zarówno w książce, którą czytało się strasznie topornie, tak i w filmie musiała być przedstawiona. Nawet nie wiedziałem, że "hamerykańce" po Holendrach i Włochach zrealizowali swoją wersję adaptacji książki Hermana Kocha. Deczko lepszy jest film niż książka. Szału nie ma, ale po lekturze książki trzeba było obejrzeć i film.