Szczerze, to im więcej obejrzałam i przeczytałam na temat tego filmu, tym bardziej chcę go obejrzeć. Na początku sama byłam zdziwiona, że następuje kontynuacja Kogla Mogla, ale zaczęło mnie to cieszyć, może dlatego, że jest to w pewien sposób zwrot narracji w kierunku innej estetyki, a nie silenie na kolejny film, w którym pokazywane są ekskluzywne wnętrza domów bohaterów, gdzie każdy z nich jest wielkomiejskim prawnikiem albo biznesmenem. Tutaj wracamy do tzw. zwykłych ludzi i do ich problemów. Postać Ewy Kasprzyk jest ekstrawagancka i daje świeżość, ale to wypełnia moim zdaniem pewne luki. Trzymam kciuki za premierę, być może dzięki temu filmowi producenci przyjrzą się produkcjom sprzed lat i dostrzegą różnice pomiędzy nimi, a wspomnianymi przeze mnie wyżej bogackimi chwytami.
Kasprzyk nikt nie pobije, no po prostu nikt. To zabawne, ale pewnie każdy ma wrażenie, że ona może zagrać tam samą siebie, czyli wyzwoloną kobietę w średnim wieku, która za nic ma to co gadają. Dla tych scen na pewno będzie warto to obejrzeć ;)
Niestety, jest to film, "kolejny film, w którym pokazywane są ekskluzywne wnętrza domów bohaterów". Raczej trudno nazwać zwykłym mieszkaniem apartament Wolańskich czy dom Piotrusia, a właściwie jego żony.
Mieszkanie Wolańskich (w środku) to jest akurat zwykłe mieszkanie, w którym nie ma meblościanki, tylko stoją meble prosto z katalogu ikei. Przecież w Polsce mieszka tak setki tysięcy osób, nie tylko tych super bogatych, a Wolańscy w filmie to raczej są bogaci, prawda? Dlaczego mieliby mieszkać w "zwykłym mieszkaniu"? To że wita ich codziennie recepcjonistka to też wcale nie jest w Polsce takie unikatowe i egzotyczne. Jeszcze rozumiem ten zarzut jakby w środku to mieszkanie było oszklone i minimalistyczne, dopracowane w każdym calu. A nie jak pokój Agnieszki, który wygląda jak pokój który wynajmuje student jako stancję. Bez przesady...
Byłem widziałem i naprawdę nie warto, film beznadziejny i nie wiem po co go zrobili. Nic śmiesznego , żenada.