Film zdecydowanie za krótki, by opowiedzieć historię takiej marki jak Lamborghini. Wydarzenia są dosyć niespójne, duże przeskoki w czasie. Jako fan Lamborghini Countach liczyłem na coś więcej.
Dokładnie, a mieli czas na gadki o jego romansach i kilkuminutowe koncerty. Miura, Countach - pokazali jako tło, jakby te auta nic nie znaczyły. To powinien być minimum 2 h film pełen charakteru i smaczków w stylu "rysunek na targach w Genewie". I ten nieszczęsny wyścig, gdzie widać Mercedesa 300SL, Porsche 356 itd jadące góra 20km/h... Szkoda, że tak zmarnowano potencjał tej historii, mam nadzieję, że film o Ferrarim będzie lepszy, bo jeszcze nie widziałem.