PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=963}
6,0 3,1 tys. ocen
6,0 10 1 3104
5,7 3 krytyków
Nie ma zmiłuj
powrót do forum filmu Nie ma zmiłuj

Zwroccie uwage jak gosciu rozbija sie Fordem Escortem , a w nastepnym ujeciu pali sie juz Ford Sierra. Taka oszczednosc ;-))

mr_szakal

Niezła gafa, mogli się bardziej postarać i poszukać jakiegoś Escorta na złomie :)

ocenił(a) film na 10
Harnas_3

Ojej, ale się czepiacie.. Przecież ta firma o jakże dumnej i szumnej nazwie (przedstawionej w tym filmie) "Win Net" zbankrutowała, bardzo oryginalnie i widowiskowo wieńcząc swoją działalność. ;P

Hmm... a czy zauważyliście, jak kierowca tego autka został zmieniony, w porównaniu do tego jak wyglądał na początku filmu? -Ręce, nogi w gipsie...

A jak wam się podobała w tym filmie, eym.. "działalność charytatywna" firmy "WinNet"? hehe.. Czy pamiętacie ten wzruszający plagiat karygodnie podrobionego głosu papieża Jana Pawła II, odtwarzany podczas łapanki nowych naiwniaków do tej firmy?
Jak to łzawym głosem, by wywrzeć jak największe wzruszenie u słuchaczy, głos upodabniający się do Jana Pawła II, oznajmiał, że niby ta firma to dobra firma, bo bardzo pomaga nieszczęśliwym ludziom...
A tą scenę pokazującą potem jak to jeden z dystrybutorów z mocno spuchniętą od bólu zęba twarzą, mimo wszystko jest zmuszony /aby zarobić w końcu na dentystę/ jest żebrać o wstawienie towaru do sklepów - za co i tak mu potem nic nie płacą, natomiast ma zniszczony samochód, który ostatecznie się zabija? ...

Ale kino, co nie? eh.. ;) ;P

Polecam też film o pracy i bardzo porównywalnych 'sukcesach' podobnej korporacji, tyle, że o nazwie "Amway" noo i h`amerikanskiej /hehe/ w reż. Henryka Dederko, pod tytułem "Witajcie w życiu" - o wiele spokojniejszy, nie ma tam takich kaskaderskich scen jak w tym filmie. Ale za to problem dobrze przedstawiony. No i uzyskał nagrodę w 1997 - dla Henryka Dederko na Łódzkim Festiwalu Mediów "Człowiek w zagrożeniu" -Nagroda Główna.

Oto króciutki fragment z filmu "Witajcie w życiu" (to jest film o charakterze dokumentu):

Teraz widzimy dystrybutorkę G, starszą kobietę w różowym kostiumie, ostro wymalowaną. Kamera pokazuje zapewne jej "Zeszyt marzeń" z powklejanymi widokówkami z egzotycznych miejsc: Hongkong, Hawaje, dziewczyny w bikini na plaży.

Dystrybutorka G: Jeżeli mamy marzenia, to po prostu dążmy do nich, marzenia muszą być pielęgnowane przede wszystkim. O marzeniach musimy przypominać sobie codziennie. Marzenia gdzieś powinniśmy sobie zapisać. Powinniśmy obracać się również w świecie osób, które osiągnęły sukces, i cały czas pamiętać o tych naszych marzeniach. Jeżeli obracamy się wśród osób, które mają sukces, po prostu my równocześnie osiągamy ten sukces, czyli dążymy, mamy ten cel już wytyczony. Jeżeli obracamy się w świecie ludzi biednych, słuchajcie, stajemy się, po prostu ludźmi biednymi.

Prospekt w samochodzie. Wkłada motywacyjną kasetę do magnetofonu. Kamera pokazuje samochód stający na opustoszałym parkingu. Kierowca oparty na kierownicy słucha głosu z tej kasety:
- Taka jest prawda. Możecie mieć marzenia, marzenia są za darmo. Witajcie w życiu. Potrzebujesz mieć cyngiel. Co jest twoim cynglem, człowieku? Co sprawi, że wypalisz? Niektórzy mówią: ja nie wiem, co to jest to marzenie. A ja im mówię, popatrz: tu mam pistolet, jest w nim kula i przykładam ci ten pistolet do głowy. I mówię ci: masz 90 dni na to, żebyś dwukrotnie zwiększył pojemność swojego networku, bo inaczej cię zastrzelę. Jest tak mnóstwo martwych ludzi na świecie. Ci ludzie obudzą się jutro rano i nie będą mieć marzenia. Dlatego ci ludzie nie lubią ludzi z biznesu Amwayu, bo my jesteśmy zwycięzcami.


Do dystrybutorki F. Przychodzi Prospekt. Rozmawiają w kuchni, na półce stoją malowane talerze. Rozpoczyna się wstępna rozmowa. Dystrybutorka sprawdza marzenia kandydata...



Film "Witajcie w życiu" - to naprawdę spokojna dokumentalizowana opowieść o sposobie życia w "życiu", jakie oferuje swoim dystrybutorom jakże przebojowa firma h`amerikanska pod nazwą "Amway" (aj waj!) ;-)

pozdrawiam ;)

ocenił(a) film na 10
komentarz

POPRAWKA:
Zakończenie akapitu
"A tą scenę pokazującą potem jak to jeden z dystrybutorów z mocno spuchniętą od bólu zęba twarzą, mimo wszystko jest zmuszony /aby zarobić w końcu na dentystę/ jest żebrać o wstawienie towaru do sklepów - za co i tak mu potem nic nie płacą, natomiast ma zniszczony samochód, który ostatecznie się zabija? ..."
miało brzmieć:

którym ostatecznie się zabija? ...

;)

ocenił(a) film na 10
komentarz

A poza tym polecam obejrzenie wspaniałej komedii polskiej ostatniego czasu, pt. "Ryś", w reż. Stanisława Tyma.

No poprostu super produkcja - komedia satyryczna, jakby opowiadająca o ostatnim 16-leciu rzeczywistości przemian dokonujących się w Polsce. Prawdziwa aż do bólu ;-)

Np. scena gdy tytułowy Ryś (prezes K.S. "Tęcza", Ryszard Ochódzki) trafia ambulansem do szpitala (nieco przymusowo) na oddział z napisem informującym "Jesteś na terenie szpitala - ratuj się sam" /czy jakoś tak/. Skąd Ochódzki - raptem, jakby cudownie odzyskawszy zdrowie, pędem z przerażeniem ucieka..
A następnym razem -w trakcie zorganizowanego przez księdza Pudra, z okazji jego wyborów Ochódzkiego pikniku, z udziałem Młodzieży.. w. i tp., gdzie zostaje celowo postrzelony /aby ew. mogła się spełnić na nim t.zw. "wola boża"- Ryś leży w ambulansie na noszach, a jeden z sanitariuszy -tych samych, którzy poprzednio wieźli go do szpitala, sięga po swą komóreczkę i dzwoni do firmy pogrzebowej o wdzięcznej nazwie "Bóg tak chciał", by powiadomić o dostawie nowej "skóry" /w osobie przeznaczonego do uśmiercenia, leżącego na noszach Rysia/, ale chytry Rysiu znów czmycha kostusze spod kosy...

;-)