Johnny Rizzo jest bliski porzucenia swojej wymarzonej pracy prezentera radiowego w zamian za nudną ale bardziej lukratywną posadę kierownika w fabryce opakowań. Posadę, która ma zaspokoić potrzeby jego narzeczonej. Do akcji wchodzi kobieciarz, wujek Terry, który postanawia ustawić małe, otwierające oczy przyszłemu żonkosiowi, spotkanie w Hamptons. Miły gość Johnny oczywiście nie jest zainteresowany ale spotykając uroczą Brooke staje przed najtrudniejszym wyzwaniem w życiu.
Strasznie się wynudziłem, niby fajne teksty wujka, ale zachowanie tego karzełka na tyle denerwujące, że od połowy filmu zacząłem go przewijać do "ciekawszych" momentów, licząc, że takie będą. 3/10
na ten film i właściwie nie wiem dlaczego wciągnął mnie od pierwszej chwili. Niby nic, zwykły film o
zwykłych ludziach, takich jakich dziesiątki mijamy na ulicy. Ale ta zwykła opowieść jest nacechowana
prawdą i niezwykłą empatią. Film jest bardzo ciepły.
Pokochałam go. I pokochałam Edwarda Burnsa. Nie znałam do...
Jestem miłośnikiem dobrego horroru, mocnego uderzenia w wydaniu braci Coen, czy klimatycznego omamiania widza czarowaniem w stylu Tima Burtona. Lubię kino batalistyczne a więc dramat wojenny, czy historyczny. Nie stronię od klimatycznego Sci-Fi.
Czemu więc obejrzałem film pokroju „Miły gość Johny”, któremu zupełnie...
Od dawna wiedziałem, że Edward Burns robi świetne filmy. Tym filmem to potwierdza. Bo niby
jest to opowieść o milosci ale to powierzchowna warstwa. Burns zadaje odwieczne pytanie, czy
warto gonić za marzeniami i byc wiernym sobie czy też powinno się "dorosnąć" i zaakceptować
twarde reguły życia. Film oczywiście...