PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=439584}

Lektor

The Reader
2008
7,8 210 tys. ocen
7,8 10 1 209733
7,2 50 krytyków
Lektor
powrót do forum filmu Lektor

Jesteśmy w Polsce. Skąd tytuły "The Reader. Zaklinacz słów" czy "Slumdog. Milioner z ulicy"? Jeśli nie chcą dawać filmowi tytułu "Lektor", to niech chociaż będzie to "Zaklinacz słów". I czemu nie po prostu "Milioner z ulicy"?
Czy w polskim są słowa "reader" i "slumdog" o których nie wiem? Bo imiona głównych bohaterów to Michael i Jamal, a nie "Reader" i "Slumdog".

użytkownik usunięty
Howler

.....
wg mnie najlepiej by bylo zeby polacy w ogóle sie nie zabierali za tlumaczenie tytułów....potem wychodzą jakieś Najpierw strzelaj, potem zwiedzaj albo Wirujący seks ........

ocenił(a) film na 9
Howler

No faktycznie masz rację. Mogliby dać po prostu "Zaklinacz słów" bo nawet ładnie brzmi Ale ogólnie szanujący się kinomaniacy używają raczej tylko oryginalnych tytułów i nie przejmują się tłumaczeniami :) to tak samo jak się nie ogląda filmów z lektorem, tylko napisami :)

ocenił(a) film na 7
lain_coubert

Pod tą wypowiedzią podpisuję się obiema rękoma. Tylko napisy i tylko tytuł oryginalny. A nie wiem czy pamięta ktoś jak został przetłumaczony tytuł Terminator? Elektroniczny morderca!!!

ocenił(a) film na 7
FILioza

Albo Die Hard - Szklana pułapka. Do pierwszej części tytuł jeszcze pasował, natomist do pozostałych... szkoda gadać.

ocenił(a) film na 9
FILioza

Zgadzam sie z panem,panie FILioza,i z pozostalymi osobami.Tylko napisy,precz z lektorami!!!

ocenił(a) film na 10
lain_coubert

Obawiam się, że "Zaklinacz słów" to tytuł, który zapewne zarezerwował polski wydawca dla książki.
"Lektor" ogólnie nie jest zły, ale po prostu wybrakowany - czegoś temu tytułowi brak, nie oddaje on w sposób należyty przejmującej treści filmu. Ogólnie ciężko jest u nas z tymi tytułami.

Howler

Uważam, że lepiej używać oryginalnych tytułów, niż tłumaczyć je w sposób nie mający nic wspólnego z wiarygodnym tłumaczeniem. Przykład: oryginalny tytuł NIGHT TRAIN (nocny pociąg), po przetłumaczeniu wyszło: Wspólnicy z przypadku. Jakim cudem????

użytkownik usunięty
Howler

hmmm....co do tych lektorów to może nie była bym az taka okrutna...ja tez wole filmy z napisami ...ale w sumie chyba każdy może sobie w menu dvd wybrac opcje z napisami lub z lektorem i wszyscy beda szczesliwi;p

ocenił(a) film na 7

W tym momencie założyłaś, że wszystkie filmy są oglądane z oryginalnego dvd. Nie wiem jak u Ciebie ale u mnie takie filmy stanowią z 1% - reszta to divxy. A dlaczego napisy nie lektor? Bo lektor zagłusza głosy aktorów i dźwięki występujące w filmie. Ostatnio oglądałem coś w TV i podgłośniłem sobie trochę film, bo była całkiem fajna muzyczka. I w pewnym momencie lektor się tak "wydarł", że mało co mi uszy nie odpadły - musiałem przyciszyć. A takto, bym miał cichutkie napisy i czytelną ścieżkę dźwiękową...

ocenił(a) film na 9
FILioza

"u mnie takie filmy stanowią z 1% - reszta to divxy"

i już Cię namierzyli hehe :P

Można kupić fajne oryginalne płyty dvd za niezłą cenę ;] np niedawno kupiłem 'wszystko albo nic' albo 'dogville' po 5 zł za sztukę ;]

ocenił(a) film na 9
Howler

Lektor jeszcze czasem od biedy bedzie, ale....BROŃ BOŻE OD DUBINGU!!!!

