ciężko było mi się przyzwyczaić do neigo w tym filmie ale juz po paru minutach pokazał, że jest DOBRYM AKTOREM, który POTRAFI ZAGRAĆ różne role.
Świetny pomysł na angaż takiego aktora filmów komediowych do poważnej roli. Piszę to bez ironii. Jim jest super. Do tego charyzmatyczny.
Film jest moim zdaniem bardzo średni (już myślałem, że to naprawdę film o tematyce satanistycznej (nie żebym był satanistą, wręcz przeciwnie, jednak intrygują mnie takie filmy), natomiast okazał się zwyczajnym thrillerem minimalnie psychologicznym. Natomiast Jim Carrey to najlepszy punkt całego tego filmu, po raz kolejny świetnie wczuł się w swoją rolę i zagrał fenomenalnie. Niestety to nie starcza na wysoką notę całego filmu, ale prawdę mówiąc ratuje go od naprawdę niskiej.
także w mojej opinii JC nie pasował, ciężko oderwać go od idiotów jakich grywał. Mimo że był w filmie zapuszczony, wymięty ...to tego prawdziwego szalenstwa w oczach nie było widać :( jego twarz, a szczególnie usta w zbliżeniach wciąż były jakieś takie komiczne. Ale moje postrzeganie być może wynika z faktu, że jestem do tego aktora uprzedzona. Sam film przekombinowany, średnio mnie ujął