Mi się podobał, dobrze się oglądało, może był jeden moment który się dłużył ale to tak z 5-10 min. Humor był moim zdaniem dobry, choć trochę specyficzny i nie do końca oczywisty, dlatego nie każdego będzie bawić (niektórzy bez śmiechów z pudła nie ogarniają). Gra aktorska przekonująca. Z grubsza naprawdę spoko film, wyszedłem z kina zadowolony. A i byłem z dziewczyną, której też się podobało, mimo, że nie lubi Sci-Fi. Ściskam.

Potwierdzam. Szkoda czasu i pieniędzy.

Ostatnie zdanie byłoby lepsze brzmiąc: "jeśli nie masz kompletnie ale to kompletnie co zrobić ze swoim czasem - możesz iść, by przed seansem ekran obrzucić pomidorami, a potem wyjść z kina"

Jak Maklakiewicz

Ten film jest bardzo mocno w stylu Dicka, więc tak - mogło ci się nie podobać. Jeśli twoja dziewczyna nie jest sekretną fanką Dicka to raczej idź z nią na jakąś komedie czy animacje, a nie targaj na film który wymaga jednak choć odrobiny myślenia w trakcie...

Flow pozwala na dużo więcej myślenia niż Mickey 17.

"Więc pomyśl jak bardzo zły jest ten film, że nie potrafiłem go strawić." Zatem mamy tu wzorzec bufona, w sam raz aby go umieścić w Sevres pod Paryżem. Oto ja, bufon żałosny, ogłaszam wszem i wobec, że ponieważ mnie, bufonowi z Sevres spod Paryża fil nie spodobał się, to i Ty potencjalny widzu, kinomanie o którym nic nie wiem, którego gustu ani upodobań nie znam, nie powinieneś oglądać czegoś co bufonowi nie odpowiada. Na szczęście pewien znany wzorzec z Sevres wypier..olono już kilka lat temu, co jest znakiem czasu, że i wzorzec bufona można odstawić na półkę przekwitniętych narcyzów.

dokładnie!

Niektórzy uważają, że film robi się pod ich gusta, no ku.w. nie.

Treh ziomuś to moja ocena moge wyrazic taką jaką chcę. Twoją opinię przyjmuje na klate ale nie musisz mnie obrażać. Moglbym w odwecie powrzucac Tobie i co by to wnioslo do tej dyskusji? ... nic.

Nie podważam Twojego prawa do wyrażania wolnych opinii. Krytykuję infantylizm wypowiedzi. Jeżeli chcesz mi coś nawrzucać w odwecie to proszę. Ale mam nadzieję, że to będzie konkretna krytyka jakiegoś poglądu czy myśli, którą uznasz wartą krytyki.

Dokładnie taką samą mam opinię. Ten film chciał być wszystkim naraz, a nie wyszło zupełnie nic, szczególnie humor jest żenująco słaby.

Nie jesteś fanem SF. Jesteś fanem Marvelek i Wakandy. Dobrego filmu byś nie rozpoznał nawet gdyby cię kopnął w d...

Dokładnie. Podał tyle powodów dlaczego nie lubi, że głowa eksploduje xD nic totalnie nie opisał i ewidentnie nie zrozumiał, że to co go irytuje jest zrobione specjalnie z wielu głębszych powodów, ale ewidentnie gościu nie miał głębokiej myśli w swoim życiu. I lubi sf, ale nie potrafi zobaczyć prawdziwych życiowych "obleśnych" rzeczy, na pobraniu krwi pewnie też się tak czuje xD nawet nie może poprawnie się wypowiedzieć bez błędów, więc... widać tu reprezentowany poziom

Reżyser nie mógł się zdecydować co tak naprawdę chcę nakręcić. Trochę sf, trochę historii dla 8 letnich dziewczynek ( dziecko robal), trochę gorącego romansu dla pań...ale w szystko opakowane w pg-13. Duży plus za brak lgbtqwerty. Na co poszły te miliony? Na obsadę?

Taki miszmasz gatunkowy jest dość typowy dla kina koreańskiego, więc nie powinien dziwić u Bonga. Problem w tym, że film jest za długi (zwłaszcza pierwsza połowa), a scenariusz wtórny i co najwyżej średni.

