Mam lekki niedosyt. Najlepszym elementem tego filmu była muzyka. Świetnie budowała klimat i była piękna. Zdjęcia mało profesjonalne chodź dobre. Montażyście nie do końca udało się złączyć ze sobą we właściwy sposób wszystkie puzzle. Luc Besson lepiej obsady wybrać nie mógł. Wszyscy aktorzy byli stworzenie do swoich ról. Może nie powalili kunsztem lecz znakomicie wykonali powierzone im zadanie. Pomysł na film był świetny. Sam scenariusz nie przyniósł zbyt wiele powiewów świeżości więc uznaje go tylko za dobry. W samej reżyserii zabrakło trochę...hymm... jakby to nazwać.... może profesjonalizmu ;).... ale pomińmy to.. oczekiwałem śmiałych, nowatorskich pomysłów i rozwiązań. Niestety w tym filmie ich nie znalazłem.
Głównym powodem sukcesu tego obrazu jest po prostu, jak ja to nazywam, fajność. Film pamięta się długo i lubi, bo przed laty wciągnął, był po prostu fajny. I tak końcówka... coś pięknego..
Nikt mi nie wmówi, iż to film jest genialny ani doskonały, bo do ideału mu daleko. To nie zmienia faktu, że mamy do czynienia z jednym z najlepszym filmów sensacyjnym jaki miałem okazję w życiu oglądać.
Wykonanie: 54/70
Tematyka: 17/30
Razem: 71/100 , czyli mocne 8/10.
Siemasz Kyrtaps;) no i znowu niemoge sie z tobą zgodzić;)
1- muzyka bezwątpienia jest genialna w końcu to sting
2- Uwierz bądz nie ale Luc Besson nie ztrudnia amatorów. Niewiem jak powinny wyglądać zdjęcia do filmu żebyś je uznał za dobre, to że kamera jest prowadzona spokojnie nie znaczy że jest mało profesjonalna. Każdy operator pracuje inaczej i ma inne pojęcie estetyki. W leonie wszystko jest bardzo czytelne, ujęcia i ich natęzęnie pasują do charakteru filmu.
3- Montażysta spisał sie na medal bo film nie ma zawiele błędów i tyle
4-Jak to nie powalili kunsztem? Czy gary oldman który stwożył tu jedną z najstraszniejszych postaci ( to jeden z najlepszych czarnych charakterów jakich w życiu widziałem) niebył przekonujący a natalie portman która jak na swój wiek zabłysneła tak mocno ( ja osobiście byłem oczarowany jej grą) że sam wielki Gary Oldman wypowiadał sie na jej temat w samych superlatywach.
5- pomysł na film w rzeczy samej jest świetny a sam scenariusz naprawde świeży jak na czasy ukazania sie filmu, przemyślany i przedewszystkim w cale nie sztuczny ( opowiadana historia jest bardzo płynna i sensowna przez co dosyć autentyczna) ale to własnie niesamowite postacie ( ich portrety psychologiczne i sam wygląd fizyczny) sprawiają że film jest tak niesamowity ( jak już mówiłem ciekawe i nieszablonowe postacie to ważna część dobrej historii , bez nich film dużo traci).
6- Rozumiem że to z reżyserią to żart;) bo żeby zażucać Bessonowi brak profesjonalizmu trzeba sie znać na kinie jak średniowieczny kmieć na balecie;)
7- zależy o jakie nowatorskie rozwiązania ci chodziło bo ja ich kilka w filmie znalazłem ale pewnie sie nie znam;)
8- fajność powodem sukcesu ? no to żeś pojechał, normalnie wszyscy wysiadają;)
9- ten film jest genialny i zapisał sie w historii kina ( i kulturze masowej przy okazji;) na zawsze.
Bardzo się raduję z powodu tego, iż nie znadzasz się po raz kolejny ze mną... :) (ostatnio na filmwebie wiało nudą:)
1--- muzyka- zgadzam sie
2--- Wierzę.. Nie zatrudnia amatorów lecz wykwalifikowanych specjalistów. Należy pamiętać iż film to sztuka. Jeżeli będziemy stosować tylko i wyłączenie książkowe, sprawdzone rozwiązania to wyjdzie naprawdę nudnie. Może słowo „nie profesjonalne” nie bardzo pasuje w mojej wypowiedzi, nie oddaje tego co chciałem przekazać, ale niestety nie zastanawiam się (jeszcze;) nad sensem każdego słowa. Abym zdjęcia uznał za dobre musi fotograf, jakim jest operator szukać nowych rozwiązań, eksperymentować, szukać ciekawych, pomysłowych ujęć, tworzyć swój styl. Dobrze że kamera prowadzona jest spokojnie ale nie sztuką stworzyć takie ujęcia(wystarczy porządny sprzęt). Nie jestem biografem ale moim zdaniem Thierry Arbogast się rozkręcił dopiero po Leonie, o czym świadczą nagrody które zdobył w późniejszym okresie. Może gdyby to był słaby film, na zdjęcia zwrócił bym uwagę.
3--- Hymmm... może nie do końca postrzegasz montaż tak jak ja... Błędy... nie szukam pojedynczych scen które nie pasują... burzą logikę akcji... Uważam, że nie o to chodzi. Ja zwracam uwagę, oceniając montaż, głównie na moment przycięcia. To czy płynne jest przejście z jednej sceny do drugiej, czy tempo jest zachowane itp. W Leonie... (mam go w swojej wideotece więc powiem dokładnie która scena :) jedna z pierwszych scen.. jedzie kamera po ulicy... w tym samym czasie napisy początkowe... jedzie i gwałtowne przejście... następna scena... to mnie wręcz razi.... zbyt gwałtownie.. wg mnie, jeżeli kamera jest w ruchu nie należy robić czegoś takiego... ja bym zastosował płynne przejście... nakładanie się scen... znacznie lepiej by to wyglądało... (nie twierdze, że umiem dobrze montować, tylko chce abyś załapał co mi się nie podobało). W montażu ważne jest wyczucie, w którym momencie ma wejść kolejna scena. Z takim wyczuciem zetknąłem się w wielu filmach, później się okazało że dostały Oskara za montaż.
4---O grze aktorów nie lubię dyskutować. Nie znam się na tym za bardzo. Postacie były dobrze dopasowane... po prostu nie powaliły... nie miałem wrażenia, że to zwyczajni ludzie, a kamery wśród nich nie ma. ;)
5- Jak dla mnie było zbyt mało wydarzeń. Momenty przestoju, nudy... pomysł świetny tylko po prostu tak jakby od strony technicznej. Z niektórych osób lepsi scenarzyści niż reżyserzy(Pedro Almodovar) w przypadku Besscona chyba na odwrót.
