"Co za spokój, jak wspaniale, jak pięknie" - wzdycha z rozmarzeniem urlopowiczka w krótkometrażowym filmie Edgara de Poraya. Jej szczęście nie potrwa jednak długo. W kurorcie, zupełnie jak w powieści Agathy Christie, zostaje popełnione morderstwo. Wczasowiczom, dotychczas przechadzającym się nieśpiesznie z matą do jogi pod pachą, szybko puszczają nerwy. Co więcej w kuchni nagle zaczyna brakować kolendry.