Na plus: główna bohaterka, Bugs, która jest bardzo sympatyczna i wyrazista. Współpraca ludzi i niektórych maszyn to świetny pomysł. Zamiana budek telefonicznych na lustra, to również genialne posunięcie.
Minusy: frustrujący prześmiewczy ton. Pajacujący, niepoważny Morfeusz. Agent Smith, który jest w ogóle niepotrzebny, bo w zasadzie nic konkretnego nie robi w tym filmie. Podobnie jak the Analyst grany przez N.P. Harrisa. Totalnie nietrafiony wybór kastingowy, nie mam pojęcia, kto stwierdził, że Harris pasuje do tej roli. Gada od rzeczy i to jeszcze w ten irytujący, głupkowaty, sposób. Zachowuje się jak jakiś klaun, a nie następca Architekta.
Najgorsze były dialogi. "Twoja skóra wygląda naprawdę nienajlepiej". Co to za teksty? Kto to pisał? Chwilami miałem wrażenie, że to jest jakaś parodia Matrixa, a nie kolejna jego część.
Zakończenie też mi się nie podobało. Nie mam nic przeciwko temu, że Trinity lata, ale pomysł, żeby tym razem to ona była wybrańcem, który na pstryknięcie palca przywraca do życia? Trochę absurdalne. Zaś scena, z tłumem ludzi i ludźmi rzucającymi się z wieżowców, skojarzyła mi się z żywymi trupami.
Sam pomysł był może i nienajgorszy, ale jego wykonanie pozostawia naprawdę wiele do życzenia.
A, i jeszcze Merowing, menel. Pojawił się, wyszczerzył zęby i zniknął. Jaki był sens wprowadzenia tej postaci do filmu? Chyba tylko taki, żeby wywołać śmiech.
I chyba tutaj jest problem. Trylogia była poważnym kinem sci-fi, a ten film to po prostu komedia. Nie na to liczyłem, ale mamy czasy, jakie mamy, trzeba wszystko zepsuć albo przerobić. Hollywood stacza się na psy.
Bond przy tym to świetny film. Przynajmniej się nie nudziłam i nie miałam ciar żenady.
Niestety muszę się zgodzić. W zasadzie sam nie wiem na co liczyłem widząc, że wychodzi 4 , ale na pewno nie tego się spodziewałem. Już nawet nie chodzi o fabułę, bo teoretycznie ma to nawet sens, ale samo wykonanie filmu. Beznadziejne ujęcia i sceny walki, czasami miałem wrażenie jakbym oglądał jakiś film klasy B lub nawet C. Kompletny brak klimatu, widać to zwłaszcza porównując film choćby z wstawkami z poprzednich części. Tam mieliśmy ciężki klimat, świetne zdjęcia do dziś chętnie wracam do 1 części, to film kultowy. 4 wyszła chyba tylko rzutem na kase, bo ani pomysłu nie było na ten film, ani wykonania.