6 i 7- Co do słowa profesjonalizm... ;) to raczej chciałem nawiązać do tytułu ;)
Trochę głupio mi Tobie tłumaczyć jakie funkcje pełni reżyser ale spróbuje :)
Reżyser to osoba czuwająca nad projektem. Musi wszystkiego dopilnować. Organizować pracę innych artystów(podchodzę pod kierownika produkcji). Wymienione powyzej czynności to jego obowiązek. Oczywiście Besscon go spełnił. Aby swą reżyserią wyjść poza nieszczęsną średnicę należy wymyśleć coś nowego. Stworzyć swój własny styl. Każde ujęcie powinno być przemyślane. W filmie koneser powinien doszukiwać się nowatorskich rozwiązań. Trików filmowych z którymi się eksperymentuje na planie. Nie za sztampowość dostaje się wyróżnienia. Aby się wyróżnić należy błysnąć. Luc tonie w średnicy. Jeżeli znalazłeś coś oryginalnego to podziel się tym ze mną.
8- Tak, fajność powodem sukcesu. Gdyby nie dwupłaszczyznowa fabuła, faceci w kapciach z piwem w ręku zasnęli by przed telewizorem. Leon to dla nich świetna sensacja. Strzelają się, jest super bohater ala Rambo.. wszystko gra.. tak ten film utkwił pamięci. Jest fajny, a to jego źródło sukcesu, bo jeżeli jego drugie dno miało konkurować z innymi mądrymi filmami to nie miał by szans.
9- Powyższe argumenty udowodnić powinny, iż film jakim jest „Leon zawodowiec” nie jest wcale genialny. Zapisał się w kulturze masowej, a ona przeważa.
Mocno się rozpisałem... nie wiem czy to ma sens, bo nie chce mi się tego czytać ;P
Pozdrawiam.
Z operatorem i zdjęciami jest różnie, są często ograniczone przez budżet filmu i reżysera ( operator powinien realizować zamysł reżysera bo to on ma w końcu konkretną wizje danej sceny) , czasem operator dostaje wolną ręke albo przekonuje reżysera do swojej wizji a czasem po prostu musi robić to co mu karzą. Zdjęcia powinny być uzupełnieniem samej historii i współgrać z nią tak aby wszystko tworzyło wspólną całość. Jeśli jest to historia dynamiczna to zdjęcia i montaż również takie powinny być. Leon jest dosyć spokojnym filmem więc i zdjęcia są spokojne ( pozatym jest jeszcze tutaj aspekt finansowy ,w końcu leon do najdroższych filmów nie należy) chociaż zdażają sie też szybsze momenty jak walka z oddziałem glin i wtedy zdjęcia przyśpieszają i mamy kilka niezłych motywów ( kamera lecąca za pociskiem , widok jak w rasowym doomowcu kiedy koleś w dredach strzela po całym domu itp) o ile sie nie myle to kiedy leon wyszedł w kinach były to motywy świerze. Co do montażu to niepolega on tylko na "przycinaniu" scen ale kapuje o co ci chodzi;). O aktorach już mówiłem ,dodam tylko żę gdyby nie ich kreacje film dużo by stracił.
Film nie jest typowym filmem sensacyjnym to film o przyjaźni która pozornie nie była realna , o przemianie i zemście, moim zdaniem ma w sobie dużo z dramatu, a te "nudne przestoje" kiedy leon powoli zaprzyjaźnia sie z matyldą są niesamowite i to właśnie one są w tym filmie najważniejsze a nie sceny strzelanin których notobene nie ma dużo ( dodam jeszcze że sceny z Stanfildem są poprostu genialne ).
Besson jest świetnym scenarzystą , kiedy był miej wiecej w twoim wieku( niepamiętam dokładnie) napisał 'piąty element' film który ma świetne postacie, genialne dialogi, ciekawy pomysł przewodni, dobry humor i naprawde ciekawą stylistyke ( wiesz że główny bohater przez cały film niespotyka głównego złego ani nie zamienia z nim żadnego zdania - motyw naprawde oryginalny). Dobrze wiem co musi robić reżyser;), ma on owiele więcej roboty niż napisałeś ( troche za bardzo podeszłeś pod tego kierownika produkcji;). Besson ma własny styl, zobacz inne jego filmy. Chyba tylko ty uważasz że tonie w średnicy bo ludzie z branży i filmowcy uważają go za jednego z najlepszych artystów kina francuskiego i czytałem wiele opini by powrócił do reżyserki bo obecnie zajmuje się tylko "czuwaniem" ( koreguje i przerabia scenariusze, jest producentem itp). Oryginalne jest przedstawienie postaci, oryginalna jest opowiadana historiia, oryginalna jest scena walki z glinami ( motyw zwisania jest często kopiowany w innych filmach , zauważyłeś?) oryginalne są niektóre ujęcia ( już o nich pisałem), oryginalne jest zakończenie i tak dalej. Bohater wcale nie przypomina rambo ( to stwierdzenie jest bardzo dziecinne), w sumie to nieznam osoby która by niewiedziała albo nie oglądała leona i kiedy pytam co pamiętają z tego filmu to nie mówią że "sie fajnie strzelali" cz że "głowny bohater przypomina rambo" tylko wspominają właśnie bardzo wyrazisty motyw przyjaźni leona z małą dziwczynką i genialnie czarny charakter czyli Stansfilda. Ci ludzie to właśnie osoby traktujące film jako dobrą rozrywke a jednak potrafią dostrzec w leonie coś więcej niż tylko strzelanie. Zresztą popacz na komntarze na różnych stronach czy recenzje, to mówi samo za siebie. Przecież ktoś taki jak ty ( szukający przesłania w filmach) powinien to dostrzec;). Argument że fajność jest powodem sukcesu uważąm za bardzo dziecinny i raczej nie polecam podawać tego typu argumentów komisji ( jakbyś chciał sie dostać do jakiejś filmowej szkoły w przyszłóści) bo nienajlepiej świadczy to o twojej wiedzy na temat filmu. Film jest genialny i tu niema co sie sprzeczać . Pozdrawiam
„Zdjęcia powinny być uzupełnieniem samej historii i współgrać z nią tak aby wszystko tworzyło wspólną całość.”
Tak ale dlaczego nie eksperymentować (obiektywy, filtry)-mała rzecz, a cieszy :-)
„Jeśli jest to historia dynamiczna to zdjęcia i montaż również takie powinny być. „
Można zrobić dynamiczną akcję ze statycznych ujęć. To nie reguła. Wszystko zależy od inwencji.
„kamera lecąca za pociskiem”
dołączyli do kamery dopalacz i wystrzelili ją zaraz po pocisku. ;) :)
„ widok jak w rasowym doomowcu kiedy koleś w dredach strzela po całym domu itp) o ile sie nie myle to kiedy leon wyszedł w kinach były to motywy świerze”
To właśnie jedna z tych fajnych scen dzięki którym się film pamięta
Oczywiście że to nie rasowa sensacja. Druga płaszczyzna fabuły to dramat, ba obyczajówka.