ocenił(a) film na 9
Howler

LOl teraz widzę że to nie Zaklinacz słów tylko Lektor ;] Widać tłumaczenie tytułów się zmieniają ;]

użytkownik usunięty
Howler

bez jaj....co za ludzie dają takie tytuly.....;/

ocenił(a) film na 9

ale co w tym tytule jest złego (mam na mysli tytuł Lektor)? tłumaczenie to nie tylko znalezienie w słowniku dokładnego opdowiednika w drugim języku ale również interpretacja. Wszyscy w kółko przytaczają te same przykłady - Wirujący seks i Szklana pułapka. Ileż można. Tak, czasami polskie tłumaczenia tytułów są beznadziejne. Czasami są dobre, a czasami lepsze od oryginalnych. Poza tym skoro drodzy 'szanujący się kinomani' uzywają tylko oryginalnych tytułów to muszą być albo poliglotami znającymi wsyzstkie języki świata, ale ludźmi którzy wyobrażają sobie że wszystkie filmy powstały w krajach anglojęzycznych. O to żeby zostawiać oryginalne tytuły filmów chińskich, norweskich albo rumuńskich nikt jakoś nie apeluje. Ale jak ktoś z Readera zrobi Lektora to jest wielki problem, bo w końcu tacy z nas kosmopolici że nam to przeszkadza.
Co do tych dwuczłonowych tytułów to też tego nie rozumiem. Tytuł oryginalny i coś dziwnego w języku polskim po kropce... Jakby dystrybutorzy nie mogli się zdecydować. Najgorsze jest to że często to co jest po kropce nijak się ma do tego przed kropką. (np. reader i zaklinacz słów. co to ma wspólnego?)

ocenił(a) film na 7
Dzeny

"Zaklinacz słów" to tytuł książki, na podstawie której powstał film. Osobiście uważam, że ten pasowałby do filmu bardziej niż "Lektor", który, jak już ktoś napisał, jest zbyt suchy. Nie mniej jednak podzielam opinię, że tłumaczenia, oglądanie filmów z lektorem i dubbing są zwykle niestety beznadziejne.

ocenił(a) film na 7
Howler

wedlug mnie jednym z najbardziej absurdalnych tłumaczeń było pierwsze dla
Blade runnera" (znalezione w jednym ze starych "Filmów na świecie" - "CHWACKI GLINA" ...

ocenił(a) film na 8
TooTiki2

spoko jest tez "Revolutionary road"- "Droga do szczescia" (podaje ten tytul bo jeden z nowszych filmow) i np "Lock,stock and two smoking barells"- ..."Porachunki" ;D

maryniamm

Mam lepsze! Świeżutkie!
"He's Just Not That Into You" -> "Kobiety pragną bardziej"

zostałam bez słowa jak to zobaczyłam.

ocenił(a) film na 8
Howler

No cóż, tak jak ktoś powiedział, prawdziwy kinomaniak i tak patrzy tylko na tytuły oryginalne ;P Faktycznie "Zaklinacz słów" o wiele lepiej by brzmiało...

ocenił(a) film na 9
dehmon

Zgadzam się○ z tym. Ja na polskie tytuły, w ogóle nie zwracam uwagi, bo po co się mam denerwować głupotą dystrybutorów.

ocenił(a) film na 9
Pemol

AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA, tłumaczenia nie muszą być dosłowne! Ileż można o tym mówić, że tłumczenie to interpretacja. Tłumaczenie tytułów filmów jest mega trudnym zadaniem - tytuł musi być chwytliwy, nie za długi, pomysłowy, współgrać z treścią filmu i tytułem oryginalnym. Niestety, to co po angielsku brzmi fajnie i z polotem, przetłumaczone dosłownie na polski może być badziewne. Ale ok, nie jesteście w stanie tego zrozumieć, dobrze ze tacy z was poligloci.
Tylko zastanawiam sie dlaczego ta dyskusja rozgorzała akurat przy okazji filmu Lektor? Przeciez "readerowi" bliżej do "lektora" niż do "zaklinacza słów"...

ocenił(a) film na 10
Dzeny

Takie dyskusje odbywają się właściwie na marginesie, przy różnych okazjach... tak to bywa.
Co do tematu, to się zgadzam, ale proponowałbym po prostu nie tłumaczyć tych tytułów, które po polsku brzmią kanciasto. "Lektor" jest w mojej opinii zbyt suchym tytułem dla tego filmu, choć w dosłownym tłumaczeniu jest zdecydowanie bliżej angielskiego The Reader

ocenił(a) film na 10
parura

tak mi się przypomniał jeden tytuł ;D
Eternal Sunshine of the Spotless Mind --> Zakochany bez pamięci ;]
bez komentarza...

