PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=375719}

Księżniczka i Żaba

The Princess and the Frog
2009
7,1 62 tys. ocen
7,1 10 1 62239
6,7 24 krytyków
Księżniczka i Żaba
powrót do forum filmu Księżniczka i Żaba

Po wszystkich Shrekach, Epokach Lodowcowych, Toy Story i innych "Disney-Pixar", "Pixar Productions", można było się cieszyć w końcu z pierwszego od prawie 10 lat filmu klasycznego Disneya. No i powiedzmy, produkcja generalnie dobra- księżniczka jest, książe jest, czarny charakter jest, gadające zwierzaki obecne. Dodatkowo morał o spełnianiu marzeń i główna bohaterka to afroamerykanka, więc mamy również pod ręką wątek o tolerancji, przepisowo też, jak prawie każda bajka Disneya- jest osadzona w realiach, tym razem są to przypuszczalnie lata 40/50 w Luizjanie. Wszystko fajnie, ale... charakterem to juz nie ten Disney. Niby przypomina klasycznego WD, ale czuć w tym jakąś cukierkową naleciałość, wpływ tych wszystkich różowych kiczowatych bajek o księżniczkach Barbie i kucykach Pony, jakie wypchały pustkę pomiędzy zakończeniem renesansu Disneya a premierą "Ksieżniczki i Żaby". W porównaniu do innych klasyków tej wytwórni, nie ma żadnych przebojowych utworów (a mieli tak ogromny potencjał na luizjański jazz), książe Naveen jest chyba najsłabszym i najbardziej mędowatym księciem Disneya, a zakończenie jest zupełnie niedisneyowskie- krótkie, pozbawione magii i totalnie nieepickie, na pewno nie takie jak w "Pięknej i Bestii" czy "Królu Lwie". Takie wepchnięte od niechcenia, a już szczególnie- totalnie niewzruszające, co zawsze było domeną tej wytwórni. W ogóle, poza śmiercią Raya, nie dopatrzyłam sie tam za bardzo wzruszających momentów. Za to dużo nieśmiesznych żartów, przeważnie w wykonaniu Naveena.
Oczywiście, totalny gniot to nie jest- całkiem dobra animacja, która zasługuje na min. 6/7. Ale jako film dla dzieci. Nie jako klasyk Disneya, niestety...

ciotkaEliza

Mnie ten świecący robaczek w ogóle nie wzruszył, jakoś wydaje mi się, że mogłoby go nawet nie być... A jeśli chodzi o księcia to jest przykładem faceta jakiego lepiej unikać w życiu ;P Da się obejrzeć, ale raz...
Animacja ok, przesłanie o ciężkiej pracy i miłości - ok. Pierwsze piosenki słucha się przyjemnie, ale potem jest jakby ich za dużo i nudzą... A co do tolerancji... przez większą część filmu Tiana i tak jest zielona;P ale niech będzie ten plus chociaż za początek filmu. Pomysł ktoś miał dobry, tylko zabrakło kogoś kto by go lepiej rozwinął ;)
Za powrót bardziej uważam Zaplątanych mimo, że nie są narysowani. Animacja jak dla mnie lepsza niż w Toy Story 1,2 czy w Shreku, scena z lampionami - przepiękna czy krajobraz za wieżą i królestwo. Piosenki może są przeciętne, ale muzyka w scenie tańca na rynku jak dla mnie wspaniała, czuć nadchodzące nieszczęście. Mała Roszpunka czy płaczący król za córką, który nawet słowa nie wypowiedział sprawili, że i mnie łza się w oku zakręciła. Zwierzaki równie dowcipne jak w Pocahontas. W ogóle dialogi, dowcip, czarny charakter i wzruszające zakończenie (no może te włosy mogli jej trochę dłuższe zostawić;P) - wszystko jest ;)
Podsumowując: fani disneyowskich musicali, czy ci co po Shreku tylko dowcipnych dialogów oczekują, czy lubiący animację komputerową - powinni być zadowoleni, bo moim zdaniem Zaplątani wszystko to w sobie mają.

