PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=571031}

Mój tydzień z Marilyn

My Week with Marilyn
2011
6,5 60 tys. ocen
6,5 10 1 59741
6,1 41 krytyków
Mój tydzień z Marilyn
powrót do forum filmu Mój tydzień z Marilyn

Naprawdę?

ocenił(a) film na 8

Czy to jest prawdziwa czy fikcyjna historia Marilyn? Bo już sama nie wiem...

użytkownik usunięty
inka1703

prawdziwa. spisana przez samego Colina Clarka.

I panu Clarkowi trzeba wierzyć na słowo ;)

ocenił(a) film na 8
Mikez

Oczywiście ;)

użytkownik usunięty
inka1703

no chyba jeśli wszędzie jest powiedziane, że prawdziwa i na podstawie jego przeżyć, to mam pisać, że nie jest?

ocenił(a) film na 8

Nie to miałam na myśli :) Dzięki za informacje. Nie mogę się doczekać, kiedy zobaczę ten film.

inka1703

Naprawdę. Książka od marca w sprzedaży w Polsce:

http://www.matras.pl/moj-tydzien-z-marilyn.html#

użytkownik usunięty
inka1703

NIE JEST.

Historia romansu między Marilyn Monroe jest całkowicie fikcyjna. Promowanie filmu jako "prawdziwej historii" to tani chwyt reklamowy. Oczywiście ramy są prawdziwe - postaci, miejsce akcji, czas itd. Natomiast sam motyw romansu to bzdura, wymysł Colina Clarka. Jego własny brat przyznał, że ta historia to fikcja.

Poza tym Vera Day, koleżanka Marilyn z plany "Księcia i aktoreczki" powiedziała:

"Nie byłam świadkiem czegokolwiek między Marilyn a Colinem Clarkiem. Właściwie nie przypominam sobie go w ogóle. Nie było żadnych pogłosek. Marilyn była bardzo zainteresowana Arthurem Millerem, był to ich miesiąc miodowy. Cokolwiek on [Clark] powiedział lub zrobił... nie oskarżam go o kłamstwo, ale bardzo jest wątpliwe by do czegoś tam mogło dojść. Ona była cały czas z Millerem, kiedy pracowała i kiedy nie pracowała a on przy niej".

Poza tym Marilyn miała słabość do starszych mężczyzn. Także postać Miltona Greene (Dominic Cooper) i jego relacje z Marilyn są trochę przekłamane z resztą takich drobnych przekłamań nie brakuje w całym filmie...

ocenił(a) film na 5

nie wiem. czy ten romans miał miejsce, ale Twoja wypowiedź jest jak dla mnie wiarygodna. Nie chce mi się wierzyć, że ktoś może być aż tak infantylny. A Clark zbił na tej historii niezły interes... Nie on pierwszy kosztem Marilyn...

Martasaa

SPOILER

Przede wszystkim tam nie było żadnego romansu, nawet według wersji Clarka ona go pocałowała raptem dwa razy. Pisanie o tym książki jest więc dla mnie wręcz kuriozalne (zwłaszcza, jeśli jest ona tak "ciekawa" jak film). No ale widać wszystko co tylko obraca się wokół Marilyn ma zagwarantowany sukces komercyjny, o czym świadczy już sam fakt zekranizowania tego osobliwego "dzieła".

ocenił(a) film na 5
Mikez

zgadzam się... ale kasa to kasa. wiele osób na tym zarobiło

ocenił(a) film na 8

Dzięki wielkie ! Również wydawało mi się to dziwne, że zdradziłaby Millera więc podchodziłam do tej historii sceptycznie, ale teraz już wiem na pewno. Dziękuje :)

inka1703

Rzekomy romans z Clarkiem mozna sobie wsadzić ...miedzy bajki.
Natomiast wiekszość anegdot dotyczacych krecenia "Księcia i aktoreczki", opisów zachowań Marilyn i konfliktów na planie zostały zciągnięte żywcem ze wspomnien Laurence Oliviera pt. "Wyznania aktora"