Gorszego wyboru aktora i całej kreacji postaci chyba nie dało się zrobić. . Idiotyczne zachowanie tej postaci to już nie jego wina tylko scenariusza ale ekspresję to ma jak z sitcomów z Disney Chanel. Szczególnie w tej scenie gdy spotyka Ryuka po raz pierwszy. Gra aktorska jak ze "śmiesznych filmów na youtube. Najgorszy element tego filmu, główny bohater go położył. W dodatku nie dało się patrzeć na niego bo wygląda jak krzyżówka Justina Biebera i Marcina Dubiela. Nie znam za bardzo oryginalnego Death Nota więc nie wypowiem się co do podobieństwa do oryginalnej postaci ale wizualnie nie mają nic wspólnego. Ten pierwszy jest ponoć geniuszem z opisu na wikipedii a ten amerykański durny z wyglądu i zachowanie. Zdecydowanie najgorszy element filmu.