Dlaczego musi tak być. Dlaczego jeżeli ktoś jest inny, słabszy- jest niszczony przez "stado"? Jakie jest na to lekarstwo? Jak nas uczłowieczyć?
I prowokacyjne pytanie ode mnie-
Nie lepiej, aby zlikwidować szkolnictwo koedukacyjne? Jeżeli w klasie nie będzie dziewczyn, nie będzie żaden "niedoceniony życiowo" osiłek, miał komu imponować w sposób przedstawiony w filmie- przecież tu właśnie o dziewczynę poszło i z własnego doświadczenia wiem, że jeżeli podobne sytuacje mają miejsce, to zazwyczaj nawet podświadomie- chodzi o to, że nie ma ktoś w jaki sposób dziołchom zaimponować, więc szuka sobie ofiary którą niszczy i dzięki temu pokazuje, jaki jest silny.
>Dlaczego musi tak być. Dlaczego jeżeli ktoś jest inny, słabszy- jest niszczony przez "stado"? Jakie jest na to lekarstwo? Jak nas uczłowieczyć? <
Inność rodzi nienawiść.
Inny, obcy > WRÓG!
A wroga trzeba zgładzić.
Wiesz co moim zdaniem to w dużej mierze jest to wina szkolnictwa.
Jak to możliwe, że nikt nie widział, jak kogoś biją na korytarzu, teraz
standardem w szkolnictwie są zamontowane kamery, chociażby monitorujące
zewnątrz szkoły.
Szkoła jest to też najlepsza nauka życiowa, i niestety zdarzają się
właśnie takie okrutne klasy.
Widać tu też jak tacy ludzie szykanowanie czy uważani za słabych,
frajerów okazują się o wiele mocniejsi niż tacy liderzy.
I dobrze ze tak jest ze szkolami, gdyby szkola byla izolatka gdzie wszystko jest idealne to potem dzieciaki idac w swiat nie wiedzialy by za co sie zabrac bo jest ten swiat taki popaprany,
silny dominuje, prawo dzungli miejskiej, nie musi wcale miesniami, moze psychą,
a jakbys zamknal dzieciaki tu dziewczynki tam chlopczyki to by ilosc homoseksualistow wzrosla o 50%.
pzdr
Nie sądzę, że wina za przemoc w szkołach leży wyłącznie po stronie damskiej części uczniów jak to (przypuszczam) sugerujesz. Wiem z doświadczenie, że to właściwie nieistotne jakiej płci imponuje przepełnione okrucieństwem zachowanie chłopców (skupię się na nich)-chcą zaimponować po prostu rówieśnikom, znaleźć się jak najwyżej w hierarchii klasy. Do tego często dochodzą jeszcze buzujące hormony, problemy rodzinne (przemoc w rodzinie), chęć dowartościowania się kosztem innych (''wpierdolę mu, będę super''). Warto dodać, że przemoc wcale nie imponuje większości z dziewczyn, sprawia tylko, że postrzegają swoich irytujących adoratorów jako napuszone pawiany, marnujące ich czas swoimi żałosnymi popisami.
Co do prawdopodobnego wzrostu homoseksualizmu w szkołach koedukacyjnych o 50%, wielką tragedią by to nie było, poza tym nie zapominajmy, że homoseksualizm to cecha wrodzona. Nie narasta z braku obiektu przeżyć miłosnych przeciwnej płci, owszem prowadzi czasem do różnych seksualnych eksperymentów, ale to właściwie bez znaczenia.
Prawdopodobnie, przemoc w szkołach nie jest spowodowane złym systemem szkolnictwa, ale najzwyczajniej wpisanym w ludzką naturę okrucieństwem.
Pozdrawiam.
