Bardzo marny film choć oczywiście można oglądnąć...pierwsze skojarzenie to oczywiście jakiś pseudo marvelowski bohater który hmmm ma moc magnetyczną, oczywiście jako iż jest to film produkcji tajlandziej z racji tej moc głównego bohatera pochodzi z kawałka meteorytu który znajduje się w świątyni buddyjskiej:P scenariusz naciągany i stanowi jedynie pretekst do wcale nie tak licznych walk...spodziewałem się czegoś więcej po produkcji twórców ong bak przyanjmniej w kwestii widowiskowości i choreografii walk...
z regułu żadko oglądam filmy z tamtego regionu ale ten zobaczylem(mam syna w wieku 10 lat) i w gruncie zeczy jest ciekawszy niz kilka "super produkcji" z usa,na miarę mozliwości nakrecony lepiej niz produkcje rodem z am.płn :),a ze pomysł sredni i film dłuży sie do połowy wcale nie nalezy klasyfikowac go jako dno,gdyby patrzec na scenariusz to np."piraci z karaibów","spider man","super man" i inne wielkie HITY powinny sie skończyc na góra 2 części...(To tak dla JiN)