Justin Kurzel niestety sam pogubił się w konstrukcji swojego filmu. Niby chciał zaserwować oryginalny język Szekspira, a z drugiej strony dołożył do tego całą mozaikę obrazów i efektów specjalnych, które przyciągały uwagę do tego stopnia że gubiły się gdzieś emocje... Zachęcam do przeczytania mojej recenzji Makbeta na stronie: http://okiemfilmoholika.pl/recenzje/makbet-2015-recenzja/