PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=6878}

Król Lew

The Lion King
1994
8,2 591 tys. ocen
8,2 10 1 591371
8,4 77 krytyków
Król Lew
powrót do forum filmu Król Lew

Skaza vs Mufasa

ocenił(a) film na 10

piszcie, kogo wolicie bardziej i dlaczego? dwie skrajności... więcej ich łączy, niż dzieli, ale czy aby na pewno? czy może
są jakieś podobieństwa? ja postrzegam Skazę tak, że zawsze był w cieniu Mufasy, był wyszydzany i wykpiwany przez
otoczenie, aż w koncu chciał wszystkim udowodnić, że się mylą. Mufasa patrzył na Skazę z góry, bo był wątły i mniej
odważny i za to Skaza go nienawidził. chciał się odegrać na Mufasie, udowodnić, że byłby lepszym królem. myślę, że pomimo jego licznych wad, jest to postać pogubiona i nieszczęśliwa. a Wy jak sądzicie?

ocenił(a) film na 10
beciami

Myślę całkiem podobnie : )
Mufasę bardzo lubię za jego mądrość, za odwagę, za to że był dobrym ojcem i królem. Skazę lubię za klasę, wdzięk, piosenkę - zwłaszcza w wersji polskiej :D Skaza (wcześniej Taka) na pewno był niezadowolony że nie będzie królem. Nie za bardzo wiemy o jego przeszłości (jedynie komiks), ale kto wie, może życie dawało mu w kość, nie miał przyjaciół, może istniał jakiś wątek miłosny o którym nie wiemy? I może upadł. Było mu ciężko, bo Mufasa zawsze był najlepszy, ale nie możemy zrzucić na niego winy. Ojciec kochał ich obydwu, a Uru (matka) kochała go najbardziej. Jest też prawdopodobieństwo, że od urodzenia był trochę wredny i pragnął władzy, która go doprowadziła do klęski.
No i mamy jeszcze Zirę i jej dzieci. Wierzę w to że Skaza był ich ojcem, ale niestety to nie jest potwierdzone. Może je kochał i był dla nich dobry? A może były mu obojętne i liczył się tylko Kovu. Chociaż jeśli Zira tak bardzo chciała się zemścić, to raczej był dla niej ważny.

To tyle z mojej strony : )

ocenił(a) film na 10
natka17_1998

u mnie to jest tak, że bardziej wolę Mufasę, ze względu na jego majestatyczność, opiekuńczość, dojrzałość. wzbudzał powszechny szacunek wśród innych zwierząt, był kimś ważnym, oddany rodzinie, tak jak powiedzialaś, dobry król, mąż i ojciec. jednak Skazy mi jest żal, bo myślę, że gdyby tylko ktoś w odpowiednim momencie podał mu rękę (a właściwie- łapę), to nie zboczyłby na złą drogę. tak jak powiedziano w drugiej części (a był to Simba): "Skaza miał mrok w sercu i nie mógł się od niego uwolnić". myślę, że dla Ziry i jej dzieci Skaza był "kimś", tak samo jak dla Simby "kimś" był Mufasa. faktycznie, dla Ziry, Kovu i reszty Skaza mógł być kimś innym, niż względem brata i bratanka. mógł być dobry, troskliwy i kochający. od lat zwaśnione rody walcza ze sobą, ale los spłatał figla, bo to właśnie przedstawiciele obu rodów (Kiara i Kovu) na końcu je godzą, przez co nienawiść już nie daje o sobie znać i w późniejszym czasie, gdy rodzi się kolejny następca tronu, rody są już pogodzone. szkoda, że pierwsza część kończy się tragicznie dla Skazy, może gdyby przeżył, zrozumiałby, że dalsze spory nie mają sensu? kolejnym paradoksem jest to, że to właśnie hieny przyczyniają się bezpośrednio do egzekucji Skazy - a przecież tak w nie wierzył i tyle dla nich poświęcił. dla mnie Skaza jest taką metaforą systemu totalitarnego, surowego dyktatora, zaś hieny to posłuszny, uciśniony lud, który w końcu się buntuje przeciwko władzy i sam wymierza sprawiedliwość. zresztą gdzieś przeczytałam, że scena, w której wszystko płonie zielonym blaskiem (wtedy pojawia się piosenka), jest właśnie nawiązaniem do totalitaryzmu.