agrest001

O, co do "Zaplątanych" się zgodzę. Może faktycznie jak powiedziałaś/eś, szata graficzna jest wzorowana na Pixarze, ale wszystko- bohaterowie, klimat, rysy postaci- to, w porównaniu do księżniczki, było czuć Disneyem. Bohaterowie- w porównaniu do "Księżniczki"- mają w pewnym sensie też drugie dno charakterów i głębię psychologiczną, co jest też typowe dla Disneya. Chociaż w wypadku tej animacji największe wrażenie zrobił na mnie czarny charakter- Matka Gothel- która była dla mnie Frollem z "Dzwonnika.." i Urszulą z "Małej Syrenki" w jednym ciele. Miała klasę, wpadający w pamięć wygląd i dosłownie wszystkie cechy, jakie powinien mieć disneyowski łajdak- sprytna, inteligentna, obłudna, zimna, wyrachowana, i do tego piekielnie podstępna. Po prostu świetna, i bardzo, bardzo disneyowska- nie to, co ten cały Facilier, taki sobie łajdaczek, który charakterem nie prezentuje totalnie nic.
Ja jestem pokoleniem "Renesansu Disneya '90", i szczerze to trochę tesknię za rysunkowymi produkcjami (moje ulubione to "Pocahontas", "Dzwonnik z Notre Dame" i "Piękna i Bestia"). Zawsze miały świetne piosenki, przesłanie, genialne postacie i charakter, czego moim zdaniem brakuje teraz filmom Pixara, czy też innym (jak Disney Channel, czy inne Barbie, MyScene, Winx) - które są głównie nastawione na komercję i kasę, dla dziewczynek- jak najwięcej różowych ślicznotek, kwiatków i lukru, dla chłopców- lasery, maszyny, zabijanki, łubudubu i inne. A kiedyś Disney był dla wszystkich :(

ciotkaEliza

Kobieta, 85 rocznik ;)
To co tworzy dzisiaj disney channel, xd i cartoon network to jest po prostu dno. Znajdzie się pare rodzynek, ale w tym syfie są mało widoczne. Winx i Barbie widziałam z racji bycia kochającą ciocią, ale i tak dostałam opr za podejrzenie o zaśniecie;P, a ja zamykałam oczy bo "animacja" tych dwóch tworów mnie odrzuca, po prostu ;)
Mimo swojego wieku wciąż uwielbiam filmy animowane czy kreskówki, uważam, że jeśli chodzi o animację to mieliśmy szczęście urodzić się właśnie wtedy na przełomie lat 80/90. Disney, stary cartoon, zwariowane melodie, czy japońskie anime jak Sailor moon. Uwielbiam kino, mam swoje ulubione filmy, ale jak mi się nudzi to jakoś i tak wolę wracać do swoich ulubionych pozycji Disney'a ;) Bo mam do czego, chociaż teraz troszkę zmienił się u mnie mój osobisty ranking tych filmów, cóż, jednak dorosłość robi swoje ;) Moje pierwsze disneyowskie filmy to Mała syrenka, Piotruś Pan i Śpiąca królewna, na VHS miała je koleżanka mojej siostry i kiedy chciały mieć ze mną spokój to mi je puszczały, Piotruś Pan był pierwszym chłopcem w jakim się zakochałam, i co tam, że był narysowany, miałam 4 lata ;D Mój pierwszy raz w kinie to Kopciuszek, mimo, że tyle lat minęło, wciąż mam to wspomnienie w pamięci, duża sala, ekran, i ten taniec Kopciuszka z księciem, byłam po prostu oczarowana. Potem wiadomo Aladyn, największe dzieło czyli Król lew ;), Pocahontas, Dzwonnik... Jeśli chodzi o tv, to czekanie na weekend, sobotni obiad przy Kaczych opowieściach czy Małej Syrence i jakimś filmie (wtedy robili dobre filmy a nie jakąś Hane Tontane jak mawiała moja mała siostrzenica;P) wieczór z brygadą RR, a niedziela z Gumisiami albo Kubusiem Puchatkiem ;) a dzisiaj? patrzę na ramówkę jedynki i szok, gdzie jest blok z disneyem?? nie ma, została tylko jedna niedzielna wieczorynka i powtarzają Gumisie. Nawet filmów pełnometrażowych nie puszczają, jeden Król lew puszczony pierwszy raz w tv to trochę za mało... Nie będę się rozpisywać o różnicach między TVP dzisiaj a wtedy... po prostu jeden wielki żal. Tak samo wspomniany cartoon, tamte kreskówki a te dzisiaj, nie ma co nawet porównywać. Dzięki youtube i ludziom, którym chce się poświęcić czas na wrzucenie kreskówek z tamtych lat mogłam co nie co pokazać moim siostrzenicom, czy będzie zaskoczeniem, że im się podobały i, że ja z chęcią ponownie je z nimi oglądałam, i to z otwartymi oczami;P ? Chyba nie. Pytanie tylko, ja i moja starsza ode mnie o 11 lat siostra mamy co pokazać im z naszego dzieciństwa, a one co pokażą swoim dzieciom?

