"Ja mu wierzę że on wierzy w to co mówi" w skrócie. Schizofrenia chyba niestety, bo choć "I want to belive" to niestety obwiniam magiczne grzybki i wysoki potencjał wyobraźni głównego bohatera filmu. Jak to jest, że takie przeżycia tylko w Stanach, a jakoś w Europie nic? Szerszy temat dyskusji, można mi zarzucać ograniczenie myślowe, no ale.
Ogólnie polecam, ciekawy dokument trochę otwierający drzwi do cudzego, interesującego mózgu.