Owszem :) zapewne z faktu oparcia obu na powieściach tego samego autora a także realizacji przez tych samych producentów. Zresztą, pomijając tę wzmiankę w radio, o którą pewnie Ci chodzi, nawet fabuła ma pewne elementy zbieżne. Główny bohater(ka) w obu filmach kryje w sobie pewną traumę, w obu oczywiście mamy też do czynienia z dawnymi rytuałami i bóstwami.
Swoją drogą nie rozumiem tej niskiej oceny filmu. Może nie odkrywa nowych kart w horrorze, ale wyróżnia się na tle standardowych horrorków o młodych pannach czy nawiedzonych domach. Dodatkowo w całą historię sensownie wplata wątki społeczne czy psychologiczne.
Też jestem zaskoczony niskimi ocenami. Film ma ciekawy klimat, jest nakreślony dramat imigracji i alienacji w nieprzychylnym środowisku, jest wreszcie upadła Detroit, które idealnie nadaje się na scenerię horroru. Wiadomo, arcydzieło to nie jest, ale film nie głupi i trzyma poziom.
Słabo już pamiętam, ale zdaje się, że w którymś momencie w radio są podawane wiadomości i jest coś o zaginionych czy zamordowanych w Szwecji brytyjskich turystach, co jest nawiązaniem do fabuły filmu "Rytuał".