Czy to nadinterpretacja z mojej strony ? ale sporo symboliki religijnej można dostrzec w tym filmie, nawiązań do Bergmana i Zwagincewa (ostatnia wieczerza), ostatnia droga, ludzie jako upadłe psy czy też neocynizm i antychrystianizm a'la Nietzsche, film artystyczny, bardzo schludnie sportretowana główna postać obsesyjno-kompulsywnego Carlosa - kanibala , to nie jest thriller to psychologiczny film "pełną gębą" nie dla wszystkich, dla ludzi ceniących piękno sztuki filmowej i potrafiących ocenić film jako "dzieło". Reżysera strasznie ciekawa, europejska, powoli do przodu dając czas na przemyślenie, zrozumienie czy też tego próbę co miał na myśli reżyser, świetne europejskie kino, bez klamry na końcu, pozostawione do interpretacji... zagwozdka,