PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=8176}
7,5 25 tys. ocen
7,5 10 1 25037
7,8 18 krytyków
Noce i dnie
powrót do forum filmu Noce i dnie

Cała fabuła kręci się wokół tego, że Barbara przez całe życie kochała Toliboskiego i wyszła za Bogumiła tylko po to, żeby nie zostać starą panną. Cały czas marzyła, że przyjedzie ten jej wspaniały wymarzony Józio i ją zabierze.

Ale czy nawet w trakcie tego ich romansu to Toliboski naprawdę ją kochał, skoro ożenił się z inną? A może dla niego to był tylko niezobowiązujący romans? Czy zerwanie kwiatów ze stawu i kilka wspólnych chwil to na pewno dowód miłości? Śmiem twierdzić, że nie. I dzisiaj, kiedy mamy dużo więcej wolności w doborze partnerów, świat jest pelen lowelasów, do których kobiety wzdychają, których wspominają z motylkami w brzuszku, a oni zwyczajnie mają je w d...e. Ona marzy, że kiedyś on znów zjawi się w jej życiu i ją zabierze, a potem będą żyli długo i szczęśliwie, a on może jej w ogóle nie pamiętać.

I w ten sposób ona rujnuje życie sobie i mężczyźnie, który cały czas jest przy niej i stara się, jak tylko może, żeby zapewnić im przyszłość. Mogłaby chociaż podejść do tego bardziej racjonalnie i zrozumieć, że tamta miłość to iluzja, wyobrażenie, mgliste wspomnienie, i zacząć przynajmniej szanować mężczyznę, który jest dla z nią przez te wszystkie lata i zawsze może na nim polegać.

To powinno być przesłanie dla młodzieży, która przerabia "Noce i Dnie" jako lekturę szkolną i część z nich stanie w życiu przed podobnymi dylematami. Powinno się ich tego uczyć ku przestrodze.

kinomanpl

Toliboski był dla Barbary czymś więcej niż niespełnioną miłością. Był dla niej uosobieniem lepszego, majętnego, ciekawszego życia. Wiele osób marzy przecież o wyższym statusie społecznym, podróżach, łatwiejszym życiu, wysokiej pozycji w towarzystwie. Z Bogumiłem tego nie miała. Z Toliboskim mogła mieć...

kaleenee

Może mogła, a może nie. Nigdy się tego nie dowiedziała. Ona kochała ideał Toliboskiego, jaki miała w swojej głowie. A czy byłoby tak wspaniale jakby byli razem? Wątpię. Po pierwsze, ożenił się z inną dla pieniędzy, więc raczej nie był bogaty i luksusów nie mógłby zapewnić. Po drugie, prędzej czy później by ich dopadła rutyna, a motylki w brzuszku by się skończyły.

kinomanpl

To się tak nie da i mówię to z doświadczenia. Miłość romantyczna, ta z motylkami w brzuchu zawsze wygra z rozsądkiem. Nieważne jak bardzo ten drugi partner byłby dobry, nigdy nie byłby ideałem za którym tak bardzo się tęskni. I jest to głupie i niemądre, ale takie jest życie. Niektórzy nie potrafią zmuszać się do miłości, zmuszać się do fizyczności z osobą, która ich w żaden sposób nie pociąga. Może motylki w brzuchu mijają po czasie, ale jeżeli wielka romantyczna miłości odeszła od nas i porzuciła nas zanim zamieniło się to w rutynę to już zawsze będziemy do niej wracać myślami. Zawsze w naszych myślach będzie wieczna i idealna. Rozumiem w 100 procentach Barbarę, związała się z Bogumiłem, bo bała się skrajnej biedy i staropanieństwa, które czekały ją w tamtych czasach bez męża. Znalazła deskę ratunkową i się jej chwyciła. Nie była jednak szczęśliwa, miała jakieś przebłyski szczęścia, ale zawsze już tęskniła za tym co mogła mieć, ale los jej to zabrał.

kinomanpl

I nie uważam też, że należy uczyć młodzieży aby nie podążali za motylkami w brzuchu. Przez romantyczną miłość wiele jest cierpienia, ale jest to coś najwspanialszego na świecie i każdemu życzę, żeby przeżył to chociaż raz w swoim życiu. :) Warto jest to przeżyć, nawet jeżeli potem ma się cierpieć i wspominać, lepiej tak i niż nie doświadczyć tego wcale.

Szati_4

Cóż. Po śmierci Bogumiła Barbara zmieniła zdanie. Rzecz w tym, żeby coś takiego zrozumieć, zanim będzie za późno.

Szati_4

A potem wyciąganie ręki do podatnika za pośrednictwem funduszu alimentacyjnego tudzież tzw. opieki i bek, że łofiare łobwiniajo (wersja optymistyczna, przynajmniej dla łofiary; dla zmuszonego do jej utrzymywania społeczeństwa trochę mniej) albo wrzask „gdzie byli sąsiedzi”. Bo przecież za życiowe wybory łofiary odpowiadają wszyscy, tylko nie ona.