Kto chce ten wybiera korporacje, a kto nie ten nie - wybór jest świadomy, a film gówniany.
A Ty jesteś delikatnie mówiąc nieuprzejmy, niech ma swoje zdanie, co Ci szkodzi. Ważne, że film wywarł na Tobie wrażenie, skłonił do pomyślenia, to nie był film lekki łatwy i przyjemny, do zobaczenia z rodzinką przy niedzielnym obiadku
gorzej jeśli to już jest za progiem a my nie będziemy mogli w końcu wybierac:
Dla zainteresowanych >> http://wolnemedia.net/ekologia/koniec-rolnictwa-jakie-znamy-ostrzezenie-z-usa/
To nie takie proste - bogaty sobie pozwoli na ekologiczne uprawy, mleko wprost z wymiona i wyprawy ze stolicy np. pod Zamość po zapasy wprost z naturalnych wędzarni, a Ci co wiążą ledwo koniec z końcem kupią najtańsze wędliny, żeby ich dzieciom kromka chleba na śniadanie z obu stron nie wyglądała tak samo
...a potem będą sobie od ust odejmować żeby wykupić leki?! heh...
marną masz wiedzę na temat ekologicznego odżywiania, jeśli w ogóle na temat odżywania coś wiesz, bo mleko czy z kartonu czy z wymiona nie jest najlepszym pożywieniem/napojem.
sklepy z ekologiczną żywością masz wszędzie, wiem, bo mieszkam na zmianę w malutkim i w wielkim mieście.
wystarczy iść na targ albo znaleźć sklep z ekologiczną żywnością zamiast robić zapasy w supermarketach.
do tego wiele można sobie samemu wyhodować w ogrodzie albo na oknie, co z resztą robi mnóstwo osób.
i w końcu - taka sama ilość produktu wysoko przetworzonego zajmuje ok. 30% żołądka, podczas gdy danie surowe (ew. gotowane na parze) zajmuje 100% = jedząc bardziej ekologicznie / organicznie jesz mniej = jesteś szczuplejszy i w cale nie wydajesz więcej niż żywiąc się korporacyjną trucizną.
Wręcz przeciwnie. Mądrze pisze. Wysoko przetworzone jedzenie jest tanie i dlatego wybierane jest przez tych, którzy liczą każdy grosz.
Gówno prawda. Wystarczy czytać skład produktów i obserwować zmiany jakie zachodzą przy dłuższym upływie czasu. Nikt nie mówi, że od razu trzeba kupować jedzenie z najwyższej jakości upraw ekologicznych. Jeśli kupiony przez Ciebie nabiał trzyma się całkiem nieźle, lub jest nietknięty pomimo terminu ważności który upłynął tzn. że jest to naszprycowane chemią. Porównaj sobie jak się zachowuje np. mleko, czy serek firmy "Rolmlecz", czy "Jana", a takiego dziadowskiego "Łaciatego" i ujrzysz różnicę, a cenowo się praktycznie nie różnią. Niektóre z ich produktów potrafią się zepsuć jeszcze PRZED terminem ważności, co dobrze świadczy (wiem, bo sam kupuję ich produkty). Mój brat kiedyś zostawił "Łaciate" latem, poza lodówką, w słońcu na jeden dzień. Nietknięte ^^ Wystarczy mieć oczy szeroko otwarte i najprościej pisząc "myśleć".
I wszyscy jak jeden mąż czytają ulotki, a ceny zawsze są te same. Nie rozśmieszaj mnie.
Wystarczy się trochę zainteresować, rozejrzeć. Nie wszystko możemy zmienić, ale jako ludzie często sami sobie utrudniamy życie. Wystarczy trochę chcieć :) Pozdrawiam
Np. czytac opakowania papierosow, ze palenie zabija. Ale ludzie jak palili tak bede palic :)
Rowniez pozdrawiam
Nie powiem, żebym nie odżywiał się zdrowo bo mieszkam niedaleko bazaru gdzie zawsze kupuję świeże warzywa a i na parapecie w kuchni sobie ładnie rosną kiełki lucerny i rzeżucha. Ale nie powiem też, że sobie raz na jakiś czas nie pocisnę po jakieś niezdrowe żarcie typu KFC czy pizza, a to z jednego prostego powodu - lubię ten smak. A zazwyczaj jest tak, że wszystko co niezdrowe jest wspaniałe w smaku. Poza tym, najświeższe mięso, czy to drób czy jagnięcina, musi być jakoś przyrządzone - tyczy się to również warzyw - także w większości przypadków zdrowe jedzenie jest kwestią przyrządzenia bo doskonale wiemy o tym, że w Polsce "Korporacyjna Żywność" nie jest aż tak totalnie rozpowszechniona. Film narzuca styl myślenia twórców i to mi się nie podoba (ba! nienawidzę) bo po co rezygnować ze szczęścia, które daje nam czasem niezdrowe żarcie?
Mój stary powtarza: "Wszystko dla ludzi ale z głową."
Z alkoholu jakoś mało kto rezygnuje, a jego spożywanie nie wiąże się z przeżyciem, tylko z nabywaniem pewnego rodzaju rozluźnienia psychicznego i fizycznego.
