Czy ktoś z was, po pierwszym seansie tego filmu, nie zastanowił się czy to możliwe? Mi przeszła taka myśl przez głowię, ale jakoś to zlekceważyłem. Teraz po latach już jestem pewny, że to prawda. MARTIX NAS OTACZA.
Naszym życiem karmimy banki, urzędy skarbowe i koncerny farmaceutyczne. Wszystko działa jak jeden mechanizm. Weź pigułkę, weź kredyt, zapłać podatek...
Inaczej się nie da. Rób to co wszyscy.
Oni się bronią, mają agentów, niszczą wrogów tego systemu.
Dają nam seriale, telewizję, dlaczego ja, informację...
Wszystko jest super, mamy porno, fejsbuka i dobrobyt...
Ale ja tego nie łykam. I długo by opowiadać jak to wszystko działa.
To chyba najlepsze przesłanie tego filmu, choć pewnie nie zamierzone.
"Natomiast jak trochę pogłówkujemy to da się wymyślić tak, żeby niewola nie oznaczała dla nas niczego złego czy nieprzyjemnego."
Pierwsi rolnicy dawno dawno temu podebrali dzikiej świni warchlaka. Zabrali go do swojej zagrody, umieścili w ciepłym, czystym, wyścielonym słomą kojcu w prymitywnym, ale osłaniającym od deszczu i wiatru chlewiku. Codziennie rano i wieczorem przynosili mu ziarna i wsypywali do wyczyszczonego korytka. Kilka razy w tygodniu sprzątali również kojec, wymieniając słomę na świeżą i pachnącą. Gdy świnka zachorowała dawali jej jakichś ziółek i troskliwie opiekowali, czasem nawet dając popić mleczka od kozy. Śwince było ciepło i czuła się w swoim kojcu bezpiecznie (zwłaszcza gdy dochodziły jej uszu wycie wilka gdzieś z lasu). Dzika świnka stawała cię coraz większa i coraz mniej dzika. Czasem popatrzyła na inne dzikie świnie, które w nocy podchodziły do osad ludzkich i do zagrody. Mijały miesiące, rok. Świnka urosła naprawdę duża. Pewnego poranka prarolnik nie przyniósł rano śwince ziarna, lecz wytargał za uszy na zewnątrz chlewika i odrąbał śwince łeb.
Czy aby nam też nie nasypano ziarna do koryta, i jest dobrze i przyjemnie i nawet nie mamy świadomości, że jesteśmy tuczeni na rzeź? Dla świnki niewola też nie oznaczała niczego złego i nieprzyjemnego.
Jak Cię czytam to mam wrażenie, że wolisz się poddać. Matrix istnieje. Ale to ludzie go wymyślili, Ci odpowiedni, żeby manipulować. Im więcej osób to zrozumie tym lepiej. Myślisz, że przyporzadkowanie sie jest dobre ? Zawsze jest wybór i ty go musisz podjąć. Tylko za malo ludzi o tym wie. Propaganda i indoktrynacja działa jak należy.
Jestem tego samego zdania że matrix istnieje dlatego że kiedyś było pełno budek telefonicznych a teraz ich nie ma a to był jedyny sposób na wydostanie się z matrixa
A pozatym jestem chyba jedyny który doprowadzi do końca świata bo widziałem znaki kierowane wprost do imienia szatan i pytanie czego on chce gdy za 10 razem sklamałem ludzie mówią że to wszystko to kłamstwa i że one mnie zrodziły a ja mówię że zrodziła mnie prawda i strach i wtedy zacząłem słyszeć głosy
Musisz dopłynąć do krańca płaskiej ziemi i spaść w przepaść, wtedy się wylogujesz z matrixa.
Oczywiscie ze wiekszosc ludzi zyje w matriksie, wierza ze ludzie sa dobrzy, wierza w bogow, potem,, zakochuja "sie wierzac w milosc pobieraja, robia dzieci... A to tylko garsc hormonow... Niestety ta slepa wiara trzyma spoleczenstwa w ryzach i uwazam ze to zdobycz ewolucji, efekt uboczny samoswiadomosci. Potraficie sobie wyobrazic gdy 8 mld ludzi dowiaduje sie ze ich zycie jest bez sensu a my sami jestesmy tylko uporzadkowanym przez fizyke i chemie systemem pierwiastkow, boga nie ma a milosc to tylko fenyloetyloamia podszyta popedem? Odpowiedzcie sobie sami. Ja przestalam zyc w matriksie jestem za... cie nieszczesliwa
Caly czas zyjesz w Matrixie. Zastapilas wiare w Boga i inne rzeczy, ktore wymieniasz po prostu wiara w garstke hormonow, wiara, ze "zycie jest bez sensu a my sami jestesmy tylko uporzadkowanym przez fizyke i chemie systemem pierwiastkow, boga nie ma a milosc to tylko fenyloetyloamia podszyta popedem".
