Losy osiołka Baltazara zostają pokazane w powiązaniu z dziejami jego pierwszej właścicielki - Marii (Anne Wiazemsky). Pokazanie świata z perspektywy pokornego zwierzęcia staje się okazją do wnikliwego studium różnych, przeważnie okrutnych zachowań i postaw ludzkich.
Baltazar po szczęśliwym dzieciństwie na farmie zostaje sprzedany; później wielokrotnie przechodzi z rąk do rąk. Przez jakiś czas jest własnością tęgo popijającego włóczęgi Arnolda (Jean-Claude Guilbert), trafia do cyrku, zostaje kupiony na aukcji przez skąpego handlarza (ciekawostka - zagrał go znany pisarz, malarz i intelektualista Pierre Klossowski). Maria także musi w końcu przyjąć cierpienie. Mężczyźni darzeni przez nią uczuciem nie są w stanie dać jej miłości.
To poruszający film mistrza francuskiego kina ROBERTA BRESSONA ("Dziennik wiejskiego proboszcza", "Ucieczka skazańca", "Kieszonkowiec", "Łagodna") zainspirowany "Idiotą" Fiodora Dostojewskiego. "Na los szczęścia, Baltazarze" - poetyckie, symboliczne, ale i pełne realizmu pesymistyczne spojrzenie na ludzkość, jest jednym z tych obrazów, które zapadają w pamięć na zawsze. Robert Bresson portretuje nas bezwzględnie, biorąc za probierz człowieczeństwa sposób postępowania wobec słabszych. Równocześnie ból istot takich jak Baltazar czy Maria, zadawany im przez innych zastaje podniesiony do rangi świętości. Film zdobył jedną z nagród na festiwalu w Wenecji w 1966 roku.