agrest001

Kobieta, '90 rocznik ;)
Nigdy nie popierałam hejterstwa, ale gdy tylko usłyszę nazwę "Disney Channel", "High School Musical" "Hannah Montana", "Camp Rock", "Taniec rządzi" i resztę tego kolorowego barachła, mam ochotę zapakować do plecaka litr benzyny, zapałkę, kawałek drewna, pojechać do Los Angeles, czy gdzie oni tam stacjonują, podejść pod siedzibę koncernu Disney Channel, wziąść te drewno, polać beznyzną, położyć na dachu, rzucić zapałkę, i puścić wszystko z dymem! W kółko te same argumenty- "Przecież można sobie oglądnąć dla rozluźnienia, dla rozrywki". Pewnie, czemu nie. Ale problem tkwi w tym, że dzieciaki oglądają teraz tylko to i WYŁĄCZNIE TO. Po prostu- wracają ze szkoły (czy nawet juz ostatnio z przedszkola), rzucają plecak, laptopik na kolanko i odpalają facebooka, a w drugiej ręce trzymają pilot i włączają kanał DC. I tak cały dzień. Wszystko jest tam tak sztuczne, kolorowe, cukierkowe i neirealistyczne, że nie dobrze sie robi. Dlaczego? Odpowiedź prosta- kanał Disney Channel powstał na potrzeby konserwatywnych, religijnych, amerykańskich rodziców, którzy chcieli, by ich dzieci oglądały odmóżdzające kolorowe "fantasy"- bez pokazywania seksu, śmierci, nieszczęścia, narkotyków, a niedajboże nastoletnich ciąż, homoseksualizmu i problemów religijnych, rasowych. W koncernie Disney Channel panuje cenzura niemal jak za czasów starego Hollywood- z tego, co czytałam, w jednym sezonie serialu nie można pokazać więcej niż jednego pocałunku, umrzeć może jedynie conajwyżej złota rybka lub babcia (a i tak ma to być zaprezentowane "ha ha"), jest zakaz pokazywania gejów i alkoholu. Mozna więc śmiało stwierdzić- produkcje Disney Channel narodziły się specjalnie do prania mózgu dzieciom. Jedno wiem, nie pozwolę mojej siostrzenicy oglądać tego kolorowego, ogłupiającego, fałszywego, i jak się okazuje, purytańskiego gó.wna
Cieszę się, że moje dzieciństwo przypadło na lata 90 i początek nowego milenium. Nie tylko Disney, ale też takie animacje jak Kapitan Planeta (do dziś pamiętam te odcinki o HIV I gangach gangsterskich), Świat Według Ludwiczka, Dzieciaki z klasy 402 czy inne. Sama nie pamiętam, jaki był mój pierwszy film Disneya, bo u nas w domu leciały na wideo dosłownie codziennie, a mam też starsze rodzeństwo, które ma podobne gusta :). W przedszkolu i w zerówce oglądałam dosłownie codziennie, oprócz starego dobrego Walta również takie bajki rysunkowe jak Księżniczka Łabędzi, Dzielna Pani Brisby, i reszta- jak wieczorami nie mogłam zasnąć, rodzice mi odpalali jakiegoś Disneya na wideo i zasypiałam przy filmie. Ech, stare dobre czasy VHS :)
Również ubolewam nad tym TVN- już nie jeden raz widziałam, że ciągle powtarzają filmy DC, takie jak Hannah Montana Movie, Camp Rock czy HSM, a chyba tylko raz widziałam Króla Lwa, i chyba kiedyś też Alladyna w godzinach rannych. Specjalnie dla mojej siostrzenicy wzięłam od rodziców te wszystkie nasze stare VHS z bajkami (mamy, szczerze mówiąc, całkiem spory tego arsenał), własnoręcznie zgrywam je na DVD, i jak mała zostaje ze mną, to jej puszczam i razem oglądamy. Siostrę już mi sie udało przekonać, żeby nie wykupywali pakietu z Disney Channel. Wiem, wiem, wydaję się pewnie fanatyczną ciotką, ale ja naprawdę chcę ją uchronić od deprawacji mózgu. Zresztą te filmy naprawdę się jej podobają, a denerwują ją jej koleżanki z zerówki, które dosłownie wszędzie- na piórnikach, plecakach- mają logo lub pysk którejś z tych gwiazdeczek Disneya.
Moja rada- puszczajmy im nasze bajki. Może kiedyś coś przekażą z tego swoim dzieciom.

