Film po prostu genialny. Od pierwszej chwili urzekła mnie muzyka, która dodatkowo dodawała filmowi magicznego klimatu. Idąc na film liczyłam raczej na szybką akcję, jednak spowolnienia jej były strzałem w 10! Fassbender znakomicie poradził sobie z zagraniem głównej roli. Zaskoczyły mnie dialogi bohaterów, słowa przez nich wypowiadane w sposób wierszowany przeniosły mnie na chwilę w inne czasy. Najlepsze wrażenie zrobiła na mnie scena końcowa , kiedy to syn Banko bierze do ręki miecz i zaczyna biec w stronę krwisto-czerwonej przestrzeni, w tym samym czasie Malcolm robi to samo, wybiegając z zamku w stronę otwartych drzwi, gdzie wpada przez nie również mocno czerwone światło. Dla mnie, reżyser w ten sposób chciał przedstawić, że żądza władzy niezależnie od czasów, pojawia się zawsze, a współczesnych "Makbetów" jest coraz więcej.
Zdecydowanie polecam.
9/10