Rewelacyjny film, opisujący oczami dziecka dramatyczne wydarzenia Chile 1973 roku, oczywiście jest to naiwne postrzeganie, ale właśnie dzięki temu pozbawione całego balastu ocen wynikających np. z doświadczenia życiowego i perspektywy historycznej. Mamy, więc chłopca, który wkracza w dorosłe życie, przestaje być tylko pączusiem swojej mamy, który zaczyna rozumieć realia codziennego życia, który w końcu po raz pierwszy zakochuje się, moim zdaniem mamy jednak przede wszystkim w tym filmie ostry konflikt ideologiczny, który jak pokazuje życie jest obecny do dnia dzisiejszego w Ameryce Łacińskiej i Południowej (np. Wenezuela, Kuba) - zderzenie dwóch światopoglądów. I tu jak sądzę rozgorzeje największa dyskusja, obowiązująca linia polityczna w Polsce stara się (nie mnie oceniać czy słusznie - zabezpieczam się) udowodnić, że socjaliści to pijacy, bandyci, aferzyści, szara sieć, agenci Moskwy, złodzieje, lenie, nieroby itd. - gen. Pinochet i jego ludzie też tak to widzieli. Należy zobaczyć film, aby samemu wyrobić sobie zdanie. Postać Padre McEnroe doskonała, choć autentyczna, jakoś dziwnie nawiązuje do Fidela. Film oceniam na 10 - film doskonale zagrany, nakręcony, sfilmowany, świetna muzyka - czego chcieć więcej.