ciotkaEliza

za to koleś dzwoniący z brzucha kozy, która zjadła jego komórkę jest ok wg tych amerykańskich rodziców? nawet nie wiem którego z tych filmów co opisałaś, a może jeszcze innego to jest fragment... Ktoś napisał zdaje się na forum filmwebu, że dzisiaj disney właśnie z tego chłamu się głównie utrzymuje, że niby tylko z tego ma zyski... Jeśli chodzi o Disney Xd to jest niestety ciągła walka ze starszą siostrzenicą, bo przecież Mini mini nie będzie oglądać z młodszą siostrą bo to obciach czy jak oni dzisiaj tam mówią;P w sumie też bym nie chciała oglądać Mini mini bo to jest tylko dla bobasów czy przedszkolaków;) a nic innego nie ma w tv!!! pracowałam kiedyś w księgarni i jeśli chodzi o dzisiejszych rodziców dzielili się na:
- mających tv, mających gdzieś czytelnictwo swoich dzieci, szukali tylko audiobooków albo streszczeń,
-mających tv i nie mogących zagonić do książek swoich dzieci,
-ostatni nie mający tv w ogóle, znający książki nie tylko z okładki ;)
i ci ostatni chyba najlepiej na tym wyjdą, szkoda kasy na abonament czy kablówkę, lepiej już kupić Dvd, takie jest moje zdanie. Jeśli chodzi o telewizję to nawet Discovery czy National Geografic obniżyło swój poziom, programy informacyjne to jedno wielkie g******* reality show a nie dziennikarstwo, pozostaje tylko sport i kilka perełek w postaci filmów przyrodniczych BBC, np. ostatnio miałam okazję zobaczyć misie polarne w ukrytej kamerze, do tego głos pani Krystyny, sama przyjemność ;)
a wracając do animacji to Kapitan Planeta czy serie Marvela jak Spiderman i Xmen ;) Batman, który leciał na Polsacie, z cartoon Dexter albo Johnny Bravo ;P, kreska może nie była super, ale były śmieszne, i oczywiście anime z Poloni 1 jak np. Zorro czy Królewna Śnieżka i Mała księżniczka Sara, chociaż ta ostatnia chyba na dwójce leciała, pamiętam, że nawet mama z nami siadała i ją oglądała ;) moją mamę (która raczej nie ogląda filmów animowanych) to nie tak dawno namówiłam na disneyowskiego Tarzana, oczywiście scena z Kalą śpiewającą kołysankę i ją wzruszyła, oby więcej takich perełek a nie mniej ;))))))))))