Gdyby nie te nudne przestoje film był by trudniejszy, a widz z piwkiem w ręce by nie narzekał... chodzi o konsekwencję.. ma być drugie dno to niech się nie ujawnia samo.... sceny hotelowe z Matyldą informują gamonia że to nie tylko strzelanka... w tym momencie to nie film dla fanów rambo... zmieniają oni kanał... lub jednym okiem oglądają... powinno się o nich zatroszczyć... ;) (często tego typu wątki mojej wypowiedzi są sprzeczne z wcześniejszymi moimi poglądami ale tak to już jest ;)
Doszedłem do wniosku spoglądając na jego filmografię iż nie bardzo wie o czym zrobić film. Skoro zajmuje się poprawianiem scenariuszy i produkcją to O.K. Ten okres przestoju w jego karierze reżyserskiej myślałem ze był spowodowany czymś innym.
„Oryginalne jest przedstawienie postaci”- nie wiem co ty widzisz w tym szczególnego
„oryginalna jest opowiadana historiia”- patrzy wyżej
Co do motywu zwisania to było ciekawe i oryginalne... przyznaje Ci racje.
Co do nowatorstwa reżyserii to miałem co innego na myśli. ;)
Gdy ja spytam przeciętnego zjadacza chleba, który całe jesienne dnie spędzia przez TV oglądając mega super hity, odpowiada że to fajny film. Opowiadają z uśmiechem na ustach o tym jak się Leon bronił i wykończył tłumy gliniarzy... chodzi o postać FAJNEGO superbohatera.. nieomylna postać... zawodowiec... (pierwsze sceny) jak wykończył tych ludzi... był bezbłędny tak jak rambo.. najlepszy w tym co robi... on i tak wszystkim pokaże... taką postać ludzie postrzegają jako fajną.. oglądają super hity bo mają dosyć dramatów chcą się odprężyć... z Leonem takie oderwanie od świata, nadzwyczajną przygodę przeżyli. Głównie z tych powodów wystawili na filmwebie ocenę 10 i dodali do ulubionych bo przypadł im do gustu. więcej niż tylko strzelanie. Fajność jest powodem jego sukcesu i osoba która lubi Leona za sceny walki nie będzie doszukiwać się drugiego dna.
„Przecież ktoś taki jak ty ( szukający przesłania w filmach) powinien to dostrzec;)”
Gdybym nie dostrzegł tego nie rozpisywał bym się o drugim dnie. Nie tylko dostrzegam przemianę głównego bohatera pod wpływem dziecka potrzebującego miłości, której od rodziców nie otrzymało. Zabolało mnie wiele scen takich jak, np. gdy Leon wręcza ok. 13 letniej dziewczynce broń i każe zabić, policjantów na własną rękę. W tym momencie zadałem sobie pytanie czy Zawodowiec nie ma uczuć, czy to maszyna do zabijania..... dobra nie lubię się rozczulać i interpretować na forach... takie owijanie w bawełnę... każdy interpretuje dla siebie.
„Film jest genialny i tu niema co się sprzeczać .”
Raczej nie polecam podawać tego typu argumentów komisji, jakbyś chciał się dostać do jakiejś filmowej szkoły w przyszłości, bo nienajlepiej świadczy to o twojej wiedzy na temat filmu. :D
Każde stanowisko jest dobre jeżeli potrafi się obronić swoje poglądy.
Pozdrawiam.
Ciekawe ale co jeśli film nie potrzebuje żadnych eksperymentów to co mamy go uatrakcyjniać na siłe , ładować filtry tam gdzie niesą potrzabne? - dynamiczną akcje ze statycznych ujęć masz w każdym filmie;) :) mi chodzi o inną dynamike. Gdyby nie przestoje to byłby trudniejszy? że niby same sceny walk uczyniły by ten film trudniejszym;) napisz dokładnie o co ci chodzi bo nie czaje.
„Oryginalne jest przedstawienie postaci”- pomyś logicznie czy doskonały techicznie film z kompletnymi amatorami co to niepotrafią zagrać nawet drzewa albo postaciami tak szablonowymi żę aż nudnymi jak flaki z olejem miałby szanse stać sie filmem genialnym . Postacie są najważniejsze to one łączą ciebie z światem w telewizorze , to ich przygody i problemy przeżywasz, to z nimi możesz sie identyfikować. A im bardziej oryginalne są to postacie tym lepiej ( Pulp Fiction , Prawdziwy romans i wiele wiele innych filmów)
„oryginalna jest opowiadana historiia”- normalnie łapy mi opadają , jeśli opowiadana historiia nie jest dla ciebie ważna to ja sie poddaje;) Gdyby Requiem dla snu było o pijanym rolniku i macaniu kur to też byś uważał ten film za genialny?
Te dwa czynniki są strasznie ważne, każdy reżyser czy aktor lub kto kolwiek związany z filmem ci to powie. Popacz na lot nad kukułczym gniazdem, zastanów sie i jeszcze raz przeczytaj to co napisałeś.
Ja moge walić takimi argumentami na lewo i prawo bo komisje mam już za sobą;) :).
Masz racje ten film nie jest genialny a ja i reszta świata nieznamy sie na filmach:):):):):):)a argument że fajność decyduje o sukcesie jest taki troche (bez obrazy ) na poziomie przedszkolaka ;) ale spoko sprzedam ten tekst na wykładzie w szkole :):):):)
Pozdrawiam
Jeżeli składał by się tylko i wyłącznie ze scen walk. Był dynamiczny od początku do końca, to każdy był by zadowolony. Obserwując postacie podczas strzelanin można było się doszukiwać drugiego dna, a miłośnik rambo by się nie nudził. Jak dla mnie zbyt dużo bezpośredniego odsłaniania drugiej płaszczyzny fabuły, ale jest jak jest i nie można Leona za to winić... po prostu twórcy chcieli aby ich film była bardziej dostępny...
„Oryginalne jest przedstawienie postaci”
Nie do końca ująłeś w tym zdaniu to o co ci chodzi. Myślałem że chodzi o sposób przedstawienia postaci. Tak, charakter i barwność postaci jest bardzo ważna. W przypadku zawodowca to nie mogły być osoby spotykane na co dzień.... ale czy oryginalne... sytuacja przyjaźni tak, ale przecież Leon miał cechy innych superbohaterów... (wygląd musiał oczywiście być oryginalny ale to podstawa, założenie filmu)
„oryginalna jest opowiadana historiia”- Znowu nie jest zawarte w tym zdaniu, to o co ci chodziło ;) Nie miałeś na myśli oryginalnego sposobu opowiadania lecz chodziło o treść. Tak jest oryginalna ale gdyby tak nie było to po do kręcić film, skoro nie ma się o czym... papugować inne?? Gdyby Requiem dla snu było o pijanym rolniku i macaniu kur to też bym uważał ten film za genialny. Jeżeli ten pijany rolnik zmagał się z alkoholizmem i ze swoimi słabościami. Gdyby film był tak fantastycznie wykonany i miał własny oryginalny styl. Najważniejsze jak i co ma przekazać, a na ekranie może pijany rolnik zabawiać się z kurami.