Poza tym, mój sposób myślenia nie jest gówniany tylko praktyczny i całkiem normalny. Poza tym rozmawiamy tu o filmie, a nie twoich gustach kulinarnych. A i w przypadku filmów i jedzenia każdy ma odmienny gust więc nie powinnaś srać tak żarem jak tylko zobaczysz, że ktoś ma odmienne zdanie - to się nazywa nietolerancja dziecko.
Myślę, że film powinno się też ocenić nie tylko pod kątem żywności ale również w szerszym zakresie. Coraz częściej narzucane jest ludziom pewne myślenie, sposób działania, który niekoniecznie jest dla nich dobry. Widać coraz wyraźniej, że duże korporacje działają na naszą szkodę i dajemy się wykorzystywać. Niektórym to pasuje jednak w kontekście ostatnich wydarzeń jest coraz bardziej niepokojące. Dokument w sumie bez polotu. Taki trochę pozlepiany do kupy chociaż temat bardzo ciekawy.
Zwróć uwagę na to że ich sposób myślenia też jest bardzo praktyczny i normalny. U nas przemysł spożywczy nie przedstawia się (jeszcze) tak dramatycznie jak w Stanach. Nie mamy do czynienia z otyłością na skalę masową oraz tak chorymi ustawami jak te, które pozwalają na opatentowanie nasion. Według mnie ten film niesie ze sobą jeszcze drugi bardzo ważny przekaz - ukazuje do czego może doprowadzić nieświadomość konsumenta. Tak radykalne zmiany nie dokonują się przecież w przeciągu jednego dnia, tylko poprzez zmiany wprowadzane drobnymi krokami.
Według mnie to wcale nie jest tak, że gdyby żywność była lepszej jakości to musiałaby być dużo droższa. Gdyby kupowano ją w większych ilościach i nagle przestano kupować produkty nafaszerowane cukrem, solą oraz pustymi kaloriami, to ich producenci musieliby coś zrobić, żeby nie stracić całkowicie klientów. Ten film pokazuje jeden oczywisty mechanizm - to my decydujemy o tym co kupujemy; tyle że ludzie wybierają po prostu to co tańsze i prostsze. Nikomu nie chce się gotować na śniadanie kaszy z owocami (która - nie oszukujmy się - kosztuje tyle co szynka i chleb, a jest dużo zdrowsza). Łatwiej zrobić sobie np. chińską zupkę.
Korporacyjna żywność to nie tylko KFC i McShit, ale również większość produktów na pułkach w supermarkecie.
Zdrowe jedzenie też smakuje świetnie, trzeba tylko wiedzieć jak je przyrządzić.
Z alkoholu akurat niektórzy ludzie rezygnują, niektórzy piją czerwone wino do obiadu, nie na rozluźnienia, a na trawienie.
A film nie narzuca ci niczego, nie zmusza do zmiany diety, tylko raczej próbuje uświadomić ludziom, że dosłownie "jesteś tym, co jesz", a w przemyśle korpo-żywności nie dba się o zdrowie, a o zyski.
Nie chodzi o rezygnowanie ze szczęścia, które daje smaczne/niezdrowe jedzenie, a raczej o rezygnację z jedzenia mięsa produkowanego, a nie hodowanego. Wiem, wiem pewnie niejeden powie, że to żadna różnica, niemniej moim zdaniem jest to różnica ogromna..,wręcz biegunowa.
Pachomir przesadzasz jak zwykle :) Wiadomo - to, co jest "dostosowane" (modyfikowane i naszprycowane często chemią) do potencjalnego klienta jest smaczne, ale nic się nie równa ze smakiem, zapachem (nie wspominając już o wartościach odżywczych) świeżego, naturalnego jedzenia! Film traktuje zresztą o Stanach, gdzie wszystko jest na ogromną skalę. Chodzi o to, by nie dopuszczać tych wszystkich koncernów do opanowania rynków światowych i narzucania ich światopoglądu i ich praw (a raczej pieniądzoglądu ;)).
Może dla Ciebie to co jest w KFC jest dobre. Ja jakoś nie mogę przełknąć tego syfu. Kiedyś moja mama mi kupiła kubełek z KFC trochę tego zjadłem ale wszystkiego nie dałem rady. Wolałem to wyrzucić bo nie smakował mi ten syf. Jak całe życie starasz się jeść zdrowo i nagle dostajesz porcje syfu to organizm reaguje prawidłowo, a przynajmniej w moim przypadku.
"Kto chce ten wybiera korporacje, a kto nie ten nie - wybór jest świadomy, a film gówniany"
Sęk w tym, że wybór jest totalnie nieświadomy, o tym tez był ten film..
Baranie jak możesz wybrać pomiędzy rynkiem soi , który w 99,9999 % jest "zaśmiecony" genem odporności na roundap , a tym milimili ułamkiem czystej soi. Czy rolnik ze stanu Waszyngton bd jechał specjalnie na wschodnie wybrzeże aby od jakiegoś Juzka kupić czyste ziarno, podczas gdy ma dług w banku , jego maszyna do zbioru nawaliła i ma do wykarmienia 3 dzieci ?
Czy ten wybór jest świadomy, chociaż on sam uważa monsanto za gówno jakim ty jesteś cepie !