agrest001

Ja to mam juz wrażenie, że telewizja przestała w ogóle służyć widzom, tylko jej producentom- nastawiona wyłącznie na komercje i kasę. Tego filmu, o którym mówisz, nie kojarzę,ale sama widzisz, że takie bzdury uchodzą ich oku, bo "nie ma tam w końcu nic niemoralnego i taboo".
Ja w swojej norze telewizora nie mam w ogóle- na filmy chodzę do kina, a seriale oglądam sobie online, wiadomości czytam głównie na onecie albo interii. Za to molem jestem, się przyznaję. Mam wyniki i tak słabsze niż np. w liceum (wtedy potrafiłam zaliczyć dwie książki w miesiącu), ale jak mam tylko wolną chwilę od zajęć, to biorę i coś sobie podczytuję. Zabawni dla mnie są ci, którzy uważają, że wprowadzenie obowiązkowych lektur podniesie czytelnictwo w Polsce- chyba tylko w wypadku, gdyby ocenzurowano wszystkie streszczenia i płyty z ekranizacjami lektur..no ale czego można się spodziewać po pokoleniu, które zamiast książek posiada takie fantastyczne sprzęty jak komputer z internetem, konsole, laptopy, XBoxy, PSP, IPady, tablety i inne elektroniczne cuda, bez których my jakoś przetrwaliśmy dzieciństwo..
Takie kreskówki jak Dexter, Johnny Bravo, Atomówki mniej mi się wbiły w pamięć, bo pojawiły się w okresie, kiedy zaczęło mi mijać zainteresowanie bajkami, ale widziałam co poniektóre i wydawały sie dosyć dobre (chociaż czasem i po prostu obrzydliwe, te wszystkie gluty i bekające zwierzaki- można umrzeć z zażenowania).
Kiedyś oglądałam Animal Planet, pełen pakiet Discovery, NG, ale przestałam, gdy więcej niż normalnych reportarzy pojawiło się tam dziwnych show i nic wiecej... pamiętam jednego totalnego shita "Najzabawniejsze zwierzaki świata"- typowy amerykański debilizm, robienie ze zwierzaków idiotów- po prostu żenujące. A do tego nic śmiesznego.
Z tych dla dzieci pamiętam jeden bardzo fajny kanał, nazywał się chyba DaVinci Learning. To było coś w stylu Discovery dla dzieci, z wieloma bardzo fajnymi serialami, gdzie wysyłano grupę naukowców na wyspę, gdzie musieli sobie radzić sami, np. przygotować przyjęcie (sami robili fajerwerki, organy z klawiaturą), albo odcinki innego serialu, gdzie codziennie pokazywano kilka eksperymentów dla dzieci, które można było urządzić w domu, np- jak samemu zrobić pomadkę do ust, znaleźć złodzeja ciasteczek za pomocą odcisków palców, wyhodować własny gatunek róży- a to wszystko wyłożone tak klarownie i ciekawie, że nawet jako nastolatka siedziałam wgapiona z bananem na twarzy- po prostu fantastico :) Szkoda tylko, że niewiele jest takich programów..

ciotkaEliza

Johnny Bravo i Dexter oglądaliśmy już jako nastolatki... to nie było raczej dla młodszych... i niestety wtedy właśnie zaczął się spadek, wtedy zaczęły rodzić się te wszystkie syfki, dla mnie to są dwa małe rodzynki z tamtych syfków, dzisiaj rodzynkiem jest Wyspa Totalnej Porażki, która jest parodią tych wszystkich reality show, może jest narysowana, ale jak dla mnie nie powinno jej się puszczać dzieciakom, bo one i tak nie wiedzą o co chodzi. Właściwie to ja ją zobaczyłam na youtube i byłam zaskoczona kiedy siostrzenica oglądała to na cartoon... Wiesz, ludzie na polski kinowy syf w końcu zareagowali nie kupieniem biletów do kina, rozpoczęła się wielka narodowa dyskusja i Kac W szybko zdjęto, to już coś, może to początek zmian... W końcu i tv może się doczekać swojego kaca...

agrest001

Ja nie miałam od razu Cartoon Network i reszty, chyba dopiero koło 2001- dokładnie wtedy, kiedy przestałam się interesować kreskówkami. Johnny Bravo był fenomenalny, chociaż faktycznie raczej nie dla dzieci, a Dexter- jego jakoś nie polubiłam.
Tej Wyspy Totalnej Porażki nie znam, ale z ciekawośći zaglądnę :)

ocenił(a) film na 9
ciotkaEliza

Zgadzam się co do Zaplątanych, tutaj pomimo niepewnej grafiki udało im się uchwycić wszystko to czego potrzeba ciepłemu filmowi- typowy Disneyowski klasyk.