Zgadzam te czynniki strasznie są ważne. Ja drugi z nich uważam za wymóg, bo to tak jakby pisać wiersz w ten sam sposób i o tym samym co inny poeta.
Ten film nie jest genialny, jak już wspomniałem bardzo dobry. Jest to najlepszy film koło sensacyjny jaki w życiu widziałem. Po prostu do 10 trochę mu brakuje co udowodniłem wcześniej. Przecież 8/10 to u mnie świetna nota.
Pozdrawiam
P.S. Przeczytawszy wcześniejsze twoje odpowiedzi natknąłem się na wyrażenia ‘dziecinne’, ‘w twoim wieku’ itp.... Może masz jakiś kompleks... ;)
To właśnie te nudne monenty każą sie zatrzymać zwykłemu zjadaczowi chleba i zastanowić sie nad sensem całej tej historii. Gdyby film składał sie tylko z scen walki to nikt niezastanawiał by sie nad drugim dnem czy przesłaniem filmu, to tak jakby doszukiwać sie przesłania i drugiego dna w tak efektownych, pełnych akcji filmach jak Bad Boys , Bad Boys 2, Van Helsing, czy Król skorpion. To jest bez sensu bo te filmy są nastawione na czystą akcje i żadnych głębszych myśli nie posiadają. Zrozum że ten film nie jest o fajnym strzelaniu tylko o przyjaźni i zemście , sceny strzelanin to miły przerywnik który ma uatrakcyjnić film. Jeśli ty w tym filmie widzisz tylko to strzelanie to współczuje.
„Oryginalne jest przedstawienie postaci” czy Stansfild nie jest postacią oryginalną ( nie chodzi mi tutaj o "szablon postaci " czyli że jest złym gliną i tak dalej ale o te wszystkie drobiazgi jak sposób mówienia poruszania, gesty, sposób myślenia , mimika to wszystko współgra z sobą i czyni z tej postaci naprawde wrednego drania którego pamięta sie bardzo długo) sam szablon nie musi być oryginalny ale jeśli te wszystkie drobiazgi są to powstaje właśnie postać oryginalna ( niewiem jak mam ci to inaczej wytłumaczyć), zobacz filmy Tarantino tam mamy szablonowe postacie ( zabójcy, podrzędny bokser, para złodzieji, żona szefa itp) a jednak są to postacie bardzo oryginalne ( jak myślisz dzięki czemu).
Leon nie miał cech super bohaterów to był zwykły facet, zamknięty w sobie, tłumiący uczycia, troche przygłupawy ( nie umiał czytać i zobacz w jaki sposób mówił), a że był bardzo dobry w tym co robił , po prostu trening, trening i jeszcze raz trening ( to nic nadzwyczajnego każdy może być geniuszem w tym co robi;).
„oryginalna jest opowiadana historiia”- tu jest podobnie z jednej strony oryginalną historią nazywamy taką której np jeszcze nie było, z drugiej strony taką która ma jakieś oryginalne zwroty akcji, ale oryginalną może być histora która tak jak w przypadku postaci jedzie na sprawdzonych schematach ale pokazuje je w troche inny sposób itp
"Tak jest oryginalna ale gdyby tak nie było to po do kręcić film, skoro nie ma się o czym... papugować inne??"- tego nie kapuje, wytłumacz.
No i tu mamy dwa różne postrzegania genialnego filmu, ty uważasz że powinien być doskonały technicznie ( niezaprzeczaj bo trąbisz o tym już od kilku postów;) ja natomiast że powinien zachwycać od strony fabularnej ( postacie , scenariusz i tego typu sprawy).
Przypomnij mi jaką ocene dałeś Pulp Fiction? ( tu nie mamy sie co sprzeczać bo ten film jest GENIALNY) No i teraz pomyśl za co ten film został tak doceniony.
Kompleksów nie mam po prosty jestem dziwny ;)
Sorry za te wyrażenia ale ta "fajność" mnie rozbroiła;)
Pozdrawiam
„...to tak jakby doszukiwać sie przesłania i drugiego dna w tak efektownych, pełnych akcji filmach jak...”
W takich filmach nikt nie doszukuje się drugiego dna, bo po prostu go tam nie ma. Fenomenem zawodowca mógł być fakt iż na ekranie strzelanka, którą można interpretować, która zawiera głębsze myśli. To co przekazały sceny spokojniejsze, zarysowały postacie, pokazały ich słabości oraz potrzeby, to samo mógł widz poznać podczas strzelanek. Gdyby tak było przyznałbym iż Leon to genialny film, bo na ekranie by się wysadzali a tak naprawdę obserwując bohaterów można było się doszukać tego samego co podczas spokojniejszych scen.
W tym filmie widzę znaczenie więcej niż ci się wydaje...
„Oryginalne jest przedstawienie postaci” – jeny jo... chodzi ci o barwne kreacje aktorskie, a piszesz w tym zdaniu o sposób przedstawienia, zapoznania widza z postaciami.. to są dwie diametralnie różne rzeczy
„Leon nie miał cech super bohaterów to był zwykły facet, zamknięty w sobie, tłumiący uczycia, troche przygłupawy”
A czy inni superbohaterowie nie mieli słabości... każdy od Achillesa po Rambo..
„oryginalna jest opowiadana historiia”- znowu inny sens wypowiedzi .... niż chciałeś oddać.. teraz wiem o co ci chodzi, ale to nie zawiera się w tym zdaniu.
Jeżeli nie masz oryginalnego pomysłu na film to po co brać kamerę do ręki. Jak dla mnie warunkiem istnienia filmu jest fakt iż on coś wniesie. To iż Leon różni się od innych sensacji nie jest zaletą lecz standardem.
Moja teoria: Wykonanie 70% sukcesu filmu (w tym 10% jakości wykonania scenariusza); 30% tematyka filmu. Jeżeli g*w*o podasz w doskonałym, zasługującym na Oskara opakowaniu to widz je przyjmie z radością.
Pulp Fiction otrzymał ode mnie ocenę 9. Głównym powodem tak wysokiej noty było wykonanie. Cudowny oryginalny scenariusz, wykonany perfekcyjnie. Wspaniała muzyka, kreacje aktorskie, reżyseria, własny styl. No i to na tyle. Napisałeś powyżej iż Pulp fiction uznajesz również za genialny. Jest to co najmniej ciekawe, cenisz filmy za stronę fabularną, a Pulp nie niesie(albo tak mi się wydaje) żadnych daleko idących treści. Scenariusz wspaniały od strony technicznej, teksty, sceny, bardzo pomysłowy, ale czy powstał aby poruszać problemy???
To, że jesteś dziwny to jest plus. Nie można myśleć i robić tak jak inni gdyż można stracić swą indywidualność.
