Po "Dogville" von Trier powraca z "Manderlay" - filmem nawiązującym do swojego poprzednika i treścią, i formą. Reżyser podejmuje trudny temat wolności - która, jak się okazuje, może mieć dla różnych ludzi różne znaczenie... Przybywająca do miasteczka Manderlay Grace, młoda idealistka, próbuje wtórnie wyzwolić mieszkających tam Murzynów.... czytaj dalej
Lars von Trier zapewne nie wie, gdzie leży Polska, ale poruszył problem, o którym pisali już polscy pozytywiści, np. Konopnicka w wierszu "Wolny najmita" czy Prus w "Placówce". Uwłaszczenie chłopów było taką samą zbrodnią jak wywłaszczenie ich. Ludzie, od wielu pokoleń przyzwyczajani do tego, że dziedzic za nich myśli...
więcejChciałam tylko powiedzieć, że zgadzam się z przeświadczeniem, że to jeden ze słabszych filmów von Triera (ubogi w
symbolikę i stosunkowo błahy), a z drugiej strony sprytnie przemycona do filmu ironia daje dużego kopa otępiałemu
już z tego całego przeświadczenia o wielkości narodowi amerykańskiemu. Moim zdaniem,...
"Manderlay" rozpoczyna się od podróży Grace z ojcem po południowych stanach USA. Dla Grace końcem tej podróży będzie przypadkowe spotkanie w kolejnej dziurze na końcu świata (widać Dogville niczego ją nie nauczył). Tu natyka się na plantację bawełny, na której wciąż wszyscy radośnie oddają się niewolnictwu. Grace, jak...
więcejChoć uważam ten film za jeden ze słabszych w dorobku Duńczyka, to i tak jestem pod wrażeniej jego przenikliwej ironii a przede wszystkim cudownie niepoprawnej politycznie wymowie. Bohaterka Grace jest świetnym ucieleśnieniem hipokryzji Amerykanów, którzy nawet jeśli "niosą pokój" innym nacjom to z odgórnym założeniem,...
więcej