Oryginał vs Londyn
Moim zdaniem Londyn wygrywa w przedbiegach i gdyby był pierwszym filmem z pewnością byłby bardziej doceniony. Nie jest to kino wysokich lotów, ale poprzednik charakteryzował się nielogicznymi scenami, mnóstwem tandety, chaotycznych wątków, przerysowaniem postaci, przeładowaniem planu scenami rodem z klipów, głośna muzyka i akcja pokrojona jak teledysk. Na plus była chemia między bohaterami, jak prysła w drugiej części, nie było już czego szukać.
Natomiast plusy brytyjskiej wersji to większy realizm, postawienie na emocje postaci, zlikwidowanie toksyczności relacji między bohaterami (nie tylko głównymi), lepiej zagrane główne role, bieg zdarzeń mimo że bajkowy, ale miał jakieś uzasadnienie - relacja Nicka z matką, brak znajomości Noah z wybrankiem matki i jego synem, bieg zdarzeń mafijno-wyścigowych, rosnące uczucie głównej pary. Jest tu nadal wiele absurdów, niedociągnięć, ale.... myślę, że jeśli jest to kino dla młodych odbiorców, więcej są w stanie z takiego filmu dla siebie wyciągnąć, chociażby w aspekcie walk - w pierwszej części Nick bił się na nocnych walkach dla zabawy, Noah mimo że przyjechała tam z nim, nagle obrażona wyszła, tutaj widzieliśmy przyczynę - bił się, bo został zmuszony do tej walki, odpuścił jak Noah wyszła, a wyszła, bo zrozumiała, jakie to będzie miało konsekwencje dla jego relacji z matką i siostrą oraz wystraszyła się tej agresji. Jeszcze jeden element zwrócił moją uwagę, bliskość między główną parą nie była zlepkiem cringowych scenek rodem z Wattpada, tylko miała jakieś podłoże emocjonalne, wzrok, bliskość, troska, dotyk. Tak jak wcześniej pisałam, ma sporo niedociągnięć, ale w porównaniu z pierwowzorem, naprawili sporo błędów.
Jej przyjaciółka i były chłopak w jej samochodzie (sprezentowała go przyjaciółce przed przeprowadzką), tak dowiedziała się o zdradzie.