Dla sprostowania:
Kate jest pomyslodawczynia filmu o Lee Miller. Od kilkunastu lat badala jej zycie, zaangazowala rozne osoby ze swojego otoczenia aby ten film powstal (chociazby napisanie scenariusza).
Smiesznie sie czyta komentarze o tym "co ta slynna aktorka robi w takim filmie" albo "kto ja obsadzil", nie rozumiejac zupelnie historia tego dziela. Jest to niezalezna produkcja i to sama Kate chodzila i pukala od drzwi do drzwi szukajac tworcow chetnych do wspolpracy czy funduszy. Moze teraz ta historia ma wiekszy sens dla niektorych??
Do tego zamysl: to nie miala byc historia o calym zyciu LM (dla tych ktorzy maja niedosyt Man Raya) a o LM-fotografce i tym jak te wojenne doswiadczenia uksztaltowaly ja. Dla tych co nie wiedza: zdjecia LM zostaly odkryte dopiero po jej smierci. Nawet jej syn nie wiedzial o istnieniu tych klisz. I taka historie Kate Winslet chciala
opowiedziec. Z jednej strony jej bohaterka ryzykowala zyciem, zeby opowiedziec prawdziwa historie ludzi dotknietych wojna. Zdjecia, ktorych na tamten czas nie moznabylo/nie chciano opublikowac. Film mial odtwarzac prawdziwe sceny uchwycone na fotografiach, starano sie odtwarzac sceny z kadrow, a nie kolejna opowiesc o wojnie. I w ten sposob budowano scenariusz i dobierano odpowiednie sceny.