W żadnym wypadku nie twierdzę, że strona leży wyłącznie po stronie dziewczyn. Samo to, że jeden chłopak maltretuje drugiego, niewątpliwie nie sprawia żadnej z nich przyjemności. Ale świadomość, że tak potrafią sobie oplątać wokół palca jakiegoś samca, że ten posuwa się do takich czynów- sprawia, przynajmniej niektórym- niewątpliwą satysfakcję, niekoniecznie świadomą- takie rzeczy robi się instynktownie.
Wina leży po stronie SYSTEMU.
Akurat dziś na Onecie był link do tego blogu- proszę sobie przeczytać i się nie zastanowić nad sensem koedukacyjnych szkół- http://gamabarw.blog.onet.pl/2,ID343589924,index.html
Kolejnym sposobem na może nie zlikwidowanie przemocy w szkole, ale na pewno jej ograniczenie do absolutnego minimum jest prywatyzacja szkolnictwa. Żaden właściciel szkoły nie będzie chciał mieć u siebie bójek- bo będzie mniej chętnych żeby się tam uczyć, a więc mniejszy jego zysk. I w tedy w interesie wszystkich- nauczycieli, dyrektorów- będzie ograniczanie przemocy za wszelką cenę, dziś to w ich interesie w żadnym wypadku nie jest.
Zlikwidować koedukacyjne szkoły.. nie wydaje mi się by to rozwiązało problem. Z moich doświadczeń wynika, że dziewczyny często znęcają się nad dziewczynami, a chłopcy nad chłopakami i nie chodzi tu a zaimponowanie płci przeciwnej.
Prywatyzacja szkolnictwa - o, to już bardziej.
A dlaczego tak jest? Nie wiem... chyba rodzice zbyt mało czasu poświęcają na wychowanie swoich dzieci. Mnie moi tak wychowali, że po prostu nie potrafiłbym kogoś tak krzywdzić. Dlatego myślę, ze tu wina leży (na pewno choć trochę) po stronie rodziców i ich wychowania.
Nie ma większego znaczenia jak kogo rodzice wychowali. W grupie ludzie zachowują się najczęściej jak jej lider, trzeba być na prawdę silnym, żeby się sprzeciwić większości dysponującej siłą i charyzmatycznym przywódcą.
Właśnie taką sytuację mamy w filmie- cena jaką płaci główny bohater za brak podporządkowania grupie jest ogromna
Kiedyś również powiedzmy "znęcałam" się nad pewną osobą. Była to dziewczyna , czasy gimnazjum każdy przechodzi na swój sposób, powiedzmy byłam osobą typu "atrakcja towarzystwa" i lubiłam bawić się nieszczęściem. Nie były to jakieś ostre akcje, teraz jest mi wstyd za moje zachowanie a z tą osobą mam obecnie dobry kontakt. Mogę powiedzieć że w gronie szkolnym najważniejsza jest przynależność do grupy, trzeba mieć pewną pozycję aby nie być ofiarą jakichkolwiek nieprzyjemnych zachowań.
Jak możesz tak pisać...wcale mnie nie znasz...piszę historię dla przykładu z czasów które teraz ledwie pamiętam w tej chwili to ty zachowujesz się jak zwierze.
Sry, może odrobinę przesadziłem, po prostu jak przeczytałem "lubiłam bawić się nieszczęściem" to mnie poniosło.
zakładałem ten temat, z nadzieją na konstruktywną i bogatą w treść dyskusję, ale tu widzę, że chyba na filmweb to niemożliwe...
Co do przeciwstawiania się większości dysponującej siłą i charyzmatycznym przywódcą, to czasami zdarza się tak, że to nie klasowy lider stosuje bullying tylko osoby, które są wysoko w hierarchii grupy/klasy, ale nie tak wysoko jak by chciały i to, że w klasie są silniejsi od nich próbują sobie "rekompensować" znęcając się na słabych.
W jednej z klas w mojej podstawówce było tak, że liderem był ktoś kto w sytuacji kiedy w klasie tej pojawił się bullying po pewnym czasie jak zauważył problem ofiary, to bronił jej.