> Duży plus za brak lgbtqwerty.

A Afroamerykanka i Koreańczyk już nie przeszkadzali koneserowi kina? XD

Właśnie skończyłem oglądać. Początek zapowiadał się ciekawie, liczyłem, że będzie to interesująca fabularnie historia. Potem jednak zrobiła się z tego satyra i to totalnie położyło cały film, który w pewnym momencie nie wiedział czym chce być. Nie dało się tego oglądać, zaś Mark Ruffalo był najgorszym elementem, jego bohater był tak irytujący, tak głupi i nieciekawy, że nie dało się na to patrzeć bez poczucia zażenowania.

Liczyłem na interesujące, przygodowe kino sci fi, a okazało się, że to jest zwykły gniot, film o niczym. Nudny, nieciekawy, idiotyczny. Jednym słowem strata czasu.

dzięki za ostrzeżenie, w takim razie poczekam na jakieś vod w pakiecie

nawet tego w vod nie warto oglądać.

1)jak mozna isc na film bez obejrzenia zwiastuna 2) ja po obejrzeniu zwiastuna wiedzialem ze nigdy tego filmu nie bede chcial obejrzec 3) lubie filmy sci-fi

Miałem podejście jak Ty. Brak trailerów, pełne zaskoczenie. Humor był słaby. Trochę czarny humor, ale dziwnego rodzaju? Nie podobało mi się to jak i sam początek filmu. Ale im dalej tym lepiej. Na koniec uznałem, że było to dobre sci-fi.

Mickey 17 > Maciej 777

Ojej dziekuje za ta opinie bo nie musze sie rozpisywac, lepiej trafic sie nie da. Film dno.

cześć, miałem ochotę napisać komentarz... ale znalazłem Twój i byłby identyczny jak mój...

Ten film to syndrom naszych czasów, taki kał dla kretynów którym wystarczy żeby choć trochę było śmiesznie. Trochę humoru, seksu, ładnych pań i lecą ósemki i teksty o Dicku.

Absolutnie zgadzam się z Twoją opinią. Kiepski humor, kiepski film, kiepska fabuła. Odnośnie humoru, który odnoszę wrażenie pakowany jest na siłę do coraz większej ilości filmów nawet tam gdzie zupełnie nie jest do niczego potrzebny, bez sensu. Płytki i miałki raczej można płakać z zażenowania. Nigdy nie byłem fanem Patisona i irytuje mnie od czasów tych romansideł o wampirach w tym filmie irytuje podwójnie. Naprawdę zachodzę w głowę gdzie jest to stare dobre kino SF z dawnych lat? Szczerze? Tego filmu nie warto nawet piracić. W mojej prywatnej skali ocen zaliczam go do kategorii szkoda czasu na oglądanie. Wyszedłem z kina i jedyne nad czym się zastanawiałem jak odzyskać kasę za tego gniota i stracone 3 godziny. Ale sam sobie jestem winien. Widziałem zwiastuny i już tam było wyraźnie czuć, że to będzie słabizna podlewana dennym humorem.

Niestety zgoda, film dla nikogo, dla fanów sci-fi infantylny, dla dzieciaków za poważny. Szkoda bo temat dobry do dobrego filmu

mnie chyba najbardziej mierziło to że nie trzymał za bardzo jednego kierunku, nie chciał być zbyt poważny jak Moon ale nie chciał być też zbyt komiczny, w rezultacie mamy dość mieszane dwie połowy filmu. brakło troche eksploracji tych dramatycznych wątków dzięki którym każdy widz mógł sobie troche porozkminiać, jakie są konsekwencje tego że go klonowali i wgrywali wspomnienia poprzedniego ciała, bo de facto to nie było tak że oryginalny Mickey sobie skakał z ciała do ciała. oni wszyscy umierali a najnowszy klon miał tylko wspomnienia poprzedników. później te niepotrzebne sceny z trójkątem i jakaś taka mizerna końcówka gdzie bez żadnego uzasadnienia gdzie jedna z głównych postaci poświęca się dla reszty. moim zdaniem jeżeli kogoś taka tematyka interesuje to zdecydowanie lepszy był pod tym kątem The Moon, może bez wymuszonego humoru, ale jakoś tak mocniej uderza w serce zwłaszcza końcówka.