Dwaj żołnierze, Downey i Dawson, zostają posądzeni o zamordowanie kolegi - Santiago. Zbadaniem okoliczności zbrodni ma się zająć Danny Kaffe (Tom Cruise) . Dowódca oskarżonych informuje go, że Santiago - za obietnicę przeniesienia do innej jednostki - chciał złożyć meldunek obciążający Dawsona. Jednocześnie pułkownik zapewnia Kaffego, że zabronił żołnierzom stosowania wobec zamordowanego jakichkolwiek represji. Prawnik jednak nie wierzy mu i decyduje się wnieść sprawę do sądu...

Cruise i Moore grają dwoje prawników amerykańskiej marynarki wojennej prowadzących śledztwo w sprawie o zabójstwo, która grozi wybuchem skandalu na wielką skalę. Gdy zwierzchnicy powierzają im obronę dwóch żołnierzy piechoty morskiej oskarżonych o zamordowanie kolegi, natrafiają na zmowę milczenia w imię lojalności i honoru. Odkrywają przy tym istnienie niepisanego kodeksu i stawiają czoła jego zaciekłemu obrońcy (Nicholson).
"Ludzie honoru" to film znakomicie wyreżyserowany i świetnie zagrany nie tylko przez troje odtwórców głównych ról, ale i partnerujących im wybitnych aktorów, Kiefera Sutherlanda, Kevina Bacona i Christophera Guesta.

Baza amerykańskiej marynarki wojennej w Guantanamo na Kubie. W niejasnych okolicznościach ginie żołnierz. Dwóch marines zostaje oskarżonych o morderstwo. Proces zatacza coraz szersze kręgi.

Błyskotliwy prawnik Danny Kaffee (Tom Cruise) zostaje przydzielony do sprawy dwóch żołnierzy oskarżonych o zabicie kolegi z jednostki. Oni sami twierdzą, że był to nieszczęśliwy wypadek. Na początku Kaffee nie zdaje sobie sprawy, że udowodnienie tego nie będzie łatwym zadaniem. Jego pełna ideałów koleżanka Joanne Galloway (Demi Moore) zmusza go jednak do dokładnego zbadania sprawy. Przesłuchanie dowódcy żołnierzy (Jack Nicholson) pokazuje, że czuje się on całkowicie bezkarny. Mężczyzna twierdzi, że za obietnicę przeniesienia do innej jednostki ofiara chciała złożyć meldunek obciążający jednego z kolegów. Zapewnia jednak, że zabronił żołnierzom stosowania wobec niego jakichkolwiek represji. Instynkt bystrego prawnika każe jednak Kaffeemu nie wierzyć słowom wojskowego.