ocenił(a) film na 6
rokaa69

Hehe ... A ja wczoraj oglądając "Szkołę uwodzenia" (oczywiście tytuł Cruel Intentions) o mały włos nie spadłem z krzesła, jak lektor przetłumaczył pewną kwestię:

(Anett mówi do Sebastiana ) - You can put it anywhere ... <co w tłumaczeniu brzmi - Możesz to/ go włożyć gdziekolwiek> Na co lektor przetłumaczył: - Noo?? I jak?? Zgadzasz się??

hahaha... Po prostu myślałem, że zlecę z krzesła!!

ocenił(a) film na 8
TaDNek

Tytuły takie jak "The Reader. Zaklinacz słów", "Slumdog. Milioner z ulicy" czy "Just dance - tylko taniec" są oznaką, że zmierzamy w dobrą stronę, że ewoluujemy, stajemy się gotowi na przyswajanie oryginału. Teraz podaje się oryginalny tytuł (lub jego fragment) a obok tłumaczenie - już niedługo zostanie sam oryginalny tytuł, zobaczycie.

ocenił(a) film na 9
Panoptikon

No co do "Just dance - tylko taniec" to akurat nie jest dobry znak:D Tytuł oryginału to "Make it happen". Nie dość, że tłumaczą od czapy, to jeszcze dokładają od siebie po angielsku:)

ocenił(a) film na 8
hermajona

Dokładnie!

<.............><............>

TaDNek

Lektor nie tłumaczy filmów. Lektor czyta to co przetłumaczył i napisał mu wcześniej tłumacz. Kiedy wy to ludzie w końcu zrozumiecie? Skoro jesteście tacy dosłowni w tłumaczeniu dialogów filmowych to i na takie rzeczy powinniście zwracać uwagę. Każdy potrafi tylko krytykować a jak przychodzi co do czego to połowa z was by nie potrafiła zrobić tłumaczenia porządnie, bo rozumieć to co mówi aktor/ka to co innego niż przełożyć to potem na język polski żeby oddać sens i przy okazji żeby brzmiało to naturalnie. Na drugi raz zastanówcie się zanim od razu zaczniecie krytykować.

Howler

Już zmienili na Lektor :)

ocenił(a) film na 9
rurabomber

Akurat "Zakochany bez pamięci" to przykład całkiem dobrego tłumaczenia tytułu. Tak samo jak wiele innych: "Gotowe na wszystko" to lepszy tytuł niż dosłownie przetłumaczone "Zdesperowane gospodynie domowe", "Między słowami" brzmi lepiej niż "Zagubione w tłumaczeniu", "Tajne przez poufne" to dobry tytuł a "Spalone po przeczytaniu" brzmiałoby idiotycznie. ALE NIEE, wy wszyscy wielce szanujący się kinomaniacy będzie w kółko przytaczać te same denne tłumaczenia ("Wirujący seks" i "Szklana pułapka") argumentując, ze wszystkie tłumaczenia polskie są po prostu tragiczne. To tak jakby przeczytać jedną źle przetłumaczoną książkę i stwierdzić, że książki powinno czytać sie w oryginale bo tłumaczenia są do dupy.

Dzeny

Moje ulubione tlumaczenie na polski:

Why me? - Ogień Bizancjum

:)

ocenił(a) film na 8
AlexDeLarge

Kobiety pragną bardziej mnie rozbroiło. I Die Hard :)

A co do lektora to tez wole napisy. Najlepsi są lektorzy w filmach akcji. Aktorzy rzucają "Fuck'ami" a lektor - Odejdź stąd albo idź sobie!

