Czy to jest prawdziwa czy fikcyjna historia Marilyn? Bo już sama nie wiem...
no chyba jeśli wszędzie jest powiedziane, że prawdziwa i na podstawie jego przeżyć, to mam pisać, że nie jest?
Nie to miałam na myśli :) Dzięki za informacje. Nie mogę się doczekać, kiedy zobaczę ten film.
NIE JEST.
Historia romansu między Marilyn Monroe jest całkowicie fikcyjna. Promowanie filmu jako "prawdziwej historii" to tani chwyt reklamowy. Oczywiście ramy są prawdziwe - postaci, miejsce akcji, czas itd. Natomiast sam motyw romansu to bzdura, wymysł Colina Clarka. Jego własny brat przyznał, że ta historia to fikcja.
Poza tym Vera Day, koleżanka Marilyn z plany "Księcia i aktoreczki" powiedziała:
"Nie byłam świadkiem czegokolwiek między Marilyn a Colinem Clarkiem. Właściwie nie przypominam sobie go w ogóle. Nie było żadnych pogłosek. Marilyn była bardzo zainteresowana Arthurem Millerem, był to ich miesiąc miodowy. Cokolwiek on [Clark] powiedział lub zrobił... nie oskarżam go o kłamstwo, ale bardzo jest wątpliwe by do czegoś tam mogło dojść. Ona była cały czas z Millerem, kiedy pracowała i kiedy nie pracowała a on przy niej".
Poza tym Marilyn miała słabość do starszych mężczyzn. Także postać Miltona Greene (Dominic Cooper) i jego relacje z Marilyn są trochę przekłamane z resztą takich drobnych przekłamań nie brakuje w całym filmie...
nie wiem. czy ten romans miał miejsce, ale Twoja wypowiedź jest jak dla mnie wiarygodna. Nie chce mi się wierzyć, że ktoś może być aż tak infantylny. A Clark zbił na tej historii niezły interes... Nie on pierwszy kosztem Marilyn...
SPOILER
Przede wszystkim tam nie było żadnego romansu, nawet według wersji Clarka ona go pocałowała raptem dwa razy. Pisanie o tym książki jest więc dla mnie wręcz kuriozalne (zwłaszcza, jeśli jest ona tak "ciekawa" jak film). No ale widać wszystko co tylko obraca się wokół Marilyn ma zagwarantowany sukces komercyjny, o czym świadczy już sam fakt zekranizowania tego osobliwego "dzieła".
Dzięki wielkie ! Również wydawało mi się to dziwne, że zdradziłaby Millera więc podchodziłam do tej historii sceptycznie, ale teraz już wiem na pewno. Dziękuje :)