Po przeczytaniu genialnej książki, panicznie bałam się iść na ten film do kina. Ciekawość zwyciężyła i dziś
zdecydowałam się obejrzeć "Medicusa".
Pomimo tego, ze obawiałam się sporego rozczarowania okazało się, ze film "daje radę". Oczywiście
nalezy go traktować w oderwaniu od książki (w powieści mamy przedstawione życie Roba krok po kroku
od najmłodszych lat po starość - wszystkiego po prostu NIE DA SIĘ zawrzeć w filmie, niektóre wątki trzeba
potraktować nieco inaczej, zmienić, inne- całkiem usunąć). Film jest wciągający, zachwyciła mnie
realizacja i brak totalnej sztuczności, z która spotykamy się ostatnio w amerykańskich filmach. Ładne
ujęcia, ładni aktorzy (no dobra, Roba to ja sobie całkiem inaczej wyobrażałam, no ale cóż.... :P), bardzo
ładne poprowadzenie historii, która w książce trawała latami, a w filmie nie mamy wrażenia "cięcia".
Polecam fanom podejść do filmu z dystansem i po prostu cieszyć się europejska produkcją na
swiatowym poziomie :)
Miałam te same obawy, ale z racji tego ze książka była genialna, czytałam ją dawno stwierdziłam że spróbuję. Film fajny, udźwignął wiele wątków z książki, całość się kleiła, były perełki aktorskie i aktorzy pasowali do postaci, które sobie wyobrażałam czytając tę opowieść. Jestem też pod wrażeniem doboru aktorów grających Cole'a, młody i dojrzały - oboje bardzo do siebie podobni przez te wielkie oczy ;)
Żeby zawrzeć wszystkie wątki z książki trzeba by nakręcić baaaaaardzo długi serial. Ale fakt - jak się podchodzi z dystansem, to da się oglądnąć z przyjemnością, chociaż pozostaje spory niedosyt. Może doczekamy się jeszcze Medicusa z Saragossy i Szamana :)