cziksel

Matka Gothel dla mnie ukradła cały film :)

ciotkaEliza

Hej Eliza ;)
Mam coś dla Ciebie ;)
Coś krótkiego, ale jakże pięknego ;) Może już widziałaś ;P a może nie ;> i może Ci się spodoba ;)

http://www.filmweb.pl/film/Paperman-2012-656831/discussion/9+10,2122903#post_923 6239

Po kliknięciu linka nie czytaj wypowiedzi innych! Tylko poszukaj wpis użytkownika Crowell zawierający link i kliknij go - sorki, że tak, ale mnie filmweb nie chciał zaakceptować linku zewnętrznego :(

Pozdrawiam ;)

agrest001

Ha :) jeszcze nigdy go nie oglądałam, ale w tamtym tygodniu przeglądałam blog jednego z emerytowanych rysowników Disneya i natknęłam się na szkic, gdzie była narysowana właśnie ta dziewczyna z tego filmiku :) sądziłam, że to jakaś nieznana dla mnie postać z któregoś z filmów Pixara, a tu proszę- jednak rysunkowy WD
Sam film po prostu... uroczy- te dosadne przesłanie, każda sekunda zapełniona jakimś ruchem, a to wszystko bez użycia słów- zresztą uwielbiam te short-film w intrach animacji, gdzie są zagrane pantomimą. Ostatnio, jak byłam na Meridzie, również pojawił się taki po reklamach- z przedstawieniem trzech pokoleń, które płyną łódką na księżyc- Pixara, ale równie słodkie :)

ciotkaEliza

ha! tak myślałam, że Ci się spodoba ;)
mnie podobały się jeszcze Tangled ever after i Pixara z niebieskimi ptakami i chyba z ich lampką ;) ale to już komedyjki

A znasz może tytuł tego co było przed Meridą?

agrest001

Ta krótkometrażówka nazywała się "La Luna". Niestety, nie ma na yt całego filmu, tylko fragmenty- przedtem była, ale te wredne prawa autorskie... ale i tak fakt, że wspaniale ogladało się to na dużym ekranie, wręcz zapierało dech w piersiach :)

ciotkaEliza

Znalazłam ;D Tytuł wystarczył, dzięki ;)
filmweb to kopalnia informacji ;D Ktoś podał link na videologa i tam jest ;)

A film cudowny :) aż łezka mi się zakręciła, przypomniał mi mojego dziadka :) a w kinie na dużym ekranie na pewno wyglądał super ;)
Hmmm szukam dalej może jeszcze jakieś ciekawe filmiki znajdę ; )

ocenił(a) film na 8
ciotkaEliza

Zależy, co kto oglądał w dzieciństwie. Bo np. ja wychowałam się z bratem na filmach Pixara i dla nas właśnie filmom Disneya z lat 90 coś brakuje, jak to ujęłaś. Mimo tego, że bardzo lubię oba rodzaje filmów :)

ocenił(a) film na 8
Princess_Daisy

Przepraszam
*oba rodzaje filmów animowanych (oba style animacji) powinno być

ocenił(a) film na 6
ciotkaEliza

Kobieta,95 rocznik
Ja też wychowałam się(i wciaz uwielbiam je ogladac) na klasykach Disneya,Pl,ruskich,Odlotowych agentkach,franklinie,andersenie,papirusie,fantagiro,anastazji,anime kopciuszku,sim sala grim,scooby do,garfildzie(nie komputerowym) oraz na innych mało znanych bajkach i też tesknie za nie komputerowkami a jak trafiam na disney xd to zaraz przełaczam bo mam dosc seriali typu ,,nie ma to jak statek" itp ale watpie zeby wrocil dawny styl rysunku... Wgl przeraza mnie ostatnio spadajacy poziom bajek(Jak np w Dora poznaje swiat,klub myszki mike itp).

