Jeśli mieliście nadzieję, że dzięki tak ciekawej obsadzie filmu (m.in. Englert, Lubos, Kulig, Lubaszenko, Romantowska, Grochowska) jest szansa, że akurat TA komedia romantyczna będzie lepsza niż inne polskie, to nie. Niestety. Fatalny scenariusz (notabene specjalnie wykupiony z zagranicy, bo niby taki dobry) plus fatalny montaż plus okropnie dobrany soundtrack (jak z jakiejś płyty the best of lounge music za 3.99 zł z Biedronki) koncertowo nokautują ten bardzo nieoczywisty casting. Ten film z takim nagromadzeniem wątków być może miałby sens, gdyby trwał 4 godziny albo był jakimś luźnym serialem telewizyjnym. A tak to mamy 2 godziny zgranych motywów, płaskich postaci, żenujących dialogów i pojęcie o miłości, którego wyrzekają się już nawet animacje dla dzieci. Seans bardzo męczy, a przecież rom-com, nawet to gorsze, powinno się łykać dość łatwo.
Z dwojga złego - Planeta Singli 2 lepsza.
Pragnę tylko z całego serca pochwalić Julię Wyszyńską. Być może to dzięki doświadczeniu, jakie zdobyła u Darwinów, dziewczyna tak fantastycznie radzi sobie z budowaniem postaci w komedii, mając tak mało czasu ekranowego. Każdą linijkę tekstu udaje jej się wybronić. Jest pełna energii, zabawna, ale jak chce - potrafi wejść w tony bardziej dramatyczne. Miałam wrażenie, że grała w zupełnie osobnej lidze w stosunku do reszty obsady. O ile reszta grała na pół gwizdka, jakoś tak niemrawo - ona była pełna energii i pomysłów jak sprzedać swoją rolę. Jakby każdy miał taki talent do krótkich form, to zapewne oglądałoby się ten film o niebo lepiej.
Pełna recenzja tutaj:
https://www.youtube.com/watch?v=Kay42HvM1Mw