Buhaha

ocenił(a) film na 9
Bella_94

jestescie zajebisci. proponuje jeszcze z 10 razy przytoczyć szklaną pułapkę i wirujący seks zeby wszyscy mogli się pośmiać.

ocenił(a) film na 8
Dzeny

Zawieruchy wokół tytułu The Reader też nie rozumiem, bo tłumacząc go lub nie, z podtytułem czy bez, to mimo wszystko tragedii nie ma. Mnie właściwie też drażnią te podtytuły, ale dla celów marketingowych są czasem niezbędne.
Fakt, że problem pojawia się tylko przy filmach anglojęzycznych, a apele o nietłumaczenie tytułów to nonsens. Z tym, że, właściwie, problem pozostaje. Tytuł „Najpierw strzelaj potem zwiedzaj” uznałem za głupi i źle brzmiący, natomiast daleko później dowiedziałem się że nijak się ma do oryginału. „Wirujący seks” jest generalnie tytułem niezłym, więc gdyby nie szeroka znajomość angielskiego nikt by kopii nie kruszył. Natomiast gdyby Szklana Pułapka powstała w chinach (i była równie popularna), tytuł polski nie budziłoby emocji. Z tymże przy drugiej, a na pewno trzeciej części każdy zacząłby się zastanawiać o co chodzi i nabyłby słownik polsko-chiński.
Po co po raz setny przytaczamy te przykłady? Dla mnie jak i jak sądzę dla innych, problemem jest pragnienie realizowania misji przez tłumaczy/dystrybutorów. Częste próby "poprawienia" tytułu oryginału to jakaś paranoja.
Tytuł to po pierwsze nazwa, ale często ma również funkcję interpretacyjną. Jeśli obie funkcje mają znaczenie, to jakim prawem tłumacz/dystrybutor (podobno w porozumieniu z wytwórnią) „olewa” decyzję twórcy i wymyśla własne, pomimo tego, że tłumaczenie bezpośrednie, bądź zbliżone byłoby możliwe? Jeżeli tytuł znaczenia nie ma, wówczas tłumacz może robić co chce, ale ludzie znający język oryginału czasami mogą zacząć zadawać pytanie na jakich był lekach, kiedy to wymyślił („Najpierw strzelaj...”).
Możemy znaleźć przypadki udanej zamiany angielskich gier słownych na polskie, ale możemy też znaleźć przykłady prostych tytułów tłumaczonych na dziwaczne potworki. I choć kilka takich dyskusji prowadziłem, a i filmweb kiedyś jakiś artykuł na ten temat zamieścił, to jeszcze nikt mi nie wytłumaczył, dlaczego takie potworki się rodzą.

ocenił(a) film na 9
Wampir_

Toć ja własnie o tym mówię. Są tytuły dobre i złe. Denerwuje mnie tylko to, że wszyscy w kółko przytaczają te same przykłady złych, a nikt nie zastanawia się nad dobrymi. Poza tym, jak słusznie napisałeś, tytuł ma funkcje interpretacyjną (z resztą nie tylko tytuł - każde tłumaczneie to interpretacja), a to co po angielsku brzmi dobrze, po polsku może brzmiec kiepsko. Tak więc, moim zdaniem zmienianie tytułów jest całkiem uzasadnione. Nie we wszystkich przypadkach, rzecz jasna. Bo kiedy można przetłumaczyć coś wiernie i zgrabnie, to czemu niby tego nie robić?
Dziwacznych potworków jest, zaiste, mnóstwo... I też nie potrafię powiedzieć jak się rodzą...

ocenił(a) film na 8
Dzeny

Ja nie mówię że wszystkie są złe. Przecież Piraci z Karaibów 3 (Na Krańcu Świata) przetłumaczona jest genialnie. I nie zaprzeczam jest mnóstwo filmów przetłumaczonych dobrze. Ale dzisiaj zaskoczyło mnie Just Dance - Po prostu tańcz bo byłam przekonana że po angielsku jest Just Dance, a tak nie jest, więc dlaczego polski tytuł jest po angielsku???

Bella_94

Polski tytuł "Just dance - Po prostu tańcz" ma charakter czysto marketingowy. Dzięki programom telewizyjnym taniec jest w Polsce rozpowszechniony, a tytuł filmu ma oczywiście kojarzyć się z bardzo lubianym i modnym wśród młodzieży "You can dance - Po prostu tańcz!". Nie muszę tłumaczyć, że jest to działanie zamierzone, skłaniające (głównie) młodych do pójścia do kina i wydania pieniędzy.

Jeśli zaś chodzi o tłumaczenia filmów, to mi bardzo podoba się "Między słowami" ("Lost in translation"), zważcie, iż japońskie tłumaczenie brzmi "Zagubieni w Tokio" (po obejrzeniu filmu brzmi to nieco banalnie, a nawet wręcz śmiesznie).