dla mnie to tak wygląda. oprócz roli hopkinsa to film słabszy. Ten drugi dużo lepszy a i Kevin Spacey wcale nie jest gorszy.
W Milczeniu owiec jeszcze mamy genialną Jodie Foster (co ciekawe nie przepadam ani za Foster ani za Hopkinsem). Natomiast Spacey pojawia się dopiero w samej końcówce. Milczenie Owiec lepsze, chociaż dla mnie żaden z tych tytułów genialny nie jest.
"MILCZENIE".
Primus inter pares
https://www.youtube.com/watch?v=IpHmq4wddNc
Choćby dlatego, że David Fincher odbija się od filmu Jonathana Demme, lśni już blaskiem odbitym, a Demme nie odbija się od niczego. Stąd nagroda:
https://www.youtube.com/watch?v=1YS2ovtUveQ
Przykro mi, ale demokracja tak działa, że filmy nie zawsze są oceniane przez ludzi, którzy na tym się znają, np. ty.
Masz rację. Demokracja jest często do bani. Różne rzeczy oceniają, wypowiadają się na dany temat, wykonują jakąś funkcję ludzie całkowicie niekompetentni. Ja nie daję wolności głosu jeśli ktoś się nie zna na dany temat. Milczenie Owiec i Siedem to są dwa różne wybitne filmy.
Ale uważasz, że masz prawo krytykować moją opinie, zamiast uznawać że po prostu mamy dwie odmienne. Z drugiej strony co ci daje prawo do mówienia, że ja się nie znam? Taki jesteś kompetentny w ocenianiu innych? Trochę hipokryta z ciebie Adam
Masz szczerze rację i zrobiło mi się miło, że zwróciłeś się do mnie po imieniu, bo poczułem, że traktujesz mnie w ten sposób z szacunkiem i koleżeńskim nastawieniem. Przepraszam, ale mam trochę manię wyższości, z którą walczę, ale jednak często nadalmi się udziela. Po prostu zacząłem się interesować kinem, analizuję dokładnie filmy i grę aktorską i zaczynam sądzić, że się świetnie już na tym znam. Wycofam moje komentarze.