To caly czas jest Matrix, przekonanie. Wiara w nauke niczym sie nie rozni od wiary religijnej, chyba ze samemy prowadzimy eksperymenty.
Polecam przestac wierzyc w cokolwiek za wyjatkiem wlasnej intuicji.
Uwolnienie z Matrixa = swiadomosc wyzszych wymiarow, czyli istnienia tzw duszy, swiata energii, niematerialnego. Kazdego z nas to czeka najpozniej po smierci. Niektorzy szczesciarze wczesniej sie uwalniaja i nazywa sie ich oswieconymi/przebudzonymi.
Powodzenia.
Hormony są.
To nie jest coś niewykrytego, w co trzeba wierzyć. One są.
Byłoby dla Ciebie wygodne, żeby przekonanie, że jabłka biorą się od duszków z ósmego wymiaru, było na tym samym poziomie, co przekonanie, że jabłka rosną na jabłoniach. Ale można po prostu to sprawdzić i się okazuje, że nigdzie nie wykryto duszka z ósmego wymiaru, a znaleziono jabłonie z jabłkami.
Tak samo nie wykryto bogów na Olimpie ani w podziemiach pod Egiptem, na chmurach ani wewnątrz drzew. A hormony znaleziono u każdego człowieka, u którego szukano, przy tym zmiany poziomu hormonów powodowały zmiany zachowania człowieka. :)
Ostatecznie zatem nie jest prawdą, że jedno wiara i drugie wiara, że jedno przekonanie i drugie przekonanie.
Niektóre rzeczy po prostu da się sprawdzić i już ktoś sprawdził.
Ludzie wierzący w te duszki z ósmego wymiaru sami siebie nazywają oświeconymi, ale w reszcie świata stosuje się terminologię jednostek chorobowych. Dla przykładu urojenia dotyczące niewidzialnych przyjaciół mogą być objawem schizofrenii.
Mówisz, że hormony są. A czym są hormony? Są to związki chemiczne. A czym są związki chemiczne? To połączane ze sobą w ściśle określony sposób atomy różnych pierwiastków. A czym są atomy? Atom składa się z jądra i krążącego wokół niego 1 lub wielu elektronów, przy czym odległość między elektronem a jądrem jest taka, że gdyby jądro atomowe było wielkości piłki do gry w piłkę nożną i ustawić ją na środku boiska, to elektron wielkości piłeczki pingpongowej musiałby się poruszać po koronie stadionu piłkarskiego. Zatem między jądrem a elektronem jest mnóstwo "pustej" przestrzeni (nie do końca pustej).
Idźmy dalej. Czym zatem jest jądro atomowe? Jądro atomowe składa się z protonu i neutronu. A czym jest proton lub neutron? Proton składa się z kwarków "pozlepianych" gluonami.
Wszystko jest nieskończenie małe, więc prawie nie istnieje. Istnieją natomiast oddziaływania i siły. Można zatem pokusić się o stwierdzenie, że Twoje jabłko i jabłoń jako materia nie istnieją, a hormony też są zaledwie oddziaływaniami i siłami. Być może są tylko tą samą energią, o której pisze Tomeitor.
To gdy będziesz kiedyś głodny, nie jedz tych atomów, które prawie nie istnieją, ale skup się na Bogu, świecie energii, duszy etc. Na tych sprawach, o których pisze Tomeitor.
Gdy będziesz chciał kiedyś gdzieś zadzwonić albo napisać jakieś znakomite posty, gdy będziesz potrzebował leczenia lub transportu, nie używaj do tego przedmiotów zbudowanych z atomów dzięki naukowej wiedzy o oddziaływaniach.
Użyj tego, co piszą koledzy po fachu pana Tomeitora o energiach kosmosu. Uwolnij się i zyskaj magiczny wpływ na świat. :) Bo hipokrytów pierdohmhm o magii, ale potem używających ciągle i ciągle technologii i medycyny jest na tym forum tylu, jakby komuś paluszki utknęły na ctrl c, ctrl v. Używajcie tych energii tak, jak o nich mówicie, a nie tak, jak technologia używa oddziaływań badanych przez fizykę czy chemię.
