Jestem zaskoczona jakością scenariusza, reżyserią, grą aktorską i nienachalnym przesłaniem filmu. Zdjęcia są bardzo ładne, muzyka nastrojowa, a przede wszystkim świetne lokacje i PRAWDZIWE zwierzęta. Oczywiście są błędy logiczne, np:
1) Mia lata po mieście z dorosłym lwem, jakby nie zdawała sobie sprawy, że w każdej chwili może on odbiec i ZABIĆ KOGOŚ!
2) Mia wypuszcza z klatek wszystkie zwierzęta, nie myśląc o tym, że mogą się one rozproszyć i zaatakować ludzi, w tym jej RODZINĘ!
3) Pracownicy parku strzelają do wypuszczonych zwierząt środkami nasennymi. Oczywiście to było niemal jedynie wyjście ,a już na pewno najszybsze, ale usypianie tych zwierząt zawsze wiąże się z ryzykiem, że już się one nie obudzą, a przecież sam ojciec Mii mówi wielokrotnie o tym, że nie mogą sobie pozwolić na stratę tych cennych zwierząt.
4) Mia strzela nabojem usypiającym do ojca, podczas, gdy kilak scen wcześniej jej ojciec wspomina, że jakiś pracownik parku dostał tym pociskiem i całe szczeście, że od tego nie umarł (!). Wielkość środka usypiającego odmierza się względem obiektu. Lew waży 250 kg, a mężczyzna jakieś 90kg. Zbyt duża dawka mogła po prostu zatrzymać pracę serca!
5) Mia zostawia uśpionego ojca samotnego po środku BUSZU! Każde zwierzę mogło go tam zeżreć, czy nawet zadeptać. Wąż (których tam nie brakuje) mógł go ukąsić, no ludzie...
6) Mia jeździ po mieście z lwem na pace, podczas gdy nawet nie pofatygowała się, by tę pakę zamknąć... Charlie mógł w każdej chwili z niej wyskoczyć, rozsądne.
7) Mia zatrzymuje się gdzieś na wysypisku niedaleko miasta, aby się zdrzemnąć. Wypuszcza więc lwa z klatki i kładzie się razem z nim na samochodzie. Yyyy, i nie przyszło jej do głowy, że podczas gdy ona będzie spać, to on sobie odbiegnie i kogoś zaatakuje?Eh.


Podobał mi się ten film, ale przez większość czasu miałam takie "Yyyyy, co za głupia dziewucha".