ocenił(a) film na 10
beciami

Zgodzę się z tym. Bo to bardzo prawdopodobne. Jakby tak właśnie głębiej spojrzeć, to Skaza to postać tragiczna. Ale jeśli chodzi o prosty przekaz, to jest po prostu złoczyńcą.
Ja słyszałam że Skaza to taki Hitler disneyowskiego świata : ) Łatwo z resztą do dostrzec w marszu hien podczas piosenki ,,Przyjdzie czas'' (BTW, jedna z moich ulubionych piosenek oraz mojej mamy).

ocenił(a) film na 10
natka17_1998

a jaka scena najbardziej Ci się podoba?

ocenił(a) film na 10
beciami

Moją ulubioną sceną z Króla Lwa (która jednocześnie jest moją najulubieńszą ze wszystkich filmów jakie oglądałam) to rozmowa Simby ze swoim zmarłym ojcem. Jest przepiękną i wzruszająca. Trudno jednak wybrać jedną, bo cały film to dla mnie arcydzieło, ale ten moment jest cudowny i pełen takiej ,,magii". Mistrzostwo. Dawne produkcje Disneya miały sens i morał, teraz już takich nie robią. Mimo że niektóre dzisiejsze są fajne, to nigdy nie będą się równać ze starymi klasykami. To taka moja dygresja na ten temat : )

ocenił(a) film na 10
beciami

A jaka jest twoja?

ocenił(a) film na 10
natka17_1998

właściwie, to spodziewałam się, że padnie taka odpowiedź. rzeczywiście, ta scena jest najlepszą z całego filmu, to też moja ulubiona ;). zanim przeczytałam Twoją odpowiedź, to własnie o niej pomyślałam. zgodzę się, że film jest arcydziełem i zawiera mnóstwo wartościowych momentów, to też mój ulubiony film. podoba mi się jeszcze scena, w której pada maksyma: "Wszyscy jesteśmy złączeni w wielkim kręgu życia" oraz rozmowa na temat zmarłych przodków, którzy patrzą na nas z nieba jako gwiazdy. no i ten moment, będący zakończeniem filmu, czyli jak Simba kroczy dumnie po Lwiej Skale, pada deszcz i następuje ryk. zawsze ciekną mi łzy na tej scenie, bo przeważa we mnie uczucie triumfu i radości, że wszystko skończyło się dobrze ;)

ocenił(a) film na 10
beciami

Też kocham te cytaty, a scena końcowa to jeden wielki majstersztyk : ) Uwielbiam jeszcze rozmowę Simby z Rafikim, kiedy ten uderza go kijem, mówi że to już przeszłość, a Simba odpowiada ,,ale boli nadal''. Wtedy Rafiki wypowiada kwestię ,,przeszłość często boli'' i że można z niej wyciągnąć jakieś wnioski. Król Lew jest pełen morałów i pięknych wartości.

natka17_1998

Skaza to taki Fredo Corleone, tylko że Mufasa nie rozprawił się z nim w porę, bo nie był Sycylijczykiem, ale mieszkańcem sawanny..

ocenił(a) film na 10
liscak_2

Można tak powiedzieć ;)

ocenił(a) film na 10
beciami

Lubię obu.

ocenił(a) film na 10
beciami

ato bylo gdzies w filmie, że Skaza byl nieszczęśliwy czy gorzej traktowany? bo dawno to oglądalam, nie pamiętam i nie kojarzę tego.