Ulżyło Ci? Wyżyłeś się? Czujesz się dowartościowany? Może jeszcze chcesz kogoś powyzywać od ...? Jeśli tak to się nie krępuj. Wylej tę swoją nienawiść na ludzi. Dalej.
Jest to forum o filmie sci-fi, a więc nierealnym, w związku z czym pozwoliłem sobie puścić wodze fantazji, a Ty walisz mnie obuchem konkretów jak na wykładzie z fizyki w poniedziałek rano, ale widocznie w taki sposób musisz się dowartościowywać.
O, jak ładnie zupełnie nie odniosłeś się do tematu.
:)
Jeśli jesteś mniej bystry, nie jest to wina mojej nienawiści. ;)
Nie ma znaczenia, jak głupio będziesz pisał, nie poczuję się od tego lepiej. To jakbyś oczekiwał, że poczuję się lepiej, że ludzie z zanikiem mięśni będą mnie dowartościowywać wywalając się u moich stóp. No przepraszam. Ja od nich czegoś tak absurdalnego nie oczekuję, krzywdę by sobie sami robili.
Reprezentujesz jeden pogląd wart analizy: uważasz, że poprawnie myśli się i mówi na wykładzie z fizyki, a gdy wykład się skończy, to się zapomina o poprawności albo przynajmniej ją omija. Nazwę Cię zatem sympatykiem błędu, bo po co się od dekli wyzywać. :)
Odniosłem się do tematu, czytaj dokładnie i cały post, a nie tylko pierwsze zdanie.
Wg Ciebie jestem "dekiel" bo dopuszczam do świadomości, że na świecie istnieje być może coś jeszcze, a jedynym narzędziem poznania nie musi być tylko i wyłącznie racjonalizm. Ty jednak pałasz do mnie tak wielką i bezpodstawną nienawiścią, że musiałeś mnie od razu zaatakować. Gdybyś mógł, to pewnie wbiłbyś mi nóż w serce. A później się ludzie dziwią, że dzieją się takie rzeczy jak w Gdańsku. Kończę dyskusję, bo Twoja nienawiść do mnie nie zna granic, tylko przez moje inne spojrzenie na świat.
Drugie zdanie: "Wyżyłeś się?"
Trzecie: "Czujesz się dowartościowany?"
Czwarte, piąte, szóste: "Może jeszcze chcesz kogoś powyzywać od ...? Jeśli tak to się nie krępuj. Wylej tę swoją nienawiść na ludzi."
Jak dotąd nic o skuteczności "energii duchowych".
"Jest to forum o filmie sci-fi, a więc nierealnym, w związku z czym pozwoliłem sobie puścić wodze fantazji, a Ty walisz mnie obuchem konkretów jak na wykładzie z fizyki w poniedziałek rano, ale widocznie w taki sposób musisz się dowartościowywać."
Powyższe zdanie jest o tym, że w komentarzach filmów nierealistycznych, a poza wykładami z fizyki, powinno się popełniać błędy, a jak ktoś błędy krytykuje, to wali obuchem i się dowartościowuje.
Jak mówię: zero odniesienia do tematu.
A dziś dodajesz jeszcze historyjkę o tym, że bym Cię zabił. Wykorzystujesz morderstwo w Gdańsku, żeby tworzyć jakieś urojenia, że będziesz moja ofiarą. Wszystko dlatego, że poziom Twojej edukacji świadczy o całkiem konkretnych łapówkach kierowanych do Twoich nauczycieli.
Gdybyś nie chciał mnie zabić, to byś najzwyczajniej odpuścił, a Ty zawsze musisz mieć ostatnie zdanie i tym się dowartościowujesz. Żal mi Cię.
P.S. Poszło już zgłoszenie o Twojej niepohamowanej agresji w stosunku do mnie.
:D
Czyli skoro nie odpuszczasz, to chcesz mnie zabić? :D
Zgłoś moje niepohamowane rozbawienie.