Odpowiedz jest prosta jesli osoba slabsza wie ze ma szanse wygrania z tzw namiestnikiem niech go pokona przy calej spolecznosci i bedzie po klopocie inni nabiora respektu i zostawia ta osobe w spokoju a poza tym najwazniejsze jest to zeby nie dac sobie wejsc na glowe od samego poczatku.
Zgadzam się, godność jest ważniejsza od życia, nie trzeba mieć mięśni ani broni, wystarczy siła psychiczna. Gdyby się postawił być może wcale nie przestali by go gnębić, ale przynajmniej zachował by swoją godność. Chłopak
przedstawiony w tym filmie sam zachęcał swoich prześladowców uległością.
Tak , ale niektóre osoby są takie z charakteru ( choćby introwertycy ) że nie potrafią/nie chcą się bronić. W szkole skakało do mnie paru typów , każdy dostał łomot z osobna i nigdy nie miałem z nimi problemow. Ba ! Nawet jestesmy kolegami do teraz. Kwestia w tym ze taka sytuacja jak Josepha , spotyka wlasnie ludzi słabych , nieumiejących sie bronić.
... a ja myślę, że gdyby "go pokonał przy całej społeczności" to pokonany chciałby się wtedy zemścić i byłoby jeszcze gorzej
Moim zdaniem bardzo potrzebne są tego typu filmy, zwiększaja w człowieku wrażliwość, pokazuja jakie mogą być straszne konsekwencje pewnych zachowań ludzkich, ale chyba co najwazniejsze zwracają uwagę na zwykłą ludzka obojętność na krzywde innych, mowa o nauczycielach i wychowawcach, ktorzy tylko z pozoru przejmuja sie takimi sytuacjami. Film pokazuje tez jak kruche jest ludzkie zycie
takie osoby, które "lubią bawić się nieszczęściem" i tak często umierają przedwcześnie..
a co do pierwszego posta, to wiadomo, że państwowe szkolnictwo + obowiązkowa edukacja (i służba wojskowa) + szkoły koedukacyjne + "równouprawnienie" + "bezstresowe wychowanie" i brak dyscypliny nie mogły przynieść samych pozytywnych skutków
no wiadomo, że natury ludzkiej czy młodzieńczego buntu w dużej części nie da się okiełznać, ale wystarczy porozmawiać z rodzicami, z dziadkami jak to było w ich czasach. nie potrafią sobie wyobrazić, że niektóre sytuacje w ogóle mogą mieć miejsce w szkole
Dlatego ze ciagle agresor ma racje a ofiara jest winna, swiat sie zmienia ale czlowiek sie nie zmienia.
Kiepskie wychowanie powoduje ze zawsze jestesmy po stronie wygranego- agresora bo myslimy ze bedzemy cos z tego miec, a ofiara jak to ofiara, nie chcemy z nia byc i jej pomoc bo co bedziemy z tego miec.
Cala Europa i Ameryki takie chrzescijanskie ale jak widac nic to nie daje. Co z tym zrobic? Potrzebana jest przemiana moralna ale nikt na sile nie bedzie sie przemieniac. Pytanie jak mocna panstwo powinno kontrolowac rodzica?
WSPIERAJCIE ant MOBBING W szkołach
zapisujcie się
http://nasza-klasa.pl/profile/18460441
oczywiście- w każdej z waszych uwag jest, jeżeli nie całkowita, to częściowo trafna diagnoza. Ale proponujmy swoje rozwiązania problemu i nad nimi dyskutujmy!! bo to jest najważniejsze
Przed chwila skaczylem ogladac ten film i ..........