JanetJ777

Chyba niestety, nie wróci:
http://www.filmweb.pl/news/Disney+sko%C5%84czy%C5%82+z+tradycyjn%C4%85+animacj%C 4%85-93765
Nie żebym miała coś do Pixara, ale sam fakt, że ponoć dzieciaki wolą animację komputerową i jak najwięcej efektów wizualnych, świadczy, że najważniejszy jest sam wygląd bajki, a nie fabuła i przesłanie. Przykre :(. Tak to się teraz dzieci wychowuje na plastiku.

ocenił(a) film na 8
ciotkaEliza

Shrek i epoka lodowcowa to nie pixar

ocenił(a) film na 9
mjdg2

to DreamWorks, więc nie widzę żadnego związku z Disneyem.

ciotkaEliza

O, Ciociu Elizo! Podpisuję się rękami i nogami. Do klasycznego Disneya Księżniczce i żabie daleko. Zażenowana to oglądałam. Uczucie zupełnie mi obce przy starszych animacjach Disneya.

ocenił(a) film na 9
ciotkaEliza

Dla mnie bajka jest jedną z ulubionych, zarówno Tiana jak i Charlotte są według mnie bardzo fajne. Nowy Orlean, swingujący jazz i lata 20... dla mnie ideał po prostu. Podoba mi się tutaj relacja Tiany i księcia, którzy podczas całego filmu zakochują się w sobie. Morał też piękny, że trzeba pracować aby coś osiągnąć, że marzeniom trzeba pomóc aby się spełniły. Nie wiem co Wam nie pasuje... Oczywiście każdy kto co woli, ale chyba jak tak za przeproszeniem gdaczecie, że bajka jest płytka to może pora wyrosnąć i przerzucić się na produkcje dla dojrzałych kobiet jakimi jesteście, bo jak sądzę to jesteście w wieku 20 paru lat albo i lepiej ;)

użytkownik usunięty
asiulka026

Co oznacza - głupi zresztą - tekst "produkcje dla dojrzałych kobiet"? Dojrzałość to między innymi otwartość na świat, szerokie horyzonty i umiejętność prowadzenia normalnej dyskusji. Jak powyżej. Do momentu twojego tekstu o gdakaniu...

ocenił(a) film na 9

Miałam tu na myśli filmy, produkcje dla dorosłych. Bo jesteście stare, a krytukjecie film animowany/bajkę dla dzieci. Nie wiem dlaczego oceniasz moją wypowiedź tak źle, jakby nie pasowała do normalnej dyskusji. Dlatego, ze jako jedyna nie krytykowałam tej bajki?

użytkownik usunięty
asiulka026

Stare? Dlatego nie wolno nam oglądać i oceniać bajek? Jeśli komuś wolno oceniać, to nam właśnie. Dzieci patrzą inaczej, bajki oceniają subiektywnie. A ty odmawiasz nam prawa do oglądania i dyskusji. I tak, do tej dyskusji nie pasujesz. Choćby przez tekst o gdakaniu - niegrzecznym i na poziomie... obrażonej siedmiolatki? Ale jeśli chcesz, to na chwilę mogę zejść do twojego poziomu - "Księżniczka i żaba" to szajs. Teraz lepiej? Ale jedno jest pewne - NIKT nie będzie za mnie decydował, co mogę lub nie oglądać, ani co oceniać. A na pewno nie ty. A na marginesie - stary może być pies, lub, jeśli tak jest przyjęte w twoim domu, to może twoi rodzice...

