Na plus dałbym zdjęcia i próbę przybliżenia klimatu grozy. Fajne, że przez pewien czas unika się bezpośrednich ujęć na twarz Orloka. Niestety, gdy go już zobaczymy, to niestety możemy być rozczarowani. Na początku przypomina orka z Włdcy Pierścieni, potem Vlada Palownika. Pamiętam jako dzieciak jak mocno bałem się oryginalnego Nosferatu. Tutaj nie ma żadnych emocji. Nie ma większych zwrotów akcji, budowania tego napięcia. Można więc obejrzeć gdy jest się fanem gatunku.
No wlasnie, akurat go wczoraj obejrzalam i tez jestem raczej zawiedziona tym jak przedstawili Hrabiego - Nie budzil grozy jak Nosferatu od Herzoga, ani tez nie byl intrygujacy jak Dracula Coppoli.
Eggers postawił na wierne odwzorowanie miejsca akcji osadzonego w danym "tle historycznym". Nosferatu Herzoga miał swoim wyglądem reprezentować zwierzę, które wówczas roznosiło śmierć -> szczura. Jego wygląd miał stanowić symbolikę śmierci i tyle. Eggers z kolei postawił na raczej wierność historii. Orlok jest przeklętym z wysokiego rodu z krainy w centralnej/wschodniej Europie, stąd jego wygląd, ubiór piję do szlachty Polskiej czy węgierskich hospodarzy, którzy często zapożyczali wiele od Turków (ubiór, styl, fryzury, wąsy itp.). Zaś sam wampir nie miał był jakimś romantycznym wyidealizowaniem, które się rozpowszechniło w obecnych czasach, ale uosobieniem tego z czego się zrodził -> strachu, niezrozumienia świata itp. Orlok jest przeklęty, zawieszony pomiędzy życiem, a śmiercią: gnije, rozkłada się, jego ciało jest zdeformowane i pokrzywione, ma przypominać żywego trupa bo tym właśnie był w folklorze wielu kultur. Film jest solidny.