trzaslem sie przez pol filmu
nie chce myslec teraz na ten temat bo w glowie mi sie nie miesci jak czlowiek moze udezyc innnego czlowieka zadac jemu bol w imie czego no wlasnie czego koe klasy niczego nie rozwiaza problem tkwiiiiii gdzie inndziej w zwierzeceniu czlowieka
jestem rozgoryczony, zdenerwowany delikatnie mowiac a boli mnie to ze byli tam oswieceni nauczyciele rodzice i co..... w tym kierunku trzeba isc trzeba uwrazliwiac ludzi
przyznam sie ze sam mialem negatywne odczucia i sam chetnie bym tym przesladowca krzywde zrobil o kurde
wow wow gdzie ten swiat zmierza a jeszcze jedno slowko o recenzji tak durnej to jeszcze nigdy nie czytalem problem glownie amerykanskich szkol czy pan mial stycznosc z polskim szkolnictwem chyba kazdy zetknal sie z agresja w szkolach a jesli nie to jest blogim szczesciarzem
wiec na koniec chwytajmy dzien bo moze sie szybko skaczyc
Love and peace or else...................
Witam serdecznie:)
Od razu zaznaczam że filmu nie oglądałem, ale mam zamiar uczynić to w czasie najbliższym.
Problem znęcania się młodzieży nad rówieśnikami jest ogromny. Nie uważam że którykolwiek "słaby" chłopak\dziewczyna jest w stanie swoją postawą wręcz zachęcać innych do agresji na sobie, jak ktoś tutaj zasugerował. Jednostki pewne siebie i silne od razu zauważaja że ktoś z ich otoczenia , tutaj z klasy szkolnej jest nieśmiały i spokojny sprawiając wrażenie bezbronnego, co takie osoby są w stanie wykorzystać dla własnych celów, zawsze było tak że jednostki odosobnione , nie integrujące sie z grupą są po prostu niszczone, liderów takiej klasy drażni to że ktoś "słaby" nie jest zainteresowany z takich czy innych powodów znajomością z nimi. Do tego wszystkiego wystarczy dorzucić hormony(czyli głupotę , czystą) i chore relacje gotowe.
Wiadomym jest że takie zachowania są złe i nie ma co doszukiwać się plusów 'na siłę' , taka szkoła życia nie posłuży takiemu chłopcu czy dziewczynie, postawa w przyszłości w życiu takiej osoby zależy tylko od silnej psychiki, usposobienia charakteru, od tego zależy czy będzie się bać do końca życia , czy postanowi się oderwać od piętna pośmiewiska szkolnego.
Temat jest trudny, wymaga długiej konwersacji. Uważam wszystkie filmy traktujące o takich wydarzeniach za potrzebne. Niech ludzie patrzą i się uczą:) Z innej beczki, polecam film pt. "Słoń" Gusa Van Santa , ten film także daje dużo do myślenia.
Peace and love.
A mnie ten film zniesmaczył…
Przekręca troszkę rzeczywistość! Nie jest dla mnie prawdziwy… Nie jestem w stanie uwierzyć, że cała klasa znęcała się nad chłopakiem a jedynym jego obrońcą stał się jego były oprawca… Jeśli nawet grono męskie było nastawione na chłopaka jak płachta na byka to przecież są jeszcze dziewczyny. Niby wrażliwe i brzydzące się przemocą… To jest takie science-fiction. Coś co może się stać wyłącznie w filmie. Piszecie o reformie edukacyjnej i macie pretensje do nauczycieli no proszę was… Kto wychowuje dziecko? Rodzic! To z domu człowiek wynosi takie nawyki. Nawet gdy nauczyciel chciałbym zareagować to może co najwyżej odesłać ucznia do dyrektorki a on perfidnie będzie śmiał się jej w twarz bo wie, że nie poniesie konsekwencji. Przyjęliśmy standardy zachodnie, gdzie dewizą każdej wychowującej rodziny jest bezstresowe wychowywanie, a teraz zbieramy tego plony. Dodatkowo maksyma „róbta co chceta” wgryzła się w szkolnictwo jak grzyb w wilgotną ścianę. Wcześniej nauczyciel miał prawo okrzyczeć, ucznia czy dać linijką po rękach. Teraz?!? To za takie zachowanie nauczyciel może mieć sprawę w sądzie. Ja się tylko cieszę, że w naszym kraju dostęp do broni jest tak ograniczony bo dałbym sobie rękę uciąć, że kilka marszów z ‘ostatnim pożegnaniem’ przeszło by ulicami miast przypominając o zbrodniach w szkołach.