Połknęłaś czerwoną pigułkę i otrzymałaś prawdę li tylko prawdę i nic więcej, zgodnie z obietnicą. Widzisz taki jest wybór. Tak, jak i Ty w wieku 24 lat uświadomiłem sobie mniej więcej to samo co Ty, że miłość nie istnieje, że to tylko hormony li tylko impulsy elektryczne w mózgu. Teraz mam 33 lata i chcę, aby agenci zapakowali mnie z powrotem do siłowni i podłączyli do matrixa. To odwieczny dylemat. Już Shakespeare przecież pisał:
"Jestli w istocie szlachetniejszą rzeczą
Znosić pociski zawistnego losu
Czy też, stawiwszy czoło morzu nędzy,
Przez opór wybrnąć z niego? - Umrzeć - zasnąć -
I na tym koniec. - Gdybyśmy wiedzieli,
Że raz zasnąwszy, zakończym na zawsze
Boleści serca i owe tysiączne
Właściwe naszej naturze wstrząśnienia,
Kres taki byłby celem na tej ziemi
Najpożądańszym. Umrzeć - zasnąć. - Zasnąć!
Może śnić? - w tym sęk cały, jakie bowiem
W tym śnie śmiertelnym marzenia przyjść mogą,
Kiedy zrzucimy z siebie więzy ciała,
To zastanawia nas: i toć to czyni
Tak długowieczną niedolę; bo któż by
Ścierpiał pogardę i zniewagi świata,
Krzywdy ciemiężcy, obelgi dumnego,
Lekceważonej miłości męczarnie,
Odwłokę prawa, butę władz i owe
Upokorzenia, które nieustannie
Cichej zasługi stają się udziałem,
Gdyby od tego kawałkiem żelaza
Mógł się zwolnić? Któż by dźwigał ciężar
Nudnego życia i pocił się pod nim,
Gdyby obawa czegoś poza grobem,
Obawa tego obcego nam kraju,
Skąd nikt nie wraca, nie wątliła woli
I nie kazała nam pędzić dni raczej(...)"
No ale wyjaśnij. Bo gdzie indziej pisałeś, że hormony nie istnieją. To już Cię agenci podłączyli z powrotem?
jakim cudem neo przeżył i kim był agent Smith maszyną czy człowiekiem czy jeszcze czymś innym bo zagubiłem sie troche w tym filmie
Neo przeżył żeby ocalić ludzkość i żeby mogły powstać kolejne części. Smith nie był maszyną ani człowiekiem. Wystarczyło uważanie film oglądać, bo zostało to wyjaśnione. To program stworzony przez maszyny, który miał ochraniać Matrix przed ingerencją w niego m.in. wolnych ludzi. Taki antywirus.
Ostatecznie Neo umarł w 3. części Matrix Rewolucja. Mimo, że nie wierzył w przeznaczenie i był przekonany, że sam kieruje swoim życiem, tak nim pokierował, że wypełnił przeznaczenie i dobrowolnie poniósł śmierć "za milijony". To w końcu istnieje coś takiego jak przeznaczenie, czy nie?
"Ulżyło Ci? Wyżyłeś się? Czujesz się dowartościowany? Może jeszcze chcesz kogoś powyzywać od ...? Jeśli tak to się nie krępuj. Wylej tę swoją nienawiść na ludzi. Dalej."
:)
Uśmiechem na końcu poprawiłeś mi humor, więc postaram się napisać najłagodniej jak tylko potrafię.
Mój wpis wyżej nie był adresowany do, ani nie dotyczył żadnej prawdziwej osoby, więc nie może istnieć takowa, która czułaby się nim dotknięta, ergo Twoja odpowiedź pod nim jest wysoce nieadekwatna, tym bardziej będąca de facto moją użytą jak najbardziej adekwatnie lecz zupełnie w innym temacie.
Pardon, cytowałem tylko Twoją nieadekwatną odpowiedź. Myślałem, że chwycisz żart.
Jesteś jakoś nowy w netach?
Z całym szacunkiem, Ty jesteś jakiś niedorobiony. Nie pojmujesz, że moja odpowiedź na Twój atak w tamtym temacie była jak najbardziej adekwatna, nie to co tutaj. Pomyśl człowieku. POMYŚL!!!!! Ręce mi na Ciebie opadają, no cóż upośledzonych umysłowo nie brakuje. Kończę z tobą, szkoda życia, bo i za miliard lat nie zrozumiesz.
:D
Twoja nienawiść świadczy o tym, że chcesz mnie zabić! :D
Właśnie tacy ludzie jak ty wierzą w te duszki energuszki, a potem jak ostatni hipokryci łapią pokemony używając smartfona. ;)
Nie posiadam smartfona i nigdy nie grałem w jakieś bzdurne gierki.
