W filmie Jacques Tati przedstawił w satyrycznym świetle technicyzację codziennego życia. Tytułowy bohater przybywa do willi pana Arpel, w której zainstalowano wszelkie możliwe wynalazki. Seria gagów wywołanych przez niezgrabnego pana Hulot pokazuje, że technika może unieszczęśliwić i ubezwłasnowolnić człowieka.
Warto obejrzeć. Dużo niestandardowego humoru. Jeśli ktoś zna "Nie lubię poniedziałku", to dostrzeże wiele podobieństw w formie i motywie muzycznym. Np. Długie okresy filmu bez dialogów, za to z powtarzającym się motywem muzycznym w tle. Zresztą w obu tych filmach muzyka bardzo podobna. Komedia przyjemna do oglądania,...
więcejJacques Tati, genialny komik i wielki indywidualista francuskiego kina stawia w swoim filmie dość pesymistyczną diagnozę kondycji duchowej współczesnego człowieka. W „Moim wujaszku” skonfrontowane zostały ze sobą dwa światy. Pierwszy, reprezentowany przez Monsieura Hulot, to świat, wydaje się, dawno zapomnianych...
Film mnie nie śmieszył i był raczej nudnawy. Widać, że co innego śmieszy współczesnego człowieka, a co innego bawiło ludzi 50 lat temu.
Jest to mój pierwszy film o Panie Hullot i już sam "Mój wujaszek" zachęcił mnie do jeszcze bliższego zapoznania się z tą serią. Tati robi nawet większą bekę z nowoczesnej technologii, jak Bareja z PRL-u. Dużo oryginalnego wizualnego humoru (budynek obserwujący głównego bohatera oknami niczym oczami), a do tego bardzo...
więcejInformacje na temat nagród jakie dostał ten film są bardzo niepełne.Film dostał Grand Prix i nagrodę specjalną jury w Cannes .Główną nagrodę nowojorskich krytyków,złotą nagrodę na festiwalu w Edenburgu,nagrody na festiwalach w Meksyku,Argentynie,Czechosłowacji ,Barcelonie ,Brési.Rio do Janeiro ,itd .Pełna lista na...