ocenił(a) film na 9

Gdzie ja w swojej wypowiedzi zabroniłam oglądania bajek dla dzieci dorosłym? Nigdzie. Oczywiście, mnie nie przeszkadza, że dorośli też oglądają te ekranizacje, ale czasem "dojrzałe" (już lepiej od starej?) kobiety, które nie wiem czy są samotne, czy nie bardziej przezywają jakąś dziecinną bajeczkę od dzieci - bo to już nie to samo, bo postacie słabe, bo to, bo tamto... Każdy może się wypowiadać na forum i tutaj jestes pewnie rozczarowana ;) Gdakanie? Co jest w tym słowie złe? Skoro tak robisz? Porównujesz mnie do obrażonej siedmiolatki, wybacz ale w tym momencie to własnie ty pokazujesz taki poziom. Już w dwóch twoich wypowiedziach widzę twoją ogromną bulwersację określeniem twojego pi*rdolenia gdakaniem... Lepiej gdy ci zabluźniłam? Czy jest teraz na twoim dorosłym poziomie? Może ci się nie podobać ta bajka, a mnie nawet bardzo, a ty od razu masz do mnei pretensje. Można wyrazić swoje niezadowolenie produkcją i tyle. Jaki jest cel jeżdżeniu po tej bajce w każdym swoim komentarzu? PS. sorki skarbie, ale jaka ty w takim razie jesteś? Jak nazwałam dorosłe kobiety dojrzałymi - źle, jak nazwałam starymi - jeszcze gorzej. Zdecyduj się w końcu. Ja tą dyskusję kończę. Widać masz problem, bo ktoś ci wytknął, że na pewno nie jesteś w kategorii dzieci i nastolatków, a bardziej się burzysz niżeli tamci, a osoba która ci to wytknęła po prostu lubi tą bajkę ;) Także żegnam, pozdrawiam serdecznie i życzę brania większości rzeczy na dystans.

użytkownik usunięty
asiulka026

Ty nawet nie kojarzysz dyskusji! Oj, coś kiepsko z tobą, młoda. "...określeniem twojego pi*rdolenia gdakaniem"?!?!?!? Nie mojego. Ja się wcześniej nie wypowiadałam. Odniosłam się tylko do twojej wypowiedzi. I tylko raz "pojechałam" po tej bajce, gdzie widziałaś "jeżdżenie po tej bajce w każdym swoim komentarzu"? Naucz się najpierw czytać - ze zrozumieniem :)) A jeśli ja się burzę, a inni nie? No cóż, większość ludzi przyjęła postawę "nie wychylaj się". Ja zawsze i do końca życia nie zostanę tą bierną. Znieczulica to dla mnie coś, co należy tępić. Bez względu na to, czy dotyczy rzeczy małych, czy dużych...

ocenił(a) film na 9

Ehm jak ty łatwo mylisz pojęcia. Po prostu inni ludzie są kulturalni. Ty myślisz, że jesteś taka asertywna i odważna, bo obrażasz dziewczynę, która ma inne zdanie niż ty i wyśmiewa twoje zachowanie. Wyjdź z domu, rozjerzyj się i zobacz, że ludzie nie są bierni. Zwyczajnie są mądrzejsi i mają swoją godność oraz kulturę. Paaa ;*

użytkownik usunięty
asiulka026

O! Jaka długa wypowiedź na własny temat! Jestem zaskoczona odwagą. Nie muszę wychodzić z domu i się rozglądać - wiem, że na zewnątrz króluje to samo, co tu. A wobec chamstwa i głupoty ludzie SĄ BIERNI. I dalej, matole, nie pojęłaś jednego. TO NIE O MNIE PISAŁAŚ "GDAKAŁY", BO MNIE W TEJ DYSKUSJI NIE BYŁO. Tylko jestem tak wpatrzona w swoje pisanie, że nie dostrzegasz nic innego. A ludzie, których widzę po wyjściu z domu, są gorsi niż ty. Nie są mądrzejsi, nie maja godności ani kultury. Tacy są wyjątkami potwierdzającymi regułę. I nie dawaj mi rad, do których sama się nie stosujesz. Ufff.. Mam dość. To była jedyna strona, na której istniałam w sieci, ale i tu dotarły śmieci. Dziękuję więc, nie do zobaczenia :)

ocenił(a) film na 9

Skoro wyzywasz innych, w tym mnie, to jakim prawem idealizujesz siebie i nazywasz kulturalną? Hah, widać jak sprowokowana odpowiadasz "kulturalnie". Tak plujesz jadem w dyskusji o bajce. Masakra.
Tyle spiny o "gdakanie". I to jeszcze już sama doszłaś do tego, że nie o tobie to było. Brawo, jeśli ty masz takie problemy w życiu realnym jak tu na forum o jakieś głupie, wcale nie wulgarne słówko to pozdrawiam serdecznie... hahaha you made my day <3