Powiedz: jak to jest być pół-mózgiem i upośledzonym umysłowo? Pewnie siedzisz przed kompem w samych gaciach i ślina ci cieknie. Że też takie ścierwo jak ty chodzi po tym świecie.
Z hipokrytami to jest tak:
- chcą mi zarzucić braki w edukacji, z reguły robią to nie tylko niemerytorycznie, ale nawet z błędami ortograficznymi
- chcą mi zarzucić agresję, ale z reguły obrażają mnie wulgarnie (to ty teraz)
- chcą promować techniki magiczne i atakują naukowe spojrzenie na świat, a potem korzystają z dobrodziejstw techniki i nawet nie próbują użyć w codziennym życiu swojej magii, duchów, tajemnych energii
Po pierwszej Twojej wiadomości nazwałem Cię hipokrytą.
W następnych pięciu dowodziłeś mi raz za razem, że po kilku zdaniach oceniłem Cię trafnie. Dziękuję za współpracę, dziecko drogie. Jaki pokemon Ci wpadł ostatnio?
i dlaczego u licha interesuje Cię, co mam na sobie? Dlaczego Twoje wyobrażenia obejmują moją nagość? hm?
O, jaka kultura! :D
Przypomnij mi jeszcze, czy nie mówiłeś, że tyle jadu i agresji świadczy o chęci mordowania? Chcesz mnie już zabić? :D
Skopiuję Ci może trochę Twoich słów, żebyś sobie przypomniał poziom swojej kultury, dobrze?
"Powiedz: jak to jest być pół-mózgiem i upośledzonym umysłowo? Pewnie siedzisz przed kompem w samych gaciach i ślina ci cieknie. Że też takie ścierwo jak ty chodzi po tym świecie."
"ty pie.dolona ku.wo."
"Ty jesteś jakiś niedorobiony."
"Ulżyło Ci? Wyżyłeś się? Czujesz się dowartościowany? Może jeszcze chcesz kogoś powyzywać od ...? Jeśli tak to się nie krępuj. Wylej tę swoją nienawiść na ludzi. Dalej."
"Ty jednak pałasz do mnie tak wielką i bezpodstawną nienawiścią, że musiałeś mnie od razu zaatakować. Gdybyś mógł, to pewnie wbiłbyś mi nóż w serce. A później się ludzie dziwią, że dzieją się takie rzeczy jak w Gdańsku. Kończę dyskusję, bo Twoja nienawiść do mnie nie zna granic"
To jak to jest z tą Twoją nienawiścią?
Dajże jeszcze głos, bo jesteś całkiem zabawnym hejterkiem.
Smith był rodzajem wirusa. A przynajmniej stał się nim po tym jak Neo "uwolnił" jego kod źródłowy, bo pierwotnie był czymś w rodzaju modułu antywirusowego.
Masz rację, oczywiście niektóre rzeczy są nie do zrozumienia, ale przecież nie wiemy wszystkiego także tego ;)
Dziwi mnie tylko zakończenie, gdzie bohater pokonał zło i nie było to w żaden sposób wyjaśnione jak. Wyglądało to trochę jak walka pokemon, bez urazy dla nikogo. Ale myślałem że walka będzie bardziej psychologiczna skoro to matrix. Pozdrawiam.
Myślę, że przesłanie tego filmu jest zamierzone. Żyjemy w matrixie, nie wykreowanym przez maszyny ale przez nas samych. Tak dalece jesteśmy zamroczeni taką rzeczywistością, że nie znamy prawdy. Mało kto wybiera właściwą pigułkę, woli żyć w kłamstwie.
jeden z nielicznych filmów, o którym myślałem długo po seansie, jak wygląda rzeczywistość? wszystko jest możliwe
Uświadomienie sobie tego, że żyjemy w matrixie niczego nie zmienia. Spróbuj żyć poza systemem, w Polsce będzie takich osób może kilkadziesiąt, na świecie może milion może więcej (najwięcej zapewne w Indiach i Chinach). Sam kiedyś próbowałem przez 1 rok. System prędzej czy później cię odnajdzie i podporządkuje sobie.
nie da się wyjaśnić. przytrafiają Ci się abstrakcyjne rzeczy, które mają za zadanie przywrócić Cię do 'normalnego' stanu. w tej chwili ludzkość ma za zadanie budować kolektywnie treści internetowe takie np. jak te. jest to normalną częścią systemu i faktycznie niewiele ludzi jest w stanie żyć poza nim.