jak wszyscy wiemy :) kolejne adaptacje prozy Kinga to najczesciej wielkie rozczarowanie, czasem dno, ewentualnie chala. z bardzo dobrych pozycji, swietnego S.Kinga powstaje naczesciej wielka lipa. Pomijajac nieliczne wyjatki ekipy filmowe przescigaja sie w psuciu tego co napisal King:)
prosze o waszym zdaniem najgorsza ekranizacje Kinga:
moj typ: "mgła"
Cóż... wprawdzie nie widziałem jeszcze "Mgły", za to tysiąć lat temu widziałem "Langoliery" i wątpię, żeby jakikolwiek inny mógłby być równie dziadowski...
zgadzam sie z przedmowcami...Najgorsze opowiadanie Kinga a oni zrobili ekranizacje. hehe kalamarnice/osmiornice atakujace super-market. nie ma o czym gadac opowiadanie nie zawiera duzo akcji ani strasznych momentow,raczej opiera sie na dialogach miedzy klientami super marketu wiec watpie ,ze film bedzie znacznie odbiegal od opowiadania i utrzyma widza w napieciu...
Jedyna bardzo udana adaptacja powieści S. King'a to 'Lśnienie' (z Nickolson'em), a np. wspomniane 'Langoliery' - to jest przykład jak można zdupić ciekawą fabułę ;] Ostatni też wyszedł film na podstawie powieście S. King., mianowicie '1408'. Hm.. Nie był taki zły, uratowała go dobra obsada. Pozdra..
Sęk w tym, że nowela "Mgła" (z tomu Szklieletowa załoga) jest świetna i nie czyta się jej tylko wręcz pochłania. Serio, nie mogłem się oderwać. Inna sprawa, że Stefan K. jest mistrzuniem w budowaniu klimatu i ma wrodzony talent do sprawiania, że najgłupsze rzeczy na świecie wydają się całkiem prawdopodobne. Wystarczy wspomnieć, że w jednej z książek wrogiem uczynił postacie z popularnej kreskówki dla dzieci ("Regulatorzy"), w innej z kolei ostateczną bronią stają się ... cukierki lukrecjowe ("Policjant biblioteczny").
no to jak nie czytałeś to skąd wiesz że jest złą adaptacją , ehh. co do langolierów - byłem mały wtedy ale film dla mnie był rewelacyjny, najgorszą wg mnie wszystko dało się obejrzeć, ale dzieci kukurydzy ze względu na pozytywne zaskoczenie mnie zasmuciły
Pierwsze pół godziny się ogląda. Reszta jest męcząca i nijaka.
Ale to tylko moje zdanie.
sprawdz sam, własnie dobrzy ludzie zripowali dvd ze stanów z mgłą :-D, ja już się wypowiadałem , ewentualnie może "Cujo", albo "smętarz dla zwierząt"
Byłem na tym filmie w dobrym (m-)kinie i dlatego mi się podobał.
Jest wiele scen, które bardzo dobrze tylko się obejrzy w kinie lub na naprawdę dobrym zestawie kina domowego - [75/100].
Na VHS lub kompa bym nie dał pewnie [60/100].
pozdro
Powstało wiele bardzo złych rzeczy na podst. Kinga. Oto moja trójka absolutnych filmowych koszmarów:
- "Maximum Overdrive" - reż. Stephen King (sic!), czyli sprzęty elektryczne (i mechaniczne) atakują ludzi - walce przejeżdżają dzieci, automaty z colą zabijają puszkami (!), elektryczne noże kroją ludzi. Tandeta niesamowita!
- "Chudszy" - facet staje się coraz chudszy (w wyniku indiańskiej klątwy), a film z minuty na minutę coraz głupszy...
- "Desperacja" - czyli stary demon budzi się do życia gdzieś na pustkowiu i dręczy turystów. Puste, denne widowisko z wieloma wtrętami o Bogu. Miło, ale gdyby nie była to nachalność z cyklu: "Ej, patrzcie, to nawiązanie do przypowieści o rozdzieleniu chleba i ryb!". I do tego nudne i przegadane. Dobra jest tylko rola Rona Pearlmana, który występuje jakieś całe 10 minut...
nagroda specjalna: "Maglownica" - tak, to film o maglownicy zabijającej ludzi. Nic więcej dodawać nie muszę, prawda?
Nie wierzę, że ktoś kto oglądał powyższe może uważać "Mgłę" za złą adaptację!
Jedyne godne uwagi filmy na podstawie Kinga to:
- "To" ;)
- "Stand by me"
- "Sztorm stulecia"
- "Lśnienie" (Kubricka oczywiście!)
- "Skazani na Shawshank"
- "Mgła"
- "Zielona mila"
- "Dolores Clairborne"
i więcej nie pamiętam. Jak mi się coś jeszcze przypomni - napiszę.
najpierw przypomnienie :)
zapomnialas mysle o "Misery", czyz nie ??
a co do Mgły - to od tego rezysera i mozliwosci jakie daje niniejszemu obecna technika filmowa oczekiwalem wiele. a dostalem co? - kiczowate stworki, zero klimatu i wiele chały :/
Maglownica to spoko film :)
Dobre adaptacje powieści Kinga można policzyć na polcach jednej ręki. Nie wiem jak inni ale ja uważam że autor nieźle zaczyna, ale często nie ma pomysłu jak skończyć. A prawdziwych mężczyzn poznaje się po tym jak kończą.
a co sądzicie o Lśnieniu ale tym 3 częściowym z Rebecą de Mornay i Stevenem Weberem ?:)
nie popieram :) jestem zdania ze nie robi sie sequeli filmow ktore byly swietne, chyba ze rozwoj techniki umozliwia calka inna jego realizacje - ale to dotyczy praktycznie tylko filmow gdzie mozna wykorzystywac mase efektow specjalnych.
bo co oni niby chcieli zrobic ?? nakrecic cos lepszego? :P niestety to nie moglo wyjsc :) film nie byl zly, ale w zwiazku z z powyzszym moglby dla mnie nie istniec :D
najgorszy film kinga to jest mgła ja pierdziele byłem w kinie i żal mi było 15 zł żałuje teraz że na te gówno poszedłem te robaki i ich animacja załamuje wógule cały film gówniany mówią że horror a ja na tym byłem i dla mnie była to komedia cała sala się śmiała chodziasz by scena z babcią była najlepsza (brava dla babci była mocna i miała jaja).najbardziej wkurzyła mnie ta debilka co pieprzyła o religi że to wola boga itd nie wiem jak wy ale ja bym tą babe kopnoł w ryj żeby zmądrzała naszczęście zgineła!jedno trzeba przyznać że końcówka była zajebista ale co mi po końcówce filmu gdyż moge go obejrzeć na youtube! najlepsza adeptacja kinga to chyba 1408 oglądałem film i mi się bardzo podobał choć dużo wiary gada że to gówno i zarazem gniot!
O ile "Lśnienie" z Nicholsonem to całkiem dobry horror o tyle nie ma praktycznie prawie nic wspólnego z książką. Ok, wspólne są rodzina uwięziona zimą w upiornym hotelu zimą w górach. Reszta została całkowicie pozmieniana, bynajmniej nie na lepsze. Tak jak ktoś to juz napisał King potrafi wspaniale budować atmosferę w swych książkach którą trudno oddać w filmie. Np. scena z wężem strażackim z "Lśnienia"(książka) - tam praktycznie nic się nie dzieje, a mimo to włosy stają dęba. W filmie było by to praktycznie nie do odtworzenia. Za najlepsze adaptacje uważam "Misery" i "Christine" choć obydwie znacząco różniące się od książkowych pierwowzorów.
King jest po prostu trudny do zekranizowania.Choćby przykład "miasteczko Salem".Książka jak dla mnie jedna z jego najlepszych(miałem 15 lat jak czytałem i naprawdę się bałem),a film no dajcie spokój-taki sobie filmik klasy B o wampirach. Jak dla mnie najgorsza jest "czasami wracają"-nie do zniesienia gniot a najlepsze "Misery" i "skazani na S."chyba jedyne które mogę uznać za równie przyjemne w odbiorze jako książkę i film.
Moim zdaniem najgorszą ekranizacją jest "Desperacja" a najlepszą "Misery", a "Mgła" jest taka sobie w kinie nawet się bałem
"Lśnienie" z Nicolasem było straszne! Wszyscy tak zachwalają dzieło Kubricka, a mi się poprostu nie poodobało. Książka jest genialna, co do tego nie mam żadnych wątpliowści. Ale to co zrobili z filmem jest okropne. Film jest długi, nudy, kiepski, ciągnie się jak flaki z olejem. No i końcówka jest inna ;/
Ogólnie to myślałam, że usne jak oglądałam ten film.
przypatruję się temu forum i tak sobie myślę - czy pomyśleliście o tym filmie nie jak o horrorze a filmie grozy z zacięciem psychologicznym? Czy potraficie oddzielić cały ten fantastyczny miszmasz od przedstawienia i prowadzenia bohaterów?
Obraz ten ukazał bardzo prawdziwie zachowanie ludzi jako grupy. Bo człowiek jest inteligentny. Ludzie natomiast to głupia, przerażona hołota dążąca do samozagłady. Bardzo prawdopodobne jest zachowanie się jednostek pod wpływem wielkiego stresu, szoku i niewiadomej właśnie w sposób pokazany w filmie (fanatyzm religijny, apokalipsa, zbiorowe samobójstwa).
Drugą bardzo smutną i nużącą sprawą jest uznawanie prozy S. Kinga za horrory. Sam autor twierdzi, że nie pisze horrorów tylko opowiadania, powieści GROZY (ta jak wiadomo jest bardzie subtelna od zwykłego straszenia).
I tu jest największy problem - w jaki sposób przenieść na mały ekran książkę, którą czyta się doskonale; która posiada świetny klimat i podłoże psychologiczne?
Odpowiedź jest jedna: nie da się. Dostawaliśmy lepsze lub gorsze adaptacje ale nic ponadto.