Co do samego już filmu to jego wykonanie jest dobre, świetny montaż i bardzo swobodna gra młodzieży na planie. Nie sadzę by film miał jakąś szanse przebicia w oskarowej gorączce z prozaicznego powodu – takich filmów jest na pęczki!
P.S. ktoś wyśmiał autora recenzji, a on ma dużo racji w tym co napisał. Film tak naprawdę nie niesie za sobą żadnego przekazu! – jedyny jaki mi się nasuwa to nie zadzieraj z dzieckiem oficera bo ten może poszczuć Cię jego największa bronią;)
Kilka postów jest tutaj napisane w tonie jakby człowiek był z natury dobry tylko system go sprowadza na złą drogę a oni kolejni. Nie jest to do końca prawdą - człowiek ma większe inklinacje do czynienia tzw. złych rzeczy, z natury jest egoistą, sadystą. Zdecydowanie tacy ludzie właśnie przeważają w społeczeństwie tylko często się z tym kryją - po to stworzono kulturę, żeby tłumić nasze niszczące instynkty, jest moralnym kagańcem. I słusznie, bo człowiek bez ograniczeń staje się gorszy niż zwierzę. Wszystko zależy od stopnia w jakim człowiek czuje się wolny: w szkole będzie gnębił słabych, na wojnie żołnierze będą gwałcić i torturować. Oczywiście, są ludzie silni, którzy wiedzą co to godność i się nie poddadzą, niestety jest ich mniej niż reszta bydlaków, tych jawnych i tych skrytych.
Jest też wpływ otoczenia, która ma często duże znaczenie, ale nigdy nie powinno się uważać wpływu otoczenia na postępowanie człowieka "bo to dobry chłopak był, ale wpadł w złe towarzystwo". Czemu? Bo człowiek to istota mająca świadomość wyboru - ZAWSZE JEST WYBÓR.
Film pokazuje jak może być w szkołach, a nie jak jest w każdej. Osobiście niejednego gnoja z gimnazjum czy liceum - dresa, który gnębi innych z grupą, ćpający i pijący, który na czole ma napisane niemal "jesteś śmieciem - i co z tego?" posłałbym na Sybir.
To że w Polsce jest ograniczony dostęp do broni aż tak dużo nie zmienia, słyszałem historie (również mające miejsce u nas) w których uczeń zabijał swoich oprawców nożem :].
takie zachowanie, dreczenie niszczy psychike ludzka i nawet w doroslym zyciu przez to sa niesmiali, mysle ze sa gorsi od innych przez co sie ograniczaja i nie osiagaja w zyciu celow na ktorych ich stac. Ten chlopak glownie byl nie smialy, ale powinnien z tym walczyc aby go to nie ograniczalo. Wybral najprostsza droge bo sie zabil. Moim zdaniem powinnien z tym walczyc,
Ps rodzice widzac co sie dzieje z synem mogli cos z tym poradzic, zapisac na jakies sztuki walki, i do psychologa aby pomogl mu nauczyc sie wypowiadac wlasne zdanie.
Po obejrzenie tego filmu do teraz tak naprawdę nie mogę dojść do siebie... Pewnie jeszcze kiedyś napiszę więcej o moich refleksjach, ale póki co - to muszę przyznać, że to kino szczere do bólu...
P.S. Co do tej sceny z "kręceniem pornola": też mi się wydawała nierealna - dopóki nie przypomniałem sobie o historii Ani z Gdańska...