Pozdrawiam
To może podaj mi film w którym podczas strzelanin mażna poznać złożone charaktery postaci? Niechodzi mi tu o odwage i poświęcenie bo to jest dosyć często spotykane w takich scenach. Jakich głebszych myśli można sie doszukać w scenie w której facet opróżnia magazynki i rzuca granatami na lewo i prawo zabijając całe tabuny wrogów?:):):):)
O barwnych kreacjach mówiłem na początku a Teraz starałem sie ci wytłumaczyć co wpływa na oryginalność postaci, z drugiej strony im lepsza kreacja aktorska która spełnia te wymogi to bardziej oryginalna jest postać , jedno pokrywa sie z drugim. Amator niebył by wstanie oddać wszystkich tych wymogów. Ale to w końcu aktorstwo a jak sam mówiłeś niejesteś na "ty" z tym tematem. "Ja wiem co pisze może ty niewiesz co czytasz" powiedział kiedyś pewien gość;) skończmy ten temat.
Leon jest bohaterem a nie super bohaterem , nieporównuj go do Achillesa bo to nie ta liga;) a jakie to niby słabości miał rambo bo stego co wiem to była to maszyna do zabijania co to całe oddziały rozwalała solo. Gdybyś my mieli kilku rambo w armi to bylibyśmy potęgą militarną całej europy jeśli nie świata:):):):)
I znowu niestarałem sie wytłumaczć ci teraz jakie to oryginalne motywy ma historiia w leonie ale ogólnie jaką historiie możemy nazwać oryginalną więc....
Po co brać kamere do ręki? hhmmm może żeby sie czegoś nauczyć ( tak jest chyba w twoim przypadku w końcu kręcisz filmy amatorskie nie?)."Jak dla mnie warunkiem istnienia filmu jest fakt iż on coś wniesie."- dobrze że napisałeś że to warunek dla ciebie , ale powiedz mi znawco filmów w jakim celu powstały pierwsze filmy?, w jakim celu narodziła sie ta sztuka? Powiem ci w jakim , dla rozrywki by zaineresować ludzi, żeby dobrze sie bawili, a że potem zaczeła sie ewolucja filmów i zaczeły powstawać filmy ambitne z przekazem, to bardzo mie cieszy ale filmy to nie tylko " ambitne kino" jak już wiele razy pisałem.
To że coś różni sie od innych reczy to nie zaleta tylko standart? hahaha:):);) no fajnie , nie ma sie co wyróżniać z ogółu bo to nic nie da , no spoko.
Tak jak mówiłem ty patrzysz na strone techniczną ja fabularną. Pulp Fiction dostało oskara za scenariusz, i niesie ze sobą bardzo dużo ( więc jednak nie masz racji ) i jak chcesz to z chęcią nawiążę przez genialne dialogi do tysiąca róznych tematów poruszanych w filmie. Zresztą chyba nieoglądałeś tego filmu uważnie bo Tarantino przez cały film bawi sie z widzem nawiązując do kina , religi i tego typu rzeczy. O postaciach i historii już pisałem , dodam tylko że tylko tarantino potrafi z szablonowych postaci i historii zrobić rzeczy tak oryginalne i to jest własnie głowny atut ( a nauczył sie tego przez oglądanie totalnych crapów w wypożyczalni w której pracował więc jednak słabe filmy coś dają nie?) jego filmów a nie strona techniczna ( nie wliczam genialnej muzyki) która nie jest jakoś mega genialna. Pulp Fiction porusza problemy ,jak każdy film tarantino, przez te pełne przekleńst dialogi ( jedny słyszy tylko fuc* a inny ukryte "przekazu").
pozdrawiam
O ludzie, możecie razem książkę napisać. Rozkręcacie się z minuty na minutę ale nie wiem, czy ktoś oprócz mnie przeczytał tą "krótką" wymianę poglądów.
Żeby było coś na temat, to ja dałem filmowi 9/10.
Pozdro dla was.
Książki ciąg dalszy :D
Tak naprawdę każdy ruch uzależniony jest od charakteru postaci(w dobrym filmie). To jak zachowa się w kolejnych sytuacjach zależy od jego osobowości i na podstawie scen walki można określić jego osobowość... po półtora godzinnym filmie, poznać go dogłębnie, ale stworzenie czegoś takiego w Leonie to była by sztuka warta 10/10.
No właśnie ... co do zaczętego wątku raczej się nie zrozumieliśmy... może źle ubraliśmy myśli w słowa co się często zdarza...
„Gdybyś my mieli kilku rambo w armi to bylibyśmy potęgą militarną całej europy jeśli nie świata:):):):) „
Tak. Zgadzam się, ale czy nie jest prawdą, że gdyby Leon zaczaił się na cały polski oddział GROMU to wybił by wszystkich?? :) Na jedno wychodzi.
Rambo również nie był wykształcony... nie był nawet zbytnio oswojony ze swoim człowieczeństwem(mądre nie do końca przemyślane wyrażenie;)... Nic innego nie potrafił jak tylko zabijać... czyż to nie dramat... ;)
Ale ja wiedziałem na czym polegała oryginalność... po prostu nie bardzo się zrozumieliśmy...
No właśnie. Po co brać kamerę do ręki jeśli nie ma się pomysłu?? Ja znam na to pytanie odpowiedz... Kamerę do ręki można wziąć tylko dla tego aby wypróbować nowe rozwiązania, aby poprzez praktykę doskonalić swoje rzemiosło(w przypadku etiud). Mówimy tu o komercyjnych produkcjach. Jeżeli nie powstają aby zadziwić nowymi rozwiązaniami, kunsztem wykonania lub by porazić tematyką, poruszyć problemy, wyrazić się przez obraz to po co. Nie maja sensu istnienia. Jedna z tych cech uważam za standard. Gdyby w Leonie nie było całego oryginalnego pomysłu to po co miał by powstać.
Dialogi, postacie, scenki za to pulp dostało Oskara.
Oczywiście, że porusza problemy. Całą masę problemów. Jest tego za dużo... zamiast skupić się na jednej poważnej rzeczy...
Cała masa nawiązań ale brakuje mi powagi.. to jakby na odwal,,, nie zmusza do refleksji.. to bardziej... kino rozrywkowe...
Pozdrawiam.
Postanowiłem dołączyć się do dyskusji, ponieważ po pierwsze „Leon zawodowiec” to jeden z moich ulubionych filmów, a po drugie, chcę być współautorem tej „książki”.
„Leon” to naprawdę kawał świetnego kina. Widzę, Kyrtaps, że ty również tak uważasz, ale moim zdaniem 8/10 to trochę za mało. Może nie dałbym mu dziesiątki, ale 9/10, a nawet 9,5/10 na pewno.
Głównym zarzutem, jaki postawiłeś filmowi jest niezbyt dobry czy raczej przeciętny montaż. Moim zdaniem to nic złego, że jest przeciętny – na pewno nie jest to minus. Ja wolę patrzeć na film z artystycznego albo/i rozrywkowego punktu widzenia. Zwracam uwagę głównie na scenariusz i aktorstwo oraz reżyserie, która scala wszystkie elementy filmu. Dla mnie montaż to 75% spraw technicznych, a tylko 25% artystycznych. Chociaż przyznam, że w rękach genialnego reżysera te proporcje mogą się zmienić do 50%. Najlepszym przykładem jest Brian De Palma. W jego filmach montaż połączony ze zdjęciami i świetną reżyserią jest naprawdę genialny – wystarczy wspomnieć chociażby sceny morderstw w „Świadku mimo woli” i „Ubraniu mordercy”. Poza tym w wielu filmach De Palma dzieli ekran na dwie części i to jest fajny trik. Jednak wielu filmowców robi coś takiego z nieuzasadnionych powodów, tylko dlatego, że jest to właśnie fajny trik. De Palma stosuje ten zabieg rozsądnie. Lecz mój najbardziej ulubiony reżyser, czyli Quentin Tarantino, nie używa – pomijając zaburzoną chronologię – żadnych trików montażowych. On woli dbać o detale i skupiać się na dokładnym prowadzeniu aktorów. Ja właśnie to cenię najbardziej w reżyserach.
Z Luciem Bessonem jest podobnie. Może nie dba on o najdrobniejsze szczegóły, ale na pewno świetnie prowadzi aktorów. To jeden z powodów, dla których „Leona zawodowca” można nazwać genialnym filmem. Po pierwsze, jak już stwierdził Gabe, postacie są bardzo oryginalne. Norman Stansfield to naprawdę przerażający czarny charakter. Najwięcej grozy budzi w nim fakt, że jest policjantem, człowiekiem, który z założenia powinien nas bronić. Z kolei Leon to w gruncie rzeczy porządny facet, nieśmiały i trochę przygłupawy (ale nie tak bardzo – wydaje mi się, że trochę źle go oceniłeś Gabe: Leon jest Włochem i nie potrafi czytać i pisać po angielsku, ale ze swoim językiem pewnie w miarę dobrze sobie radzi). W „Leonie” podobało mi się właśnie to odwrócenie ról: policjant jest zły, a zabójca dobry. I to jest właśnie oryginalne.
W tym filmie nie tylko postacie są świetne, ale w szczególności aktorzy, którzy je odtwarzają. I to jest kolejny powód, dla którego można uznać „Leona” za genialny film. To właśnie tutaj Gary Oldman i Jean Reno stworzyli swoje najlepsze, wręcz kultowe kreacje aktorskie. Wiem, że jest wielu innych świetnych aktorów, może nawet lepszych, którzy genialnie zagrali w poważnych dramatach psychologicznych czy innych podobnych, ale w filmach akcji to naprawdę rzadkość. Jasne, że połowę ludzi, którzy widzieli ten film nie obchodzi gra aktorska, ale drugą połowę owszem. I to właśnie między innymi na tym polega geniusz tego filmu: dociera on zarówno do zwykłego zjadacza chleba, który przeważnie ekscytuje się strzelaninami i tym podobnymi rzeczami, ale także do bardziej wymagającego widza, który poszukuje artystycznych i estetycznych doznań. „Leon zawodowiec” to film uniwersalny, łączący różne elementy. Ja daję mu 9,5/10. Albo nie... Film należy oceniać po gatunku, jaki reprezentuje – przynajmniej ja tak sądzę – a jak na razie nie widziałem lepszego filmu tego typu. Nie zauważyłem też większych błędów. Więc chyba jednak dam mu 10/10.
A tobie, Kyrtaps, radzę, żebyś jak najmniej patrzył na film przez pryzmat techniki, bo to nie na tym polega. Wiem, że dostrzegasz także artystyczne walory filmu, ale powinieneś stawiać je wyżej niż technikę.
P.S. Następnym razem, kiedy znów zaczniecie dyskutować, poinformujcie mnie o tym. Naprawdę przyjemnie prowadzi się takie „rozmowy”. Miło wspominam tą przy „Dog Soldiers”.
Pozdrawiam Was i wszystkich fanów „Leona zawodowca”.
Witam kolejnego autora książki o kawałku historii kina jaka jest Leon zawodowiec :D
Długo czekałem, aż puszcza Leona w TV. Miałem na niego wielką ślinkę... Dużo o nim słyszałem i czytałem pozytywnych recenzji... wysoka pozycja w TOP Świat....
Spodziewałem się czegoś błyskotliwego... ale chyba raczej od strony technicznej... jakiś słynnych scen... pomysłów na wykonanie które są do dziś kopiowane. Chyba po prostu trochę się przeliczyłem. Nie było fajerwerków technicznych...
Od niedawna film oceniam za pomocą mojego kreatora ;)
Ocena za całokształt składa się z wielu ocen elementów wykonania. Maksymalnie film może uzyskać 100 pkt . Jest na etapie testowania tego kreatora, ale jak na razie nie ma mam żadnych zastrzeżeń. Może pomożecie mi dopracować go. Po naniesieniu wartości wygenerował ocenę dla Leona równą 71 co daje w przeliczeniu na skalę od 1-10, 8.
Za wykonanie techniczne obraz może uzyskać maksymalnie 70 pkt, natomiast za treść 30.
Ten kreator kryje się za tym linkiem: http://www.kyrtaps.interkar.pl/kreator.htm [www.kyrtaps.interkar.pl ...]
Czekam na uwagi i poprawki :D
Zgadzam się, postacie głównych bohaterów miodzio... ;)
Pozdrawiam.
P.S.
To co najbardziej lubię na filmwebie, to właśnie tego typu dyskusje. :D
Miło że do nas dołączyłeś Mayers
Co do leona to troche przesadziłem z tym "przygłupim" , musze przyznać racje mayers'owi ale zobaczcie w jaki sposób leon mówi i jak zachowuje sie poza pracą. Sprawia wrażenie takiego zagubionego dziecka( może troche pojechałem ale coś w tym jest).
Kyrtaps to może podasz mi w końcu tytuły tych filmów i sam sprawdze czy z 1,5 h jadki można wyczytać "wnętrze" bohatera.
Nie wiem jak inaczej mam ci wytłumaczyć oryginalność postaci. Grunt że ja wiem o co chodzi;)
Z tymi kamerami to żeś pojechał ( jak zwykle) . Ubierająć sens twej myśli w inne zdania można powiedzieć żę po co nam na świecie ludzie który nie dążą do doskonalenia sie skoro od narodzin powinniś my do tego dążyć. Po co nam ludzie którzy nie spełniają sie artystycznie , nie dążą do "naprawiania" świata, nie próbują tworzyć nowych rozwiązań, no po co? Najleiej ich rozstrzelać tak? Przecież nie mają sensu istnienia. Problemy w Pulp Fiction nie są na"odwal sie" i zmuszają do refleksji , przecież nie bez powodu jeden z bohaterów cytuje biblie. Przecież pisałeś że znajdujesz w filmach rzeczy "bardzo ważne" a tego nie dostrzegasz? ktoś tu kłamie:) Mówisz że brakuje im powagi więc chyba zaliczasz sie do grupy co to w tym filmie widzi tylko przekleństwa i fajne teksty co?
Pozdrawiam
Do Gabe’a:
Dzięki za powitanie. I masz rację, Leon to takie zagubione dziecko. Ale mam nadzieję, że u nas nie ma tylu dzieci, które znają się na zabijaniu:)
Do Kyrtapsa:
Przejrzałem ten twój kreator i muszę stwierdzić – bez obrazy – że nie podoba mi się. Ty za bardzo sprowadzasz to wszystko do matematyki, a tego ze sztuką nie można robić. Bo film, jaki by on nie był, jest sztuką, raz lepszą, raz gorszą. Powinieneś skupiać się bardziej – tak jak to już „powiedział” Gabe – na warstwie fabularnej, a nie technicznej, a filmy oceniać w 80% subiektywnie. Tak właśnie ocenia się sztukę. Technika powinna być na końcu. „Spodziewałem się czegoś błyskotliwego... ale chyba raczej od strony technicznej... jakiś słynnych scen... pomysłów na wykonanie które są do dziś kopiowane. Chyba po prostu trochę się przeliczyłem. Nie było fajerwerków technicznych”. Wcale się nie przeliczyłeś. Przecież Gabe już wspomniał, że sceny z tego filmu są kopiowane, choćby efekt zwisu. I jeszcze jedno. Jak zauważyłem w tym twoim kreatorze, ty np. muzykę, reżyserię, zdjęcia czy grę aktorską traktujesz bardziej technicznie. Ja odwrotnie, dla mnie to bardziej sztuka, szczególnie w dobrych, bardzo dobrych i genialnych filmach. Dla mnie ludzie, którzy wykonują taką pracę to artyści, a nie technicy czy rzemieślnicy. Ale to tylko moje zdanie i wcale nie musisz się z nim zgadzać. Każdy ma prawo do swojego zdania, choćby było błędne. Nie twierdzę jednak, że twoje jest błędne, nie, to po prostu inny punkt widzenia niż mój. Ale tak to już bywa z filmami.
P.S. Ja również uwielbiam takie dyskusje. Czasami one do niczego nie prowadzą, ale czasami tak.
Jeszcze raz pozdrawiam.
Ja też przejrzałem ten kreator i zgadzam sie z myersem - nie podoba mi sie ( żeby niepowiedzieć dosadniej;).Moje zdanie na tema t filmu jako sztuki znasz. Myers dobrze mówi że ludzie pracujący przy filmach to artyści ( tu zgadzam sie na 101%;).
Kyrtaps czy my rozmawiamy o tym samym filmie? ;) bo im dalej w tekst tym zaczynam wątpić :)
Myers nie ma sprawy jak następnym razem zaczniemy tak dyskutować to dam ci znać ( przy okazji spoko zdjęcie;)
Pozdrawiam x2
Do Gabe:
Tytuł... „Van Helsing”... kupa akcji którą jeżeli uważnie będziemy obserwować dostrzeżemy cechy bohatera... tu nie bardzo chodziło mi o inne filmy lecz o to jaki Leon mógł być abym go nazwał genialnym.
Co do oryginalności postaci wiem o co chodzi... zakończmy ten temat bo nie bardzo się zrozumieliśmy.
Tak. Po co tworzyć filmy jeżeli nie chce się wyrazić... udoskonalić techniki... zastosować nowe pomysły... skłonić widza do refleksji... ......
No właśnie, to po co żyć jeżeli nie dążymy do ideału??? O tym mówi m.in. mój film ;) „Życie człowieka”. Istnieć aby istnieć?? To bez sensu!
Pulp widziałem stosunkowo dawno... i po odświeżeniu pamięci (powierzchownym przeleceniu go jeszcze raz) zgadzam się z Tobą.. To film o słabościach i o byciu człowiekiem nie ważne jaki zawód się wykonuje... Ja z tego filmu po kilku latach pamiętałem mało... muzykę i zwariowany styl :( nic więcej....
Do Mr. Myers:
Film jest sztuką a jednak każdy z nas ocenia go matematycznie w skali od 1-10. W ten sam sposób oceniam każdy z jego elementów. Matematycznie oceniam jakość obrazów, muzyki i innych elementów nie zapominając o tym iż mam do czynienia ze sztuką.
Masz dużo racji w swojej wypowiedzi lecz co do tego 80% subiektywizmu... ja staram sie być jak najbardziej obiektywny i nie spocznę na laurach...
Próbowałem tą odpowiedz wysłać wczoraj lecz bezskutecznie. Serwer szwankował i udało się to dopiero dzisiaj.
Zgadzam się, że kiedy oceniamy film od 1-10 to jest to matematyka, lecz na pewno nie wyższa:) Większość ludzi nie zastanawia się nad każdym szczególem filmu, oceniając go, kierują się głównie odczuciami. Moim zdaniem tak właśnie powinno się oceniać filmy, ale naprawdę nie mam ci za złe, że ty robisz to inaczej. Jak już wcześniej wspomniałem, masz inny punkt widzenia, co nie jest złe. Ważne też jest, że oceniłeś "Leona" dosyć wysoko - jak na ciebie - w przeciwnym razie nie wybaczyłbym ci tego:)
Dzięki, Gabe, za wyrażenie pochwały na temat mojego (właściwie to nie mojego) zdjęcia. Twoje też jest niezłe. Tak samo twoje, Kyrtaps. Dobrze, że zmieniłeś je z tego pierwszego (o ile pamiętam, był na nim ten chłopak z "Siódmego nieba", którego nie lubię - chłopaka, nie serialu). A w "Van Helsingu" nie dostrzegłem nic więcej poza akcją i kiepskim scenariuszem. Ale może dlatego, że nie obserwowałem uważnie:)
Pewnie dlatego że Van Helsking nie ma na celu niczego przekazać. Chodzi o to iż uważnie obserwując poczynania bohatera z każdym filmie akcji możemy poznać jego osobowość. (trochę za bardzo się oddaliliśmy od tematu;)
Ten mój wcześniejszy awart był paskudny ale wziąłem pierwszy lepszy, który wpadł na drogę kursora;)
Jeżeli korzystasz ze skóry fresh to obecne zdjęcia rzuca się w oczy :)
Po częsci sie zgadzam kyrtaps ale tak jak mówiłem będą to cechy dosyć , jak by to powiedzieć , "powierzchowne". Zadnych głebszych cech bohatera sie " niedoczytasz" jeśli będzie on ciągle walczył ( tak jest w przypadku Abrahama). Musisz szukać dalej bo Van Helsing to słaby przykład;) ale miło że próbujesz.
Jeśli tak myślisz to musisz być strasznym egoistą. Przeczytaj co napisałeś i zastanów sie jeszcze raz. Ja nie będe tego komentował ( chyba że mnie zmusisz;) bo to twój punkt widzenia.
Filmy oceniamy matematycznie ( ta "twoja" nieszczęsna skala 1/10 ;) ale tylko w przypadku kiedy musimy ( nie ma innej możliwości ) ,jeśli ktoś wymyśli na tej stronie oficjalną skale na której będziemy oceniać nie matematycznie ( od 1 do 10 ) a "odczuciowo" ( hhhmmm nie wiem czy to oddaje sens ale domyśl sie oco mi chodzi;) to ja z niej z przyjemnością skorzystam;). Ja i myers pewnie też ( jak nie to popraw) przy ocenianiu filmu ( 1/10) nie zwracamy w całości uwagi na strone techniczną ale oceniamy odczucia i część fabularną i to głównie im wystawiamy ocene ( a że jest to ocena matematyczna to co zrobić;). U ciebie jest troche inaczej ale myers już o tym mówił więc nie będe sie powtarzał. To jakby spór rzemieślnika z artystami , obie strony inaczej postrzegają dany "problem" i inaczej go oceniają. Kto ma racje? To zalerzy od punktu widzenia;)
Pozdrawiam
Jeśli tak myślę to jestem starym egoistą... O co chodzi? O mojego awarta :+ ? Odpowiedz, bo mnie zaniepokoiłeś.
Co do mojej skali.... Powstała aby na filmy patrzeć tymi samymi kryteriami... aby moja ocena w większej mierze zależała od jakości filmu, a nie jak dotąd od mego nastroju, warunków w jakich go oglądałem itp. Korzystając ze tego ‘kreatora’ każdy film oceniam tak samo... jak na razie się sprawdza i nie zrezygnuję z niego... chcę jedynie go poprawić...
To, że oceniam filmy matematycznie to raczej nic dziwnego. Nie mam duszy humanisty, jestem w klasie matematyczno-fizycznej i filmy wolę oceniać od strony technicznej, bo ta nie ulega dyskusji(nie ma dwóch zupełnie różnych teorii na temat poszczególnego elementu wykonania)
Pozdrawiam.
"No właśnie, to po co żyć jeżeli nie dążymy do ideału??? " to oto mi chodziło z tym strasznym egoistą (starym?). W tym zdaniu zgadzasz sie z tym co napisałem wcześniej ( że należy im strzelić w łep ),w końcu taki jest wydzwięk twojej odpowiedzi. Nie tobie o tym decydować, tak samo nie gadaj po co powinno sie kręcić filmy, to nie ty o tym decydujesz. Mamy dwa rózne poglądy na temat filmu i jestem to wstanie uszanować ale niektórych "herazji" nie jestem w stanie przyjąć od tak, nawet jeśli są to prywatne poglądy ( skoro wygłaszasz je na forum publicznym musisz liczyć sie z "konsekwencjami").
Ty jesteś "matematykiem" ja "humanistą". Jedno z drugim raczej sie nie pokrywa dlatego niezgadzamy sie w wielu tematach ale miło gada sie z kimś o innych poglądach;).
Teorii na temat poszczególnego elementu wykonania jest tak wiele jak wiele jest ludzi nad nim pracujących.
pozdrawiam
To z tym egoistą dalej nie do końca rozumiem. Jeżeli dobrze zrozumiałem, myślisz że ja chcę powybijać wszystkich, którzy nie mają celów w życiu.
Napisałem to wyłącznie w kontekście do filmowców. Uważam, że jeżeli ktoś robi film tylko i wyłączenie dla kasy nie można nazywać go artystą lecz biznesmenem. Nie cierpię komercji. To nie ja decyduję o charakterze filmów i ja nie zmienię chorej polityki zarabiania na widzu. Nie mam zamiaru brać spluwy i wystrzelać ludzi kina, którzy traktują to co robią jako schematyczną pracę.
Konsekwencje za głoszenie ‘herezji’... :D żeś dowalił ;) ;P
Czasem dzięki tak kontrowersyjnym poglądom rodzą się ciekawe dyskusje.
Pozdrawiam.
Zgadzam się z Kyrtapsem, że człowiek, który robi filmy wyłącznie dla kasy to nie artysta, ale biznesmen. Jednak rozumiem też Gabe'a. Sądzę nawet, że kiedy on odpisze, to na pewno zgodzi się z tobą w tej kwestii. Chciałem też zaznaczyć, że w historii kina powstało wiele filmów arytstycznych zrobionych tylko dla kasy. Sztuka jest w modzie i ona również może być komercyjna. Swoją drogą, kiedyś oglądałem program profesora Miodka, który stwierdził, że nie ma takiego słowa jak "komercja", jest "komercyjność". Ale w to nie wnikam.
Wyjątek potwierdza regułę.
Co do Miodka...... nie tylko komercja ale i słowotwórstwo jest w modzie ;)
Po części zgadzam sie z tym biznesmenem ( z drugiej strony czy jest reżyser który ładuje kase w swój film i robi go tylko dla "sztuki" nie licząc na zyski finansowe - pieniądz goni pieniądz ). Chociaż żeby film zarobił kase trzeba w niego włożyć troche wysiłku ( zapewnić znane nazwiska , stworzyć przyciągające efekty specialne czy sięgnąć po znaną licencje itp) to też jest sztuka ( jak mówił myers) tyle że komercyjna ( a że robi sie na tym biznes to inna sprawa).
Z tym egoistą było w odniesieniu do tego jak podsumowałeś to co napisałem o ludzkiej "egzystęcji".
Z tymi herezjami dowaliłem bo zaczyna mnie już męczyć twoje podeście do "przeznaczenia" filmów, to nie ty o tym decydujesz, więc przestań( rozumiem że to twoje zdanie ale tak sie z tym "obnosisz" jakby było to jedyne słuszne podejście ).
Panowie chyba za bardzo zeszliśmy z tematu, jak tak dalej pójdzie to zaczniemy dyskutować na temat religii i tym podobne ;) Czy my czasem nie gadaliśmy o jakimś filmie???;):):):)
Pozdrawiam
No chyba tak, rozmawialiśmy o jakimś filmie, ale tytuł umknął mi z głowy:)
A tak poważnie, widział ktoś wersje reżyserską "Leona zawodowca"? Polsat kiedyś puścił, ale, k...przegapiłem! Dlatego ściągam go sobie w tej chwili.
Ja widziałem oryginalną...
Słyszałem że reżyserska jest beznadziejnie zmontowana więc oszczędzę sobie nerwów i raczej nie obejrzę...
:)
A ja obejrzę koniecznie. W końcu to prawie 30 minut więcej ze scenami, które wnoszą sporo do całej historii. Słyszałem nawet, że producenci nie pozwolili na wersję reżysera, ponieważ była za ostra:)
Widziałem wersje reżyserską , warto zobaczyć , sceny które usunięto zmieniają film. W.R. jest mniej grzeczna i niepoprawna politycznie. Szkoda że wyemitował ją tylko raz polsat w dodatku o ,,nieludzkiej,, godzinie .
ps. dzięki za fajną dyskusje miło było poczytać ostatnia na forum przez jednego goscia upadła na dno.
Wkrótce w Polsacie ma zostać wyemitowany 'Leon zawodowiec